– To był najtrudniejszy rok w moim sportowym życiu. Nie mówię o poprzednim sezonie, ale całych 12 miesiącach – powiedział Tałant Dujszebajew, trener Industrii Kielce, po ostatnim spotkaniu w 2024 roku.
Na zakończenie tegorocznych zmagań, Industria Kielce rozgromiła Zagłębie Lubin 52:22, wyrównując swój najlepszy strzelecki wynik w historii. – To był nasz ostatni mecz w roku. Każdy chciał powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony. Kibice zobaczyli wiele różnych, fajnych akcji. Wszystko jest okej – powiedział Tałant Dujszebajew.
Wydarzeniem spotkania był powrót do gry Hassana Kaddaha. Egipcjanin dostał kwadrans w obronie. Rzucił nawet gola z gry. Dla niego był to dopiero drugi występ w „żółto-biało-niebieskich” barwach. Za nim trzy operacje stopy. – W marcu wielu mówiło, że to dla niego może być koniec kariery. Dla mnie jako trenera, ale też człowieka, to niesamowita rzecz ponownie widzieć go na boisku. Chcieliśmy zrobić mu taki prezent przed powrotem do domu, żeby znów poczuł się zawodnikiem. Jest bardzo szczęśliwy. Swoją bramkę świętował tak, jakby trafił na igrzyskach. Krok po kroku będzie dochodził do siebie. Musimy mieć dużo cierpliwości i może za trzy, cztery miesiące wróci na poziom, którego oczekujemy – tłumaczył szkoleniowiec Industrii Kielce.
Coraz więcej pewności widać w poczynaniach Szymona Sićko, za którym już kilka występów na superligowych parkietach. – Na treningach rzuca coraz więcej z wyskoku. Dla niego, podobnie jak dla Hassana, najlepszym doktorem jest czas. Kiedy obaj dojdą do odpowiedniego poziomu, to będą naszym wielkim wzmocnieniem – wyjaśniał Tałant Dujszebajew.
Kirgiski szkoleniowiec podsumował również kończący się rok. Dla Industrii Kielce stał on pod znakiem walki z kontuzjami. Kielczanie minimalnie przegrali walkę o Final4 z Magdeburgiem. Po dwunastu latach triumfów stracili mistrzostwo Polski, przegrywając z Orlen Wisłą Płock dwa razy po rzutach karnych. Jesienią przyszło im mierzyć się w bardzo trudnej grupie Ligi Mistrzów, w której zdobyli tylko osiem punktów.
– To był najtrudniejszy rok w moim sportowym życiu. Nie mówię o poprzednim sezonie, ale o całym roku. Kiedy wszystko za nami, to mogę powiedzieć, że teraz musimy zresetować głowy i wyciągnąć dużo wniosków. Mieliśmy wiele kontuzji. Coś takiego przeżyłem w sezonie 2012/13, kiedy pracowałem w Atletico Madryt. Jestem bardzo zadowolony z chłopaków, że przeżyliśmy te trudne momenty. Nie padliśmy i walczyliśmy do końca. Ten sezon się nie skończył. Mamy nadzieję, że będzie lepiej krok po kroku. Nie od razu będziemy oczekiwali czegoś super. Kiedy jednak wszyscy wrócą do zdrowia… Teraz Klemen Ferlin daje pewność, której potrzebujemy. Mamy nadzieje, że będziemy bardzo groźni w drugiej części – wyjaśniał Tałant Dujszebajew.
Industrię Kielce czeka teraz siedmiotygodniowa przerwa na mistrzostwa świata. Na nich zaprezentuje się najprawdopodobniej siedmiu zawodników „żółto-biało-niebieskich”. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozpoczną zmagania w drugiej części sezonu 12 lutego od domowego meczu z Magdeburgiem.