– To było zasłużone zwycięstwo rywali. Mieliśmy szansę, aby złapać chwilę oddechu. Widocznie najlepiej czujemy się na bezdechu i do tego wróciliśmy – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce, po przegranym spotkaniu z Piastem Gliwice.
„Żółto-czerwoni” przegrali na Exbud Arenie 0:2. Goście objęli prowadzenie w 16. minucie po karnym Jorge Felixa. W pierwszej części gospodarze nie grali nieźle i mieli swoje szanse, ale ich nie wykorzystali. Na początku drugiej części bramkę zdobył Maciej Rosołek i od tego momentu spotkanie było toczone na warunkach przyjezdnych. Tym samym zepsuty został jubileusz Jacka Zielińskiego, dla którego był to mecz numer 400 w roli trenera w ekstraklasie.
– Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Jest w nas duże rozgoryczenie, frustracja. Sami zgotowaliśmy sobie ten los. Zdawaliśmy sobie sprawę z atutów Piasta. Wiedzieliśmy, że nie możemy nadziać się na ich jakąś kontrę i gonić wyniku. Gol po rzucie karnym to był ciąg błędów. Były okazje do doprowadzenia do remisu. Druga część zaczęła się jak koszmar. Chłopaki chcieli, nie mogę zarzucić im braku ambicji. Samo zaangażowanie i serce, to było jednak za mało – wyjaśniał Jacek Zieliński.
Po drugim golu Piast zamurował dostęp do swojej bramki. Zmienił też ustawienie defensywne, grając piątką z tyłu. – W drugiej części brakło nam argumentów. Chcieliśmy przeprowadzić trzy zmiany ofensywne. Próbowaliśmy odwrócić to spotkanie, ale nie byliśmy w stanie przełamać ich obrony. To było zasłużone zwycięstwo rywali. Mieliśmy szansę, aby złapać chwilę oddechu. Widocznie najlepiej czujemy się na bezdechu i do tego wróciliśmy – tłumaczył trener „żółto-czerwonych”.
W przyszłą niedzielę Korona zagra na wyjeździe z aktualnym mistrzem Polski – Jagiellonią Białystok.