Przeczytaj także
Rada Miasta zgodziła się na zaciągnięcie kredytu długoterminowego w EBI na łączną kwotę 224 milionów złotych. Głos „za” oddały kluby Koalicji Obywatelskiej, Perspektywy i Miasto Przyszłości, przeciwko był z kolei klub PiS. Ponadto, na tej samej sesji, zgodzono się też na inną pożyczkę, której wysokość to 65 milionów złotych.
Jak czytamy w projekcie uchwały, dotyczącym zmian w wieloletniej prognozie finansowej miasta Kielce na lata 2024 2045, plan przychodów w obecnym roku zwiększa się o kwotę 65 milionów złotych z tytułu pożyczki bankowej na sfinansowanie planowanego deficytu budżetu „w związku z realizacją zadań inwestycyjnych, które pierwotnie planowano sfinansować z dochodów własnych Miasta.” Informacja o podobnym brzmieniu znalazła się również w uchwale dotyczącej budżetu Kielc na 2024 roku.
– Choć w dokumentach jest zaznaczone, że to pożyczka na cele inwestycyjne, to konstrukcja uchwały budżetowej wprost wskazuje, że jest ona na wydatki bieżące. Przesuwacie środki z kieszeni do kieszeni, tylko i wyłącznie po to, żeby pokazać, że pożyczka nie jest, przepraszam za kolokwializm, na przejedzenie – twierdził Marcin Stępniewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Agata Wojda, prezydent Kielc, wskazywała z kolei, że w poprzedniej kadencji zostały zabezpieczone środki na konkretne zadania inwestycyjne. – Nie jest absolutną tajemnica, że miasto jest w trudnej sytuacji finansowej. Jeżeli państwo chcą wytykać, że np. brakuje na papier do drukarki, to ja ze wstydem i zażenowaniem mówię, że tak, brakuje. Czego to jest konsekwencja? Wielokrotnie na tej sali mówiliśmy o bardzo dramatycznej sytuacji samorządów. Mowa o działaniach, które podejmował poprzedni rząd, w zakresie uszczuplenia wpływu z podatku – odpowiadała.
W wywiadzie dla naszego portalu informowała, że 65 milionów będzie przeznaczone m.in. na wynagrodzenia dla pracowników, czy też przy utrzymaniu dróg w akcji „Zima”.
Jest też kredyt na 224 miliony złotych
Przypomnijmy, że na sesji Rady Miasta pojawił się projekt w sprawie zaciągnięcia kredytu długoterminowego w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Ratusz może teraz pozyskać łącznie 224 miliony złotych, wypłacane w transzach do 2028 roku. Pożyczka ma służyć jako finansowanie wkładów własnych na projekty unijne.
W projekcie uchwały czytamy, że przedsięwzięcia będą każdorazowo weryfikowane przez bank przed dokonaniem alokacji. W projekcie wyróżnia się m.in. „modernizację, budowę i przebudowę infrastruktury miejskiej, w tym terenów zielonych, otwartych przestrzeni publicznych, budynków publicznych oraz obiektów sportowych i rekreacyjnych”. Zadania te mają być w większości współfinansowane ze środków unijnych.
Marcin Stępniewski zaznaczał, że miasto nie powinno zrzucać odpowiedzialności na Urząd Marszałkowski (w temacie doboru inwestycji do kredytu), bo jak twierdzi, kontrakt programowy województwa był negocjowany z udziałem poprzedniego zarządu miasta. – To nie jest tak, że z kredytu EBI mogą być finansowane tylko i wyłącznie te inwestycje, które są w kontrakcie programowym województwa świętokrzyskiego, bo przecież mamy chociażby tak wspaniałą inwestycję, jak modernizację Synagogi. Powiem państwu więcej, z kredytu nie trzeba korzystać tylko i wyłącznie w zakresie wkładu własnego. Możecie z niego sfinansować inwestycje, które nigdzie nie są dofinansowane – krytykował radny Marcin Stępniewski.
Stwierdził, że zaciąganie zobowiązań w celu uzyskania dodatkowych środków kalkuluje się, „jednak lewarowanie na inwestycjach, które będą generować dodatkowe koszty, nie jest czymś rozsądnym”. – Jakie będą roczne koszty utrzymania inwestycji w zakresie np. rozbudowy basenu przy ulicy Szczecińskiej? Jakie będą roczne koszty inwestycji w zakresie rozbudowy Ogrodu Botanicznego? Jakie będą roczne koszty inwestycji w zakresie zachowania bioróżnorodności terenów zielonych? – powiedział Stępniewski.
Odpowiadał mu Michał Piasecki, radny klubu Koalicji Obywatelskiej. – Myślę, że pan bardzo dobrze wie, odnośnie inwestycji realizowanych ze środków zewnętrznych, dotyczących kontraktu regionalnego, że nie ma tutaj kwestii negocjacji kontraktu, tylko kwestia braku finansowania ze strony europejskiej na budowę dróg i inne projekty i dlatego ich nie ma. Były za to środki europejskie z KPO. To wasz rząd wykreślił te środki na tereny inwestycyjne i dlatego nie będziemy ich mogli sfinansować w ten sposób – mówił Piasecki.
Dodawał, że utrzymanie nie dotyczy tylko synagogi i terenów zielonych, ale też dróg i każdego przedsięwzięcia. – Dzisiaj będziecie krzyczeć, że nie ma pieniędzy na zadania, a z drugiej strony mówicie „nie róbmy inwestycji, bo potem je trzeba utrzymywać”. Zastanówcie się w którą stronę idziemy – wskazał.
Ostatecznie 16 osób zgodziło się na wzięcie kredytu długoterminowego w EBI. Przeciw byli tylko radni PiS.