Przeczytaj także
– Wiem, że mogę pomóc temu zespołowi. Mam nadzieję, że chłopaki będą potrafili wykorzystać moje umiejętności – mówi Petteri Forsell, który w poprzednim tygodniu w trybie awaryjnym został ściągnięty do Korony Kielce.
Korona zdecydowała się na załatanie dziury w środku pola, która powstała po urazie Nono. Hiszpan zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. Zdecydowała się na podpisanie dwóch krótkoterminowych umów z graczami, którzy od stycznia pozostawali bez klubu. Obok Pettieriego Forsella do zespołu dołączył Norweg Fredrik Krogstad.
Pomocnik z Finlandii doskonale zna polskie realia, podobnie jak „żółto-czerwony” klub, w którym grał w drugiej części pandemicznego sezonu 2019/20. Fin obdarzony silnym uderzeniem zagrał w 14 meczach i zdobył cztery bramki. Trzy z nich bezpośrednio z rzutów wolnych. Następnie przeniósł się do Stali Mielec. Teraz ma pomóc Koronie w walce o utrzymanie. – Trenuję z drużyną tylko kilka dni, ale widzę, że są w niej dobrzy zawodnicy. Myślę, że niebawem na naszym koncie pojawią się kolejne punkty i zostaniemy w ekstraklasie – przekonuje Petteri Forsell.
33-latek zdradził kulisy podpisania umowy z „żółto-czerwonymi”. Jak przyznał nie wahał się nad decyzją. – W zespole jest sporo kontuzji. Zadzwonił do mnie Paweł Golański. Podjąłem szybką decyzję. Tak naprawdę wszystko odbyło się w ciągu jednego dnia. Mam dobre wspomnienia związane z Kielcami. Wiem, że mogę pomóc zespołowi. Mam nadzieje, że chłopaki będą potrafili wykorzystać moje umiejętności – wyjaśnia.
Pomocnik przez trzy ostatnie sezony reprezentował barwy rodzimego Interu Turku. W poprzednim sezonie (wiosna-jesień) zagrał dla niego w 35 meczach, w których zanotował po cztery gole i asysty. Jego zespół zajął szóste miejsce w sezonie zasadniczym, a następnie odpadł w ćwierćfinale fazy play-off. Zaliczył m.in. dwa występy w kwalifikacjach Ligi Konferencji. Ostatni mecz rozegrał 25 października, czyli 157 dni temu. Jak przyznaje jest gotowy do gry.
– Czuję się bardzo dobrze. Trenowałem z zespołem z Finlandii. Byłem pod opieką trenera motorycznego. Jestem gotowy do gry – wyjaśnia zawodnik, który zagrał już w Łodzi. W sobotę może mieć okazję do zaprezentowania się na tle swojego byłego klubu, a więc Stali Mielec.
– Oni mają już w miarę bezpieczną pozycję. Na pewno będą mieć więcej luzu. Byłem tam i wiem, że mają dobry skład. My jednak będziemy walczyć tylko o trzy punkty – kwituje.
Sobotni mecz ze Stalą na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 15.