Lijewski: Dla nas to mecz sezonu. Jeśli marzymy o drugim miejscu, musimy wygrać - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Lijewski: Dla nas to mecz sezonu. Jeśli marzymy o drugim miejscu, musimy wygrać

Przeczytaj także

Przed szczypiornistami Industrii Kielce ostatnie spotkanie przed przerwą reprezentacyjną. W środę zagrają na wyjeździe z OTP Bank-Pickiem Szeged. – Musimy to głośno powiedzieć, dla nas to mecz sezonu. Jeśli marzymy o drugim miejscu, musimy wygrać – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

Sytuacja w tabeli grupy B kotłuje się z każdą kolejką. Po zwycięstwo pewnie mknie Barcelona, która wygrała wszystkie sześć dotychczasowych spotkań. Teraz czeka ją mecz z dotychczasowym wiceliderem – HBC Nantes, które ma na koncie osiem punktów. Siedem „oczek” zgromadził Aalborg, a po sześć drużyny z Segedynu i Kielc. – Każdy kolejny mecz może przynieść niespodziankę. Wyniki są bardzo zbliżone, nie ma faworytów. Musimy to głośno powiedzieć, dla nas to mecz sezonu. Jeśli marzymy o drugim miejscu, musimy wygrać. To pragnienie kilka zespołów. Musimy zagrać doskonały handball, aby wywieźć punkty z tego terenu – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.

Przed tygodniem „żółto-biało-niebiescy” rozczarowali i przegrali przed własną publicznością z Aalborgiem 28:35. Ich najbliższy rywal również nie wykorzystał atutu własnego boiska i uległ Kolstad 27:29 – długo musząc gonić wynik. Potknięcie wicemistrzów Węgier wydaje się większą niespodzianką. W tym sezonie w domu, po zaciętych bojach ograli Magdeburg (31:29) i HBC Nantes (33:32). Na wyjeździe pokonali RK Zagrzeb (35:30). Na delegacji ulegli Barcelonie (30:31) oraz Aalborgowi (28:29).

– Zmierzymy się z doskonałym zespołem. Mierzyliśmy się z nimi w przedsezonowym sparingu. To drużyna kompletna, mająca w swoich szeregach po dwóch bardzo dobrych zawodników na każdej pozycji plus doskonałych bramkarzy. Do tego mogą liczyć na wspaniałą publiczność. My też jesteśmy mocni. Możemy powalczyć o komplet punktów, tylko musimy być skuteczniejsi i jeszcze bardziej agresywni w obronie – tłumaczy asystent Tałanta Dujszebajewa.

Kub z Segedynu ma ambitne cele. Latem stery przejął Michael Appelgren, który podpisał kontrakt już kilka miesięcy wcześniej, ale wypełnił swoją umowę w Savehof. W tym roku 40-latek został również selekcjonerem reprezentacji Szwecji. Do tej pory Szeged kojarzyło się z hiszpańskim stylem, który przez dekadę do DNA drużyny wpajał Juan Carlos Pastor. Teraz w zespole pojawił się skandynawski zaciąg. Z Magdeburga ściągnięto Janusa Samarsona, a z Kolstad Magnusa Roda. Po odejściu Deana Bombaca lukę na środku wypełnił również Lazar Kukić, który grał ostatnio w Dinamie Bukareszt. Jakoś w bramce podniósł Tobias Thulin (GOG Gudme).

– Mimo zmiany myśli szkoleniowej, sam styl i schemat gry jest bardziej zbliżony do tego, co było proponowane za Juana Carlosa Pastora. Świadczy o tym, że lubią grać 5-1 w obronie, z różnymi wariantami: z niskim skrzydłem, które wyrzuca środkowego daleko od strefy, ale też z silnym, wyższym Kałaraszem, który też zamyka środek przy każdym wbiegu. W ataku też potrafią grać „siedem na sześć”, kiedy im nie idzie. Są bardzo mocni. Każdy zawodnik w ich szeregach jest raczej reprezentantem swojego kraju – mówi Krzysztof Lijewski.

Po kilku latach zespół z Segedynu opuścił doskonale znany w Kielcach Dean Bombac. Nietuzinkowego rozgrywającego ze Słowenii zastąpił duet Samarson-Kukić.

– Szybko złapali rytm i timing kolegów z zespołu. Wejść w buty Deana Bombaca nie było łatwo. On grał tam bardzo długo. Dał się poznać z tego, że był prawdziwym reżyserem gry. Nowi gracze próbują napisać swoją historię. Są tam dopiero dwa, trzy miesiące. Potrzebują czasu, ale pokazują, że są mocni – wyjaśnia drugi trener Industrii Kielce.

W ostatnich spotkaniach największą bolączką 20-krotnego mistrza Polski była bramka. W niedzielę nadzieję na poprawę wlał Miłosz Wałach, który we Wrocławiu odbił 14 piłek. Szczególnie w pierwszej połowie wyciągnął kilka sytuacji sam na sam. Liga Mistrzów to jednak inna bajka niż gra z beniaminkiem Orlen Superligi.

– Miłosz notował interwencje w sytuacjach, w których nie musieliśmy od niego ich oczekiwać. Takie spotkania budują bramkarzy. Nie ma nic lepszego niż zdać sprawdzian w meczu ligowym. Mamy nadzieję, że z takim pozytywnym wspomnieniem spotkania ligowego wejdzie z pojedynek w Szeged – kwituje Krzysztof Lijewski

Środowe spotkanie w Segedynie rozpocznie się o godz. 18.45.

Przeczytaj także