Rok z pandemią w Kielcach - Strona 2 z 2 - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Przeczytaj także

Jacek Kiełb, piłkarz Korony Kielce

Początek pandemii był czasem niepewności. Nie wiedzieliśmy, czy rozgrywki zostaną wznowione. Później zaczęliśmy trenować. W drugiej części roku było już łatwiej, bo każdy mógł się przygotować na treningi w kwarantannie. Najbardziej brakuje kibiców. Na szczęście czujemy ich wsparcie. Wysyłają nam dużo wiadomości przez media społecznościowe. Czasami ktoś krytykuje. To jest normalne. Nie ma ich jednak na najważniejszym miejscu, czyli trybunach. Tęsknimy za dopingiem. Kiedy jest wrzawa, kolokwialnie jedzie się z piłką do kontrataku, to czuje się oddech kibiców. Chcemy dawać im emocje, dlatego mamy nadzieję, że w drugiej części sezonu będą mogli już wrócić, w jakiejś liczbie, na trybuny.

Maciej Jakubczyk, właściciel restauracji Żółty Słoń:

Pandemia wpłynęła na nas na dwa sposoby. Pierwszy to zmiana profilu działalności. Musieliśmy odejść od tworzenia luksusowej restauracji z wykwintnymi posiłkami. Musieliśmy się dostosowac do rynku i nauczyć inaczej prowadzić biznes. W tej chwili robimy jedzenie prostsze, bardziej przystępne i domowe. Nie pracujemy teraz do północy, tak jak bywało przed pandemią, a do 18. Funkcjonuje bardziej jako restauracja obiadowa. Kelnerzy i barmani zajmują się pakowaniem i dostawami. Co tydzień zmieniamy też menu, żeby zapewnić klientom różnorodność, pomimo podawania prostszych dań.

Na pewno pierwsza fala była trudniejsza. Teraz staramy się walczyć z przeciwnościami. Duża w tym zasługa naszej menadżerki oraz szefów kuchni, którzy potrafili zmienić tryb działania. W tych czasach potrzebna jest życzliwość i wyrozumiałość, której niestety nie otrzymaliśmy od naszego najemcy. Niestety nie zszedł nam nawet złotówki z czynszu, który jest dla nas teraz dużym obciążeniem. Nauczyliśmy się oszczędzać, tnąc pewne koszty. W skali województwa nie mamy co narzekać. Ja oraz inni właściciele restauracji mają również inne działalności gospodarcze, dlatego jest nam nieco łatwiej. Znacznie trudniej mają ci, którzy muszą generować zysk. To obecnie jest ciężkie do zrealizowania.

Dla większości lokali pomoc rządowa jest niewystarczająca. A do tego bardzo chaotyczna. Przez to nie możemy zrobić żadnego planu działania. Do tego wielu restauratorom pomoc nie przysługuje z różnych względów.  To nie jest fair, szczególnie, że nasza branża jest jedną z najbardziej pokrzywdzonych.

 Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty

Czy szkolnictwo wyszło obronną ręką z pandemii? Myślę, że tak. Na pewno trudne było pierwsze, wiosenne podejście do nauki zdalnej, ale udało się dokończyć rok szklony, przeprowadzić egzaminy zewnętrzne. Niewątpliwie to zasługa nauczycieli, którzy  szybko przystosowali się do nowej rzeczywistości.

Nie mamy wątpliwości, że pandemia i nauka poza szkołami odbiły się na uczniach. Widzimy to po wizytach w poradniach pedagogiczno-psychologicznych. Młodzi ludzi nie radzą sobie z tym stanem rzeczy. Tych wizyt jest więcej. Człowiek jest istotą stadną, nie potrafi żyć w samotności. Wspólnych spotkań nie zastąpią media społecznościowe. Oczekiwanie na powrót do szkół jest bardzo duże. Takiej sytuacji chyba jeszcze nie było. Po ubiegłorocznych wakacjach uczniowie z niepokojem oczekiwali na informację, czy nowy rok szkolny się rozpocznie. Co istotne nikt nie chciał dłuższych wakacji. To była sytuacja bez precedensu.

Ruszyły szczepienia nauczycieli, to pierwszy krok do normalności. Bardzo możliwe, że nauka zdalna potrwa do końca tego roku szkolnego, a po wakacjach uczniowie wszystkich klas będą mogli wrócić do szkół. Na to liczymy i tego byśmy wszyscy oczekiwali.

Przeczytaj także