Alex Dujszebajew, kapitan Industrii Kielce, przeszedł szczegółowe badania kontuzjowanej nogi. Niestety, ziścił się czarny scenariusz. Kapitan 20-krotnego mistrza Polski poważnie uszkodził mięsień brzuchaty łydki i jego pauza może wynieść nawet trzy miesiące.
32-letni prawy rozgrywający doznał urazu w pierwszej połowie ubiegłotygodniowego spotkania z RK Zagrzeb. Na diagnozę trzeba było poczekać kilka dni, bo przeprowadzenie badań utrudniał spory obrzęk i krwiak. Istniała nadzieja, że doszło tylko do bardzo mocnego stłuczenia. Jednak w piątek fatalne informacje przekazał klubowy lekarz Rafał Wójcik. – Po wykonaniu badań obrazowych USG i rezonansem magnetycznym stwierdziliśmy, że doszło do rozległego zerwania i uszkodzenia brzuśca mięśnia brzuchatego łydki. Występują też rozległe zmiany obrzękowe – wyjaśnia Rafał Wójcik.
Alex Dujszebajew jest już w trakcie leczenia. Otrzymał osocze, które przyspiesza regenerację i leczenie przerwanych włókien mięśniowych. Minimalny okres rehabilitacji wynosi od ośmiu do dwunastu tygodni. – Po tym czasie powtórzone zostaną badania obrazowe. Jeżeli stan mięśni i tkanek będzie odpowiednio zregenerowany, wówczas zawodnik będzie mógł wrócić do treningów i do gry – tłumaczy lekarz kieleckiego klubu.
To fatalne informacje dla Industrii Kielce. Istnieje zagrożenie, że Alexa Dujszebajewa na boisku zobaczymy dopiero w grudniu lub w drugiej części sezonu. Do tego momentu 20-krotny mistrz Polski musi radzić sobie z jednym nominalnym prawym rozgrywającym – Jorge Maquedą. Doświadczony Hiszpan miał ostatnio problem z kolanem. Jest jednak szansa, że zagra już w sobotnim spotkaniu z Azotami Puławy. Z konieczności na boku rozegrania będzie grał również Arkadiusz Moryto.