Przeczytaj także
W wigilię św. Andrzeja wiejskie izby województwa świętokrzyskiego wypełniały się atmosferą tajemnicy, nadziei i zabawy. Andrzejkowe wróżby, głęboko zakorzenione w kulturze ludowej, były okazją do odkrycia przyszłości i poznania losu, szczególnie w kontekście spraw sercowych. Beata Ryń, rzecznik prasowy Muzeum Wsi Kieleckiej podkreśla, że „czas przejścia” między jesienią a zimą uznawano za moment, w którym granica między światem ludzi a siłami nadprzyrodzonymi stawała się wyjątkowo cienka.
Najbardziej znaną tradycją andrzejkową było lanie wosku przez dziurkę od klucza. Klucz symbolizował tajemnicę, a powstałe kształty rzucały cienie, które interpretowano jako wskazówki co do przyszłego męża lub przebiegu życia. Wyobraźnia uczestników wróżb była tu kluczowa – woskowe figury mogły przypominać pierścionek, kwiaty czy serca, każda z tych interpretacji miała swoje znaczenie.
– Dominowały te o charakterze matrymonialnym, bo zamążpójście było sprawą kluczową. Stara panna nie miała łatwego życia na ówczesnej wsi. Doświadczała złośliwości i przytyków od niemal całej społeczności. Nic dziwnego, że dziewczęta w strachu przed staropanieństwem intensywnie obserwowały otoczenie, pragnąc dostrzec jakiś znak, odczytać informację, która potwierdzi, że uda im się znaleźć męża – informuje Beata Ryń, rzecznik prasowy Muzeum Wsi Kieleckiej.
Popularną wróżbą było także przekładanie butów w kierunku drzwi. – Przekładanie butów zdjętych z lewej nogi w kierunku drzwi było jedną z popularniejszych wróżb. Ta panna, której but jako pierwszy przekroczył próg izby, mogła spodziewać się zamążpójścia w najbliższym czasie. W innych miejscowościach, np. w Mąchocicach, dziewczęta zbierały drewno z zamkniętymi oczami – liczba szczapek mówiła o tym, czy zamążpójście jest bliskie (liczba parzysta) czy odległe (nieparzysta) – podkreśla Beata Ryń.
W kulturze ludowej zwierzęta odgrywały ważną rolę w wróżbach. Wierzono, że ich zachowanie może być nośnikiem ważnych wskazówek. Na przykład kogut przepowiadał, czy panna szybko znajdzie męża – jeśli zjadł ziarno z jej ręki, los był dla niej łaskawy. Podobnie symboliczne znaczenie miało wycie psa czy czujność gęsi.
W wigilię św. Andrzeja panny często modliły się o przyszłego męża, czasem dodatkowo pościły, wierząc, że taka ofiara przyniesie skuteczniejsze wstawiennictwo świętego. Święty Andrzej, jako patron zakochanych i małżeństw, był centralną postacią tego wyjątkowego wieczoru. Wierzono, że święty może ujawnić w snach wygląd przyszłego męża, jeśli dziewczyna będzie wystarczająco żarliwie się modlić.
Katarzynki – męski odpowiednik andrzejek
Choć dziś Katarzynki, obchodzone 24 listopada, odeszły w zapomnienie, dawniej były one czasem wróżb dla kawalerów. Podobnie jak dziewczęta, mężczyźni szukali znaków, które mogłyby wskazać im przyszłą żonę. Sny z udziałem zwierząt – na przykład kury lub konia – miały kluczowe znaczenie w interpretacji ich przyszłości.
– Gdy kawalerowi przyśniła się kura oznaczało to, że ożeni się z panną, czarna kura – z wdową, a jeśli towarzyszyły jej kurczęta, wdowa będzie miała dzieci. Żaden młodzieniec nie chciał snu o czarnym lub siwym koniu, który wieszczył starokawalerstwo. W wyśnieniu ukochanej pomagało podkładanie pod poduszkę gęsiego pióra lub elementu żeńskiej garderoby, mówiło się: „W noc świętej Katarzyny pod poduszką są dziewczyny” – mówi rzecznik.
Tradycje andrzejkowe wciąż budzą ciekawość. Przekształcone i dostosowane do współczesnych czasów, nadal stanowią okazję do spotkań i refleksji nad przyszłością.