Przed Industrią Kielce bardzo ciężkie zadanie. W środę w Hali Legionów podejmie triumfatora ostatniej edycji Ligi Mistrzów – Barcelonę. – Kiedy grasz przeciwko takiej drużynie, nie masz nic do stracenia. Nie płaczemy. Chcemy powalczyć o dwa punkty – mówi Tałant Dujszebajew, trener kieleckiej drużyny.
W czerwcu zespół z Katalonii triumfował w rozgrywkach Ligi Mistrzów jedenasty raz w historii, trzeci w ciągu czterech lat. W finale podopieczni Carlosa Ortegi pokonali Aalborg 31:30. – To może być dla nas najłatwiejsze spotkanie. W historii jest jeden najlepszy klub i nazywa się FC Barcelona. Potem są Kiel i Veszprem. Kiedy grasz przeciwko tym drużynom, nie masz nic do stracenia. Nie płaczemy. W środę chcemy powalczyć o dwa punkty – przyznaje szkoleniowiec 20-krotnego mistrza Polski.
Barcelona rozpoczęła sezon od dwóch zwycięstw. Na wyjeździe ograła Kolstad Handball 35:30, a przed tygodniem w domu OTP Bank – Pick Szeged 31:30. Oba mecze łączy jedno – 31-krotni mistrzowie Hiszpanii notowali bardzo mocne początki. Po pierwszych połowach prowadzili odpowiednio 20:13 i 20:12. W spotkaniu z wicemistrzem Węgier urazu barku doznał Dika Mem. Jednego z najlepszych zawodników świata czeka kilkutygodniowa przerwa. – Koszulka Barcelony waży bardzo dużo i zobowiązuje. Nie jesteśmy pewni, czy zagra Dika Mem. Jesteśmy przygotowani tak, jakby miał pojawić się na boisku. Jedyne, czego możemy się spodziewać, to tego, że przyjedzie najlepszy zespół na świecie. Z naszej strony zrobimy wszystko, aby z nimi powalczyć i wygrać – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
W przeszłości Industria Kielce toczyła wyrównane boje z Barceloną, ale w historii wygrała tylko trzy z 14 pojedynków. Teraz zadanie wydaje się jeszcze trudniejsze, bo kielecki zespół musi radzić sobie bez swojego ofensywnego lidera – Alexa Dujszebajewa. W pełni zdrowia nie jest jeszcze Jorge Maqueda. W starciu przeciwko mistrzowie Europy na pewno nie zabraknie motywacji.
– Dobrze zmotywowani byliśmy już na Zagrzeb, podobnie było w Nantes. Tam nie wykorzystaliśmy jednak wielu szans w ataku. Przy czymś takim, ciężko o osiągnięcie korzystnego wyniku. Szczególnie, że brakuje nam wielu zawodników. Gramy praktycznie bez nominalnych bocznych rozgrywających. Wiem kim jestem, skąd jestem i jak mam walczyć w takich sytuacjach – przekonuje trener „żółto-biało-niebieskich”.
W środę spotkają się drużyny, które potrafią grać niezwykle szybko i korzystać z dobrej postawy w obronie. W starciu z Barceloną nie można popełniać zbyt wielu błędów. Przy nich zespół Carlosa Ortegi z łatwością odskakuje na kilka bramek.
– Kiedy nie masz zawodników do rotacji, to inna rzecz. Teraz przegraliśmy z Nantes 20:23, a jeszcze niedawno rzuciliśmy im 40 bramek. Każdy mecz to inna historia. Jestem zadowolony z tego, jak trenują moi zawodnicy, jak wszystko robią. Oni są tylko ludźmi. Czasami swój dzień ma bramkarz. W niedzielę Nantes grało z Tuluzą i tam bramkarze odbili trzy piłki, z nami 14. Sezon jest długi. Mamy swoje problemy, przede wszystkim zdrowotne. Jestem tutaj dziesięć i pół roku. Chciałbym zapytać, czy kiedykolwiek płakałem, że kogoś mi brakuje. W życiu trzeba potrafić walczyć. Jesteśmy Iskrą Kielce. Też jesteśmy potęgą i historią tego sportu – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Przed tygodniem we Francji Industrię Kielce zawiodła skuteczność w ataku, która nie przekroczyła 50 procent. Zdecydowana poprawa w tym elemencie jest niezbędna, aby myśleć o zwycięstwie w środę.
– Ile razy zaczynasz trenować taktykę i wszystko masz w głowie, to brakuje skuteczności. Zaczynasz trenować więcej rzutów, to jest słabiej w obronie. (śmiech) Tak jest non stop. To fantastyczne. Trzeba być zmobilizowanym i nie patrzeć na to, co było. Trzeba wyciągnąć pozytywne wnioski i iść do przodu. Jestem zadowolony, że chłopaki po tak ciężkim pojedynku, jak w Nantes, w sobotę zagrali bardzo dobrze przeciwko Azotom Puławy. W tym meczu założyliśmy, aby było więcej radości z gry. Popełniliśmy mnóstwo błędów, również skuteczność nie była na super poziomie. Graliśmy jednak z wielką łatwością, co może zaprocentować – wyjaśnia szkoleniowiec 20-krotnego mistrza Polski.
Ważnym elementem układanki są kibice, którzy w środę szczelnie wypełnią trybuny Hali Legionów. Kieleccy fani szczególnie głośni są w starciach z drużynami ze ścisłego topu.
– Na milion procent tak będzie. Nasi kibice to nasz ósmy zawodnik. Miliardy razy będę powtarzał to, że pamiętam, jak była pandemia i jak ich brak był dla nas trudny. Bez nich jesteśmy sierotami. To nie puste słowa, to najszersza prawda. Bez nich jesteśmy innym zespołem – kwituje Tałant Dujszebajew.
Środowe spotkanie z Barceloną w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 20.45.
fot. Patryk Ptak