Przeczytaj także
Paweł Tetelewski opuścił Suzuki Koronę Handball po ponad sześciu latach. 49-letni szkoleniowiec przejął najbardziej utytułowany w historii polskiego, żeńskiego szczypiorniaka – MKS FunFloor Lublin. – Na pewno zrobię wszystko, by klub wrócił na miejsce, na które zasługuje, czyli tron mistrza Polski – mówi kielczanin.
Paweł Tetelewski przejął Koronę Handball latem 2018 roku. Do Kielc wrócił po udanych sezonach w Vistalu Gdynia, z którym zdobył mistrzostwo Polski oraz dwa Puchary Polski. W jego pierwszym sezonie „Koroneczki” zajęły 8. miejsce. Po zmianach proceduralnych, zespół nie przystąpił jednak do superligowych zmagań. Na najwyższy szczebel wrócił na rozgrywki 2021/22, jednak nie zdołał się utrzymać. Po spadku drużyna występuje na zapleczu. Po rundzie jesiennej plasuje się na piątym miejscu w Lidze Centralnej.
W ostatnich dniach Paweł Tetelewski otrzymał ofertę z Lublina. 22-krotny mistrz Polski szukał nowego trenera po tym, kiedy rozstał się z Edytą Majdzińską. – Nie ukrywam, że w czasie mojej pracy w Kielcach pojawiały się oferty od klubów z Superligi. Dobrze jednak mi się w Koronie Handball pracowało. Choć nie walczyliśmy o tak wysokie cele, jak w Lublinie, to praca w tym klubie sprawiała mi satysfakcję. Nie bez znaczenia były też kwestie rodzinne. Po siedmiu latach przyszedł jednak czas na nowe wyzwania – wyjaśnia Paweł Tetelewski.
Władze kieleckiego klubu pozwoliły na odejście doświadczonego trenera. – Paweł dostał propozycję nie do odrzucenia. Lublinowi się po prostu nie odmawia i umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Bardzo dziękujemy mu za te wspaniałe sześć lat w Kielcach. Trzymamy mocno kciuki i wierzymy, że trener zdobędzie mistrzostwo Polski z Lublinem. Mamy nadzieję, że w przyszłości poprowadzi też nasz do najwyższych trofeów – mówi Krzysztof Demko, członek zarządu Suzuki Korony Handball Kielce.
Drużyna z Lublina ma na koncie 22 tytuły mistrza Polski. W ostatnich czterech sezonach, kiedy triumfowało Zagłębie Lubin, dwukrotnie zdobywała wicemistrzostwo i dwa razy stawała na najniższym stopniu podium. Celem MKS-u FunFloor jest odzyskanie złota.
– Lublin to klub z wielkimi tradycjami. Myślę, że prowadzenie tego zespołu jest marzeniem niejednego szkoleniowca. Gdy pojawiła się propozycja, nie mogłem podjąć innej decyzji. Na pewno zrobię wszystko, by klub wrócił na miejsce, na które zasługuje, czyli tron mistrza Polski. To drużyna pełna fantastycznych indywidualności. Moim zadaniem jest, by te gwiazdy piłki ręcznej stały się drużyną, która będzie walczyć od pierwszej do ostatniej minuty – tłumaczy Paweł Tetelewski, który podpisał umowę do końca sezonu 2026/27.
W obecnej edycji MKS FunFloor Lublin nie zakwalifikował się do fazy grupowej Ligi Europejskiej, natomiast w Orlen Superlidze zajmuje trzecie miejsce z trzypunktową stratą do Zagłębia Lubin i KPR Gminy Kobierzyce, ale ma do rozegrania zaległe spotkanie z Sośnicą Gliwice, po którym może się zrównać punktami z przewodzącą dwójką. Na najbliższy ligowy mecz lublinianki udadzą się do Gniezna, gdzie 28 grudnia zmierzą się z miejscowym MKS PR Urbis.
Paweł Tetelewski w nowym zespole spotka trzy byłe zawodniczki kieleckiego klubu: siostry Dominikę i Magdę Więckowskie oraz Michalinę Pastuszkę. Za szkolenie bramkarek odpowiada Tomasz Błaszkiewicz, który szkoli golkiperów Industrii Kielce.
fot. Patryk Ptak