Przeczytaj także
Przed Industrią Kielce mecz na szczycie Orlen Superligi. Tak wskazuje tabela. W sobotę, w ramach czwartej serii, zagra w Hali Legionów z Azotami Puławy.
W ostatnich latach zespół z Lubelszczyzny rozgościł się w polskiej czołówce. Regularnie sięgał po brązowe medale. Pod koniec poprzedniego sezonu ze sponsorowania klubu wycofała się jednak Grupa Azoty, co postawiło go w bardzo trudnej sytuacji. Doszło do zmian w kadrze, ale udało się utrzymać trzon zespołu na czele z Łukaszem Gogolą, Kacprem Adamskim, Piotrem Jarosiewiczem, czy Kelianem Janikowskim. Pierwszym trenerem został Patryk Kuchczyński.
Azoty rozpoczęły zmagania od zaskakującego zwycięstwa z Górnikiem w Zabrzu, następnie przegrały po karnych z Gwardią w Opolu. Ostatnio pewnie pokonały u siebie Zagłębie Lubin. Puławianie mają na koncie siedem punktów, co na tę chwilę daje im trzecie miejsce.
Znakomity start rozgrywek notuje Łukasz Gogola, który na koncie ma po 29 goli i asyst. Dwukrotnie był wybierany najlepszym zawodnikiem serii. – Azoty to nie tylko Łukasz Gogola. Jedną z kluczowych postaci jest też Kacper Adamski. Oni w dwóch biorą na siebie odpowiedzialność w ataku. Z wypożyczenia wrócił młody lewy rozgrywający Jan Antolak. To chłopak, który jest bardzo odważny. Potrafi rzucić niejedną bombę z drugiej linii. Zachowali trzon z poprzedniego sezonu – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
– Wielu myślało, że przez ich problemy ze sponsorem, oni nie mają argumentów, żeby regularnie wygrywać. Rzeczywistość dla rywali Puław okazała się brutalna. Wiemy, że nie jest łatwo wygrać w Zabrzu. Na ich zawodnikach nie ma teraz dużej presji, oczekiwań jak w poprzednich sezonach, kiedy dysponowali lepszą kadrą na papierze. Ta drużyna ma argumenty, aby walczyć z każdym. W Kielcach nie będą faworytem, ale to nie znaczy, że oni nie będą chcieli zaprezentować się jak najlepiej – tłumaczy dalej asystent Tałanta Dujszebajewa.
Industria Kielce przystąpi do tego spotkania po wyjazdowej porażce z HBC Nantes. We Francji 20-krtontych mistrzów Polski zawiodła skuteczność. Na pewno w starciu z Azotami będą chcieli zbudować swoją pewność ofensywną na nowo, szczególnie, że w przyszłą środę do Kielc przyjedzie Barcelona.
– Gramy u siebie. Na Puławy trzeba wyjść mocno, podobnie jak kilka dni temu w Zabrzu. Jeśli pokażemy klasę w pierwszej połowie, to później gra się łatwiej. Puławy to inny zespół niż jeszcze w letnim okresie sparingowym. Zdobyli siedem punktów. Odnaleźli się bardzo dobrze na początku sezonu. Wydaje się, że dalej będą mocnym zespołem w naszej lidze – mówi Miłosz Wałach, bramkarz kieleckiego klubu.
W sobotę w roli pierwszego trenera w Hali Legionów zadebiutuje Patryk Kuchczyński, który w latach 2003-2012 bronił „żółto-biało-niebieskich” barw.
– Patryk był bardzo inteligentnym zawodnikiem. Bardzo dobrze czytał grę przeciwników. Ta smykałka pomaga mu po tej drugiej stronie. Wydaje mi się, że znalazł wspólny język z chłopakami z boiska. To ułatwia komunikację i szlifowanie elementów, które chce wprowadzić po swojemu. To zdaje egzamin. Znam go bardzo dobrze i życzę mu jak najlepiej – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Sobotnie spotkanie z Azotami Puławy w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 15.
fot. Patryk Ptak