Francuzi Dylan Nahi i Benoit Kounkoud lub Chorwat Igor Karacić zagrają w finale mistrzostw świata w piłce ręcznej. Do Kielc mogą przyjechać zatem krążki w dwóch kolorach, ale co najmniej srebro jest już pewne.
Oba wtorkowe ćwierćfinały w Zagrzebiu dostarczyły ogromu emocji i trzymały w napięciu do końcowej syreny. Chorwacja pokonała Węgry 31:30. Zwycięstwo zapewniła sobie w ostatniej akcji po golu Marina Sipicia. Igor Karacić oglądał spotkanie z wysokości trybun. Ze względów taktycznych zastąpił go Luka Klarica.
W drugim pojedynku dramaturgia była jeszcze większa. Francja ograła Egipt 34:33. Mistrzowie Afryki wyrównali grając 7 na 6 w ostatniej akcji, ale „Trójkolorowi” zdążyli szybko wznowić, a gola z środka rzucił Luka Karabatić. Dylan Nahi i Benoit Kounkoud zanotowali po trafieniu.
Chorwacja i Francja zagrają o awans do finału w czwartek o godz. 21 w Zagrzebiu. Ćwierćfinały drugiej strony drabinki odbędą się w środę. Dania zmierzy się z Brazylią, a Portugalia z Niemcami. Wielki finał odbędzie się w niedzielę w Oslo.
Do tej pory zawodnicy Industrii Kielce na mistrzostwach świata zdobyli osiem medali: dwa srebra i sześć brązów.
Chorwacja – Węgry 31:30 (16:16)
Najwięcej bramek – dla Chorwacji: Filip Glavas 6, Zvonimir Srna i Marin Sipic po 5; dla Węgier: Zoran Ilic 8, Gergo Fazekas i Bence Imre po 4.
Początkowe minuty były bardzo wyrównane. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Później Węgrzy zdołali wypracować kilkubramkową przewagę. Oba zespoły momentami z różnym skutkiem ryzykowały, wycofując swoich bramkarzy. Współgospodarze turnieju jeszcze przed przerwą z mozołem wyrównali stan rywalizacji.
Po przerwie poziom emocji był jeszcze większy. Pod koniec trzeciego kwadransa Patrik Ligetvari, jeden z bocznych obrońców, został ukarany czerwoną kartką za atak na twarz rywala. Węgrzy, nie zrażeni decyzją sędziów, ponownie osiągnęli przewagę (24:21). Interwencje Dominika Kuzmanovica w chorwackiej bramce pomogły kolegom odrobić straty. Jego vis-a-vis Laszlo Bartucz udowodnił, że również jest zawodnikiem wysokiej klasy. Węgrzy w ataku zademonstrowali koncert gry.
Wykluczenie Pedro Alvareza dało impuls Chorwatom do kolejnej szarży. Legenda handballu, odczuwający skutki kontuzji Domagoj Duvnjak wywalczył rzut karny. Wykorzystał go Filip Glavas. W tym momencie wynik był remisowy. Współgospodarze turnieju w finałowych sekundach przeprowadzili błyskawiczną kontrę. Bohaterem ostatniej akcji okazał się Marin Sipic, który zdobył gola na wagę awansu.
Chorwacja do czołowej czwórki MŚ awansowała po raz pierwszy od 2017 roku. Węgrzy czekają na to od 1997 roku.
Francja – Egipt 34:33 (18:14)
Najwięcej bramek – dla Francji: Dika Mem i Nedim Remili po 6, Aymeric Minne 5; dla Egiptu: Ahmed Hesham 8, Yahia Omar 6, Seif El-Deraa 5.
Losy awansu do półfinału ważyły się dosłownie do ostatniej sekundy. W końcówce mistrzowie Afryki odrobili dwa gole straty. Gdy wydawało się, że potrzeba będzie dogrywka, młodszy z braci Karabatic, Luka po wznowieniu gry z linii środkowej trafił do siatki rywali. Sędziowie na weryfikacji VAR sprawdzili, że piłka przekroczyła linię bramkową 0,3 s przed końcowa syreną.
Najlepszym zawodnikiem meczu (MVP) został Seif El-Deraa, który po zakończeniu spotkania po prostu rozpłakał się z bezsilności.
Egipt tylko raz grał w półfinałach MŚ – w 2001 roku. Francja w najlepszej czwórce turnieju meldowała się 14-krotnie. W dorobku ma w sumie 12 medali, w tym sześć złotych.
opisy meczów: PAP, fot. Paweł Bejnarowicz/ ZPRP