Przeczytaj także
– Szkoda. Zostawiliśmy mnóstwo zdrowia. Chłopaki dali z siebie wszystko, ale na Lecha to nie wystarczyło – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce, po przegranej 2:3 w domowym meczu z liderem z Poznania.
Niedzielny pojedynek na Exbud Arenie przyniósł bardzo dużo emocji. Lider prowadził po golu Patrika Walemarka. Jeszcze w pierwszej połowie odpowiedział Pedro Nuno. Na początku drugiej części Portugalczyk wykorzystał karnego, ale „żółto-czerwoni” nie cieszyli się zbyt długo z prowadzenia. W ciągu 180 sekund kolejne dwa trafienia na swoim koncie zapisał Patrik Walemark i trzy punkty pojechały do Wielkopolski.
– Takie porażki bolą. Człowiekowi wydaje się, że rywal jest na wyciągnięcie ręki i nagle budzi się z ręką w nocniku.Wydaje mi się, że za szybko uwierzyliśmy, że ten mecz jest wygrany. Lech to dalej Lech. Szkoda momentu dekoncentracji, paru minut śpiączki, traumy. Z korzystnego wyniku zrobiło się 2:3. Jeśli z takim zaangażowaniem, podejściem będziemy grali, to my zaczniemy wygrać. Jestem spokojny, że punkty przyjdą – wyjaśniał Jacek Zieliński.
Korona dobrze broniła. Zaskakiwała Lecha ustawieniem, ale nie ustrzegła się indywidualnych błędów przy straconych golach. – Zrobimy analizę i dopiero wszystko wyjaśnimy. Ocenimy, kto mógł zachować się lepiej. Gole idą na konto całej drużyny. Nie ma co winić Xaviera Dziekońskiego, czy innych zawodników. Bolą takie bramki, jak ta druga, gdzie każdy wiedział kogo bronić i jak się ustawiać – tłumaczył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
W niedzielę bardzo aktywny był Mariusz Fornalczyk. Skrzydłowy napędzał wiele ataków, oddawał sporo strzałów. – Mariusz zagrał bardzo dobrze. Jeśli miałby jeszcze więcej chłodnej głowy w pewnych sytuacjach, byłby jeszcze lepszym zawodnikiem. Pracujemy z nim nad tym. Jego parametry szybkościowe, dynamika, umiejętność wywierania presji na przeciwniku są na dobrym poziomie. Momentami paliła się trawa, kiedy szedł po skrzydle. Chcemy go takiego widzieć, ale z lepszym efektem statystycznym w postaci goli i asyst – powiedział Jacek Zieliński.
Koronie ponownie zabrakło finalizacji w niektórych sytuacjach. – Nie mamy snajpera, który regularnie strzela bramki. One rozkładają się na wielu zawodników. Chociaż dzisiaj dwa gole strzelił Pedro. Widać, że jemu pasuje ta pozycja. Umie włączyć się w drugą linię i za linię obrony. Brakuje nam jednak takiego kilera, który zamieni nawet nieliczne sytuacje na gole. Na razie pracujemy nad tym zespołowo – zakończył Jacek Zieliński.
Korona z dziewięcioma punktami na koncie zajmuje 15. miejsce. W piątek, w ostatnim spotkaniu przed przerwą reprezentacyjną zmierzy się na wyjeździe z Widzewem Łódź (godz. 20.30).