Mieszkańcy Niewachlowa i Miedzianej Góry nie chcą sortowni odpadów. Będą kontrole [VIDEO] - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Mieszkańcy Niewachlowa i Miedzianej Góry nie chcą sortowni odpadów. Będą kontrole [VIDEO]

Ponad 100 osób uczestniczyło w spotkaniu dotyczącym planowanej sortowni odpadów, która może powstać na terenie gminy Miedziana Góra, ale sąsiaduje z domami przy ul. Kruszelnickiego. Mieszkańcy obawiają się powtórki z Nowin.

Inwestycja zakłada „Punkt zbierania odpadów gumowych, tworzyw sztucznych, złomu i ich przetwarzanie”.

Działka, na której ma powstać inwestycja znajduje się po drugiej stronie trasy S7, przy lesie. Jednak do najbliższych zabudowań ulicy Kruszelnickiego jest stamtąd w linii prostej bardzo blisko. Ich właściciele obawiają się, że po sąsiedzku powstanie składowisko niebezpiecznych odpadów.

W czwartek mieszkańcy Kruszelnickiego zebrali się wspólnie z radnymi Marcinem Stępniewskim i Tadeuszem Koziorem pod remizą OSP Niewachlów, żeby omówić sytuację. Na miejsce nie dotarł niestety przedstawiciel inwestora, który w tym czasie znajdował się na drugim spotkaniu z mieszkańcami gminy Miedziana Góra.

Pozwoleń nie ma, a prace już trwają

Jak powiedział Marcin Stępniewski, który konsultował się w tej sprawie z wójtem Miedzianej Góry Damianem Sławskim, ostatecznej decyzji w sprawie utworzenia w tym miejscu sortowni jeszcze nie ma. Nie ma też wszystkich potrzebnych pozwoleń. Jednak mimo to na miejscu inwestycji trwają już od kilku miesięcy prace – grunt jest utwardzany, a na miejscu leżą hałdy gumy.

We wniosku złożonym przez przedsiębiorcę znajdują się liczby, które mocno niepokoją mieszkańców. Po pierwsze, na składowisku ma rocznie być sortowanych nawet 191 tysięcy ton odpadów.

– To dziesięć razy więcej niż przez cały rok produkuje np. Ostrowiec Świętokrzyski – obrazował skalę Stępniewski.

Ponadto w dokumentach, które przytoczył radny pada zawrotna liczba 18 ciężarówek dziennie, które mają przyjeżdżać na teren składowiska. Droga prowadząca do niego jest drogą serwisową trasy S7 i już teraz, przy znikomym ruchu sprzętu ciężkiego uległa uszkodzeniom.

Z tego powodu wójt Miedzianej Góry złożył wnioski o skontrolowanie całego przedsięwzięcia, m.in. do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.  Wojewoda także został poinformowany o sprawie. Już od jutra mają ruszyć kontrole, zarówno samego miejsca, gdzie ma powstać składowisko jak i dokumentacji całego przedsięwzięcia.

– Jak ochrona środowiska może wystawiać pozytywne opinie, jeśli przedsiębiorca utwardza teren szlaką? To materiał niebezpieczny, który powinno zawieźć się do Promnika na wysypisko! – stwierdził jeden z uczestników spotkania.

Marcin Stępniewski podkreślił, że nie można z góry zakładać nieuczciwości przedsiębiorcy i złych zamiarów, jednak tworzenie takiej inwestycji w pobliżu domów i terenów rekreacyjnych nie wydaje się dobrym pomysłem.

Podobny zakład w Nowinach

Mieszkańcy Kruszelnickiego najbardziej boją się powtórki z Nowin, gdzie niedawno doszło do potężnego pożaru składowiska odpadów. Jednak jak powiedział radny, przedsiębiorca właśnie w Nowinach prowadzi taki sam zakład jaki zamierza stworzyć w Kostomłotach I. W tej sprawie kontaktował się z wójtem Sebastianem Nowaczkiewiczem, który w rozmowie przekazał mu, że jak dotąd nie wyniknęły z tego żadne problemy.

Na terenie zakładu nic nie jest palone ani utylizowane. Guma, głównie z taśmociągów przemysłowych oraz inne materiały są jedynie sortowane ręcznie i sprzedawane dalej.

– Możemy tylko gdybać. Powinniśmy się spotkać z inwestorem, to jest podstawa, żeby wypytać go o wszystko – podsumował radny Tadeusz Kozior.

Mieszkańcy zapowiedzieli oprotestowanie sprawy w gminie Miedziana Góra, zaś radni obiecali pełne poparcie dla takich działań i zainteresowanie tematem kolejnych instytucji i władz.

– Najbardziej niepokoi nas to, że ten pan nie ma jeszcze wszystkich pozwoleń, a już prowadzi prace na działce i gromadzi jakieś gumowe elementy. To nie wzbudza naszego zaufania – powiedział pan Wojciech, jeden z uczestników spotkania.

– Tu w okolicy nie ma żadnego dużego przedsiębiorstwa, to spokojna, cicha i rekreacyjna okolica. Jak coś takiego wpłynie na wartość naszych działek i komfort mieszkania? Czy ktokolwiek będzie chciał wybudować tu dom, mając takie sąsiedztwo? – zastanawia się pani Anna.

– Wszystkie służby, które mogą zająć się tą sprawą udało mi się zmobilizować w dwa dni. Już od piątku zaczną się działania w tej sprawie – obiecał Marcin Stępniewski.

Autor: Kamil Knapik