Pracownicy Urzędu Miasta i miejskich jednostek domagają się podwyżki swoich wynagrodzeń. "Prowadzimy analizy" - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Pracownicy Urzędu Miasta i miejskich jednostek domagają się podwyżki swoich wynagrodzeń. „Prowadzimy analizy”

Przeczytaj także

Pracownicy związani z kieleckim ratuszem i jednostkami podległymi domagają się podwyżek swoich wynagrodzeń. Niskie zarobki mają dotyczyć m.in. Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Miejskiej Biblioteki Publicznej, czy też urzędowego Wydziału Komunikacji. To tylko część miejsc, ale miasto nie jest w stanie stwierdzić, kiedy problem uda się rozwiązać.

Ratusz potwierdza, że pracownicy Wydziału Komunikacji zwrócili się z pismem o podwyżki wynagrodzeń do prezydenta Kielc. Sygnały tego typu docierają do władz również z innych wydziałów, tudzież jednostek. W tym momencie prowadzone są analizy, których celem jest sprawdzenie na ile miasto mogłoby w tym temacie w jakiś sposób zadziałać i w jakiejś części sprostać omawianym oczekiwaniom. Natomiast żadne decyzję na tę chwilę nie zostały podjęte – mówi Marcin Januchta, rzecznik prasowy prezydenta Kielc.

Radny Marcin Stępniewski zaznacza z kolei, że jego zdaniem nie ma aktualnie szans na wzrost wynagrodzeń. – Pan prezydent skonstruował budżet w taki sposób, że nie licząc wyrównania płac do pensji minimalnej, tych podwyżek niestety nie będzie. Oczywiście wszystko w trakcie roku może się zmienić. Natomiast nie jest to tylko i wyłącznie moja opinia. Z zapowiedzi władz miasta podczas sesji budżetowej, a także z komisji finansów – gdzie dopytywaliśmy czy w budżecie na 2023 rok przewidziano podwyżki inne niż te regulujące płace minimalną – wynika, że będzie z tym naprawdę ciężko – tłumaczy radny.

Ma przy tym nadzieję, że prezydentowi uda się jednak znaleźć dodatkowe pieniądze w trakcie bieżącego roku. W innym wypadku Kielce mogą mieć do czynienia z wynikającymi z całej sytuacji problemami. – Pierwszy kłopot jest taki, że nikt nie będzie chciał przychodzić do pracy do urzędu lub jednostek podległych, jeśli pojawią się wakaty. Po drugie, co wydaje się większym problemem, możemy mieć do czynienia z odpływem pracowników z sfery budżetowej na rynek prywatny. Bo tam wynagrodzenia są na znacznie wyższym poziomie, a osoby będące często specjalistami z ogromną wiedzą i doświadczeniem zdecydowanie przydadzą się przedsiębiorcom – przekazuje Marcin Stępniewski.

Jak możemy wyczytać z danych udostępnianych w poprzednich latach przez ratusz, w 2018 roku 936 pracowników urzędu i jednostek podległych posiadała wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. W 2020 były to już 2043 osoby. Z kolei pod koniec 2021 odnotowano 1752 takich pracowników (przy czym aż 145 w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji i 52 w samym Urzędzie Miasta). 

Przeczytaj także