Mówi się, że politycy jedno myślą, drugie mówią, a trzecie robią. Do bogatej galerii dowodów potwierdzających słuszność tej maksymy można śmiało dorzucić materiały z Kielc. I może nawet byłoby śmiesz- nie, gdyby nie było tak strasznie…

Hipokryzja i schizofrenia – te dwa słowa najlepiej opisują sytuację polityczną w Kielcach oraz sejmiku województwa świętokrzyskiego. Wszyscy oficjalnie podkreślają, że nikt z nikim nie trzyma sztamy, ale w rzeczywistości każdy z każdym robi brzydkie deale.

Kieleccy radni PiS na forum publicznym krytykują Bogdana Wentę. Gdy jednak przychodzi do głosowania, podnoszą ręce za wotum za- ufania dla prezydenta oraz podwyżkami podatków i opłat lokalnych, jakie on forsuje. Ludzie Bogdana Wenty w sejmiku mówią, że brzydzą się PiS. Tymczasem udzielają wotum zaufania marszałkowi z PiS i po- pierają projekty uchwał ważne dla władzy tej partii w regionie.

Platforma Obywatelska twierdziła, że nie była w koalicji z prezydentem Wentą, choć miała dwóch wiceprezydentów. Z kolei Bogdan Wenta uznawał Platformę Obywatelską za politycznego partnera ale zdymisjonował Agatę Wojdę za brak poparcia Platformy dla swoich działań. Dziś Bogdan Wenta trzyma się przy władzy w mieście dzięki asyście PiS. Prezydent odwzajemnia się poprzez swoich radnych w sejmiku, co cementuje władzę PiS w regionie.

Ktoś mógłby powiedzieć „dobrze, że współpracują ponad podziałami, tak powinno się działać w samorządzie”. Owszem, sam uważam podobnie. Problem jednak w tym, że z tej politycznej „współpracy” niewiele wynika dla mieszkańców Kielc i regionu.