Mariusz Fornalczyk został bohaterem młodzieżowej reprezentacji Polski. We wtorkowym, zremisowanym 3:3 spotkaniu z Niemcami w Łodzi, strzelił gola, który dał bezpośredni awans na przyszłoroczne Euro. – To pokłosie pracy, którą wykonuje na treningach. Idzie w górę. Mnie to nie dziwi – mówi Jacek Zieliński, trener Korony Kielce.
Mariusz Fornalczyk zaliczył bardzo dobry występ już w pewnie wygranym spotkaniu z Kosowem (4:0), w którym strzelił gola – pierwszego od sierpnia 2023 roku, kiedy był jeszcze zawodnikiem Pogoni Szczecin. Na lewym skrzydle był motorem napędowym kadry. Znalazł się również w pierwszym składzie na spotkanie z Niemcami, w którym ponownie wykazywał się aktywnością. Polacy przegrywali po pierwszej połowie 1:3, ale odrobili straty.
W 59. minucie „Fornal” popisał się fantastyczną, indywidualną akcją. Odebrał piłkę na 45 metrze, po czym pomknął po lewej flance. Minął jednego z obrońców, rozpędził się z piłką, złamał do środka i będąc w polu karnym przymierzył po długim rogu. – Ten gol był w stylu Mariusza. Wykorzystał swoje największe atuty, czyli szybkość i zwinność, bo trzeba było przeskoczyć nad idącym wślizgiem zawodnikiem. Wykończył to bardzo dobrze. W szatni przywitaliśmy go z honorami – wyjaśnia Jacek Zieliński.
Mariusz Fornalczyk wywalczył miejsce w podstawowym składzie Korony jeszcze przed przerwą reprezentacyjną. Również był bardzo aktywny, ale brakowało mu liczb. – Mariusz ma fajny okres. Oglądałem jego wtorkowy występ na żywo. Czuję ogromną satysfakcję. Zagrał bardzo dobre spotkanie, był wyróżniającym się zawodnikiem. Strzelił gola, która dała awans. To pokłosie pracy, którą wykonuje na treningach. Idzie w górę. Mnie to nie dziwi – mówi Jacek Zieliński.
Szkoleniowiec nie może jednak skorzystać z Mariusza Fornalczyka w piątkowym spotkaniu z Piastem Gliwice na Exbud Arenie (godz. 18). Skrzydłowy musi pauzować za cztery żółte kartki.
fot. Paweł Jańczyk