Przeczytaj także
W niedzielnym meczu 12. serii Orlen Superligi, Industria Kielce pokonała w Ergo Arenie PGE Wybrzeże Gdańsk 29:27. „Żółto-biało-niebiescy” długo grali fatalnie, bardzo ospale. W końcówce pierwszej i drugiej połowy potrafili jednak lepiej bronić, a w decydujących momentach w ataku błysnął Tomasz Gębala.
Nad morze nie pojechali zawieszeni Arkadiusz Moryto i Jorge Maqueda. Wolne dostali Miłosz Wałach, Dylan Nahi i Daniel Dujszebajew. W pierwszej siódemce 20-krotnego mistrza Polski rozpoczął młody Jakub Osuch. Po jego bokach byli ustawieni Igor Karacić i Alex Dujszebajew. W obronie na pozycji numer dwa grał Cezary Surgiel.
Pierwsze akcje przyniosły mocną wymianę. Po trzech minutach było 3:3. W kolejnych akcjach kielczanie mieli problemy w ataku. Gospodarze grali szybko. Często korzystali ze skrzydłowych. Po faulach w tym sektorze wywalczyli trzy rzuty karne. Wszystkie na gole zamienił Mikołaj Czapliński. W ósmej minucie, po trafieniu Jakuba Będzikowskiego do pustej bramki, PGE Wybrzeża prowadziło 7:4. Impas gości przerwał Michał Olejniczak.
Miejscowi dalej dobrze pracowali w obronie. W 10. minucie prowadzili 9:5. Bardzo dobrze wyglądał Jakub Będzikowski. Dwie efektowne interwencje w krótkim czasie zanotował Mateusz Zembrzycki. W kieleckiej bramce błyskawicznie pojawił się Bekir Cordalija. „Żółto-biało-niebiescy” mieli problemy w ataku pozycyjnym, w którym brakowało im tempa. Podopieczni Patryka Rombla byli konsekwentni. Po kwadransie prowadzili 11:6. Industria dalej popełniała błędy. Po trafieniu Jakuba Będzikowskiego było 12:6. Krzysztof Lijewski wziął czas.
Po nim sześciominutowy przestój w ofensywie przerwał Szymon Wiaderny, który wykorzystał rzut karny. Patryk Rombel również wymienił ofensywną szóstkę. Gospodarze grali zespołowo. W 22. minucie – w pełni zasłużenie – prowadzili 14:8. Dopiero na tym etapie pierwszą interwencję zanotował Bekir Cordalija. Kielczanie ruszyli do odrabiania strat. Grając w przewadze jednego zawodnika zdobyli cztery gole z rzędu. Trener PGE Wybrzeża zareagował przerwą.
W końcówce pierwszej części kielczanie zdecydowanie lepiej bronili. Dwie szanse na złapanie kontaktu zmarnował Szymon Wiaderny. Jego karnego i rzut ze skrzydła wybronił Mateusz Zembrzycki. Ta sztuka udała się w końcu Michałowi Olejniczakowi, który zdecydowanie wziął ciężar rozgrywania na swoje barki. Goście mieli szansę na remis, ale znów błysnął golkiper miejscowych. Tuż przed zejściem do szatni blisko dziewięciominutowy impas gdańszczan przerwał Janjie Zhang. PGE Wybrzeże schodziło do szatni przy wyniku 15:13.
W drugiej części w bramce gdańszczan pojawił się Kornel Poźniak, który dwa razy zatrzymał Cezarego Surgiela: ze skrzydła i karnego. Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy odskoczyli na 17:13. Trzecią paradą błysnął młody golkiper miejscowych. W końcu – w 35. minucie – pokonał go Alex Dujszebajew.
Gospodarze byli konsekwentni w ataku. Ich grą bardzo dobrze zarządzał Marcin Pepliński. W 38. minucie po karnym Mikołaja Czaplińskiego gdańszczanie prowadzili 20:15. Różnicę dalej robił Kornel Poźniak, który za chwilę zatrzymał siódemkę Alexa Dujszebajewa.
Kielczanie znów zaczęli odrabiać straty grają w przewadze. Zdobyli trzy gole z rzędu. W 44. minucie przegrywali 20:22. Patryk Rombel wziął czas. Po nim dwa trafienia zanotował Benoit Kounkoud. Po tym dwa gole zaliczył Mikołaj Czapliński (24:22). Trzeciego karnego wybronił Kornel Poźniak.
Dziesięć minut przed końcem był remis 25:25. Na tym etapie przerwę wziął Krzysztof Lijewski. Po nim gola na prowadzenie zdobył Tomasz Gębala. Rosły rozgrywający brał ciężar na siebie. linii. Gospodarze również dochodzili do swoich sytuacji, grając częściej na Łukasza Rogulskiego. Po kolejnych trzech trafieniach „Rudego” Industria Kielce prowadziła 29:27. Dwie minuty przed końcem, przy takim wyniku, czas wziął Patryk Rombel. Obie drużyny zmarnowały swoje ataku do końca meczu i trzy punkty pojechały do Kielc.
PGE Wybrzeże Gdańsk – Industria Kielce 27:29 (15:13)
Kielce: Mestrić, Cordalija – Wiaderny 2, Surgiel 1, Gębala 7, Karacić 2, Olejniczak 4, Osuch, A. Dujszebajew 3, Kounkoud 3, Karaliok 5, Monar 2, Rogulski 1
fot. materiały prasowe Orlen Superligi