W czwartek nowy sezon Ligi Mistrzów zainaugurują szczypiorniści Industrii Kielce. W Hali Legionów podejmą RK Zagrzeb. – W tym sezonie, w tak silnej grupie, dla nas każdy mecz będzie jak finał – mówi Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
W minioną sobotę „żółto-biało-niebiescy” przegrali mecz o Superpuchar Polski z Orlenem Wisłą Płock 23:27. Rywale na starcie sezonu znajdują się w lepszej dyspozycji, co potwierdzili w łódzkiej Atlas Arenie. – Letnie przygotowania zaczęliśmy bez zawodników, którzy byli na zgrupowaniach i igrzyskach. Dylan Nahi i Jorge Maqueda zagrali praktycznie bez treningów. Musimy to rozkręcić. Po tym spotkaniu zostaje jednak z wieloma pozytywnymi rzeczami. Bardzo dobrze bronił Sandro Mestrić. Mieliśmy fale dobrej gry. Musimy prezentować się lepiej i lepiej. Problemy kadrowe niech lepiej będą na początku niż później. Wszystko jest okej. Walczymy, pracujemy. Oceny zawsze należy wystawiać po końcu sezonu – tłumaczy Tałant Dujszebajew.
Industria Kielce rozpocznie nowy sezon Ligi Mistrzów od domowego meczu z RK Zagrzeb. Przed rokiem na starcie uległa przed własną publicznością Aalborgowi. – Nowy sezon to nowe marzenia i cele. Nasz zespół super pracuje, jest dobra atmosfera. Potrzebujemy robić kolejne kroki. Liga Mistrzów to najważniejszy klubowy turniej. Będziemy robić wszystko, aby zacząć lepiej niż w poprzednim roku, czyli wygrać. Mamy szacunek do Zagrzebia, ale zrobimy wszystko, aby dwa punkty zostały w domu – wyjaśnia trener kieleckiego zespołu.
RK Zagrzeb było pozytywnym zaskoczeniem poprzedniego sezonu. Zajęło piąte miejsce w grupie, notując 14 punktów – tylko o dwa mniej od czwartej Industrii Kielce. Mistrz Chorwacji urwał punkty wielu mocniejszym rywalom, w tym podopiecznym Tałanta Dujszebajewa. Ograł m.in. Paris Saint-Germain, OTP Bank – Pick Szeged i Kolstad. W walce o ćwierćfinał, po zaciętym dwumeczu uległ Montpellier. Latem zespół z Zagrzebia nie przeszedł praktycznie zmian. Dalej w jego szeregach jest kilku doświadczonych zawodników, ale też wielu bardzo zdolnych.
– Dla tych pierwszych taki klub jest przystanią na koniec kariery, a dla młodych trampoliną do dużych karier. To mieszanka. Tam jest młodość, siła, wiara, ale też doświadczenie. Przed rokiem stworzyli bardzo ciężkie warunki każdemu. Teraz jest tylko lepiej – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Początek sezonu jest trudny do oceny możliwości poszczególnych zespołów. – Widzieliśmy ich mecze sparingowe i łatwo wygrane spotkanie w lidze. Dobrze, że my mieliśmy Superpuchar. Mogliśmy sprawdzić na jakim jesteśmy poziomie, z jakimi mierzymy się problemami. To musi dać nam tylko pozytywny impuls na przyszłość. Teraz gramy w bardzo mocnej grupie, gdzie każde dwa punkty są na wagę złota, jeśli chcemy awansować – mówi Kirgiz.
W tym sezonie Industria Kielce będzie rywalizowała w bardzo mocnej grupie. Zmierzy się w niej z trzema zespołami, które w czerwcu zagrały w Final4: Barceloną, Aalborgiem i Magdeburgiem. Do tego dochodzą silne HBC Nantes, OTP Bank – Pick Szeged i Kolstad.
– Nasza grupa jest bardzo mocna. Sam skład robi wrażenie. Cieszymy się, że jesteśmy w takim gronie. Tutaj będzie ważny każdy punkt. Naszym celem numer jeden jest awans z grupy, ale chcemy być jak najwyżej. Pierwsze miejsce jest lepsze niż drugie, a drugie lepsze niż trzecie i tak dalej. To niesamowite grać co roku z takimi klubami. Na ten moment Barcelona i Magdeburg są najmocniejszymi drużynami na świecie i jesteśmy z nimi w grupie. Aalborga nikt nie doceniał przed startem poprzedniego sezonu, a oni zagrali w finale. Oni mają mistrzów świata i igrzysk. Faworyci są ci sami, ale my też nimi jesteśmy. Najważniejsze, żeby być w szóstce. Później zobaczymy, na co to pozwoli – mówi Tałant Dujszebajew.
W ostatnich latach wyraźnie zmniejszył się dystans między faworytami a słabszymi zespołami. Doskonałym przykładem jest najbliższy rywal Industrii Kielce.
– Iść z dołu do góry jest najłatwiej. Najtrudniej jest się utrzymać na szczycie. Proszę spojrzeć na Kiel, którego nie ma w tym sezonie w Lidze Mistrzów. Moim chłopakom należy się szacunek. Wygrywali ligę przez dwanaście lat. Przegraliśmy raz. Oni są mocno nastawieni w głowię na walkę. Nawet Muhammad Ali musiał przegrać cztery razy, żeby później wygrać. To najlepszy sportowiec w historii – wyjaśnia szkoleniowiec 20-keotnych mistrzów Polski, który przyznaje, że wskazanie kolejności w grupie przed startem rozgrywek jest karkołomnym zadaniem.
– Ta liga jest nieprzewidywalna. Dla nas każdy mecz będzie jak finał Ligi Mistrzów, jeżeli chcemy mieć wyjście z grupy. Dwa zespoły odpadną. Przecież Kolstad, który zainwestował tyle pieniędzy, będzie chciał awansować. Każde spotkanie to będzie fantastyczna walka. Wszystkich kibiców możemy tylko zaprosić do śledzenia naszych meczów, przychodzenia na trybuny. Ich wsparcie będzie nam bardzo potrzebne – kwituje.
Czwartkowy mecz z RK Zagrzeb w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.