Ciągły problem z nową bieżnią. Prace naprawcze dopiero w przyszłym roku? - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Ciągły problem z nową bieżnią. Prace naprawcze dopiero w przyszłym roku?

Przeczytaj także

Na bieżni odnowionego stadionu lekkoatletycznego przy ulicy Leszka Drogosza wciąż pojawiają się wybrzuszenia. MOSiR dysponuje już ekspertyzą, która wskazuje źródło problemu, a w najbliższych dniach wykonawca powinien przedstawić sposób na rozwiązanie sytuacji. Jeśli będą konieczne poważne prace naprawcze, to te rozpoczną się prawdopodobnie w przyszłym roku.

Przebudowa obejmowała przede wszystkim całkowitą wymianę nawierzchni, a także stworzenie 150 – metrowej bieżni rozgrzewkowej. Niestety właśnie na nowej nawierzchni pojawiają się wyraźnie widoczne wybrzuszenia. Skala problemu jest spora, bo pierwsze bąble zostały zauważone jeszcze w marcu. Niedawno na bieżni pojawiło się nawet miejsce, z którego dosłownie tryska woda.

– Posiadamy ekspertyzę dotyczącą przyczyn, przedstawioną przez firmę zewnętrzną. Nie ma żadnego lustra wody pod, czy też obok podbudowy, która powodowałaby przesączanie się wilgoci pod warstwę mondo. Wilgoć, która jest naszym problemem, znalazła się w podbudowie w momencie, gdy zdjęto starą nawierzchnię i prowadzono prace przed położeniem nowej. Cały proces trwał około dwóch miesięcy, a 20 z około 60 dni było deszczowych – tłumaczy Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sporty i Rekreacji.

Dodaje, że na 18 sierpnia zaplanowano spotkanie z wykonawcą, gdzie ten ma przedstawić sposób na trwałe rozwiązanie kłopotu.- Szczegóły będziemy znali, kiedy już spotkamy się z wykonawcą. To firma, która funkcjonuje na rynku już od wielu lat i robiła kilka tego typu obiektów, więc może posiadają jakieś rozwiązania, które będą mało inwazyjne – mówi Przemysław Chmiel.

Przypomina przy tym, że inwestycja objęta została czteroletnią gwarancją, więc „to nie jest tak, że będziemy z tym problemem pozostawieni sami sobie”. Nie odpowiada jednak, czy wina leży po stronie firmy, która realizowała zadanie. – Aktualnie najważniejsze jest to, że wykonawca nie odżegnuje się od swojej odpowiedzialności gwarancyjnej. Wszystko robi na swój koszt. Widzimy też z ich strony chęć współpracy i rozwiązania całej sytuacji. W tej chwili przeprowadzane są działania kosmetyczne. Pozbywamy się skutku, ale nie przyczyny. Każde zlikwidowane wybrzuszenie usuwa trochę wilgoci, ale nie w takiej skali, żeby to nie powróciło za miesiąc lub dwa – informuje dyrektor.

Ponieważ pogoda jest deszczowa, a także zbliża się jesień, to jeśli doszłoby do poważnych prac naprawczych, to te prawdopodobnie realizowane byłyby dopiero w przyszłym roku. Wyrażono przy tym nadzieję, że uda się zachować funkcjonalność stadionu, aby mógł być on użytkowany przez Świętokrzyski Związek Lekkiej Atletyki, Kielecki Klub Lekkoatletyczny, czy też przez amatorów biegania.

Podkreślono także, że do czasu większych działań, wybrzuszenia będą cały czas usuwane na bieżąco, tak jak jest to robione do tej pory. – To też nie jest tak, że to co się dzieje na stadionie, wyłącza go z użytkowania. Mieliśmy już tutaj zawody ogólnopolskie, oceniane przez delegatów PZLA. Stadion jest funkcjonalny – podsumowuje Przemysław Chmiel.

Ze stadionu po modernizacji można korzystać od 22 lutego. Oficjalne otwarcie odbyło się z kolei w maju, podczas Memoriału Zdzisława Furmanka. Sama inwestycja kosztowała około 7,6 milionów złotych, gdzie 2,5 milionów pochodziło od Ministerstwa Sportu.

Przeczytaj także