Industria Kielce gra pierwszy raz w historii z GOG. Do Danii po korzystny wynik - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Industria Kielce gra pierwszy raz w historii z GOG. Do Danii po korzystny wynik

Przeczytaj także

Industria Kielce rozpoczyna walkę o ćwierćfinał Ligi Mistrzów. W środę postara się wywieźć jak najlepszy wynik z Danii. Pierwszy raz w historii zagra z GOG Gudme. – Musimy na nich uważać. Są niewygodnym i niebezpiecznym zespołem – nie ma wątpliwości Arkadiusz Moryto, prawoskrzydłowy kieleckiego zespołu.

Borykający się z dużymi problemami kadrowymi mistrz Polski zakończył zmagania grupowe na czwartym miejscu. 16 zdobytych punktów i walka o czołową dwójkę niemal do końca należy uznać za dobry wynik. Przed kluczową rywalizacją sztab szkoleniowy kieleckiego zespołu dalej nie ma zbyt dużego pola manewru. Ostatnie spotkania rozgrywał w 12-osobowym zestawieniu. Sytuacja jest jednak ciut lepsza, bo do zdrowia wrócili Arciom Karaliok i Tomasz Gębala. Wypadli za to dwaj młodzi lewoskrzydłowi: Cezary Surgiel i Szymon Wiaderny. Pod znakiem zapytania stoją występy Daniela Dujszebajewa i Nicolasa Tournata.

Industria Kielce powalczy o najlepszą ósemkę z GOG, z którym jeszcze nigdy nie grała w historii. Zespół z Gudme to dziewięciokrotny mistrz Danii. W ostatnich dwóch latach w kluczowych spotkaniach play-offów ogrywał faworyzowany Aalborg. W lutym w finale krajowego pucharu pokonał go siedmioma bramkami – 32:25. Ten triumf odniósł pod wodzą Mikkela Voigta, który wcześniej był asystentem Nicoleja Krickau, który latem objął Flensburg-Handewitt.

GOG zajął piąte miejsce w grupie B. Dwa razy ograł Celje, wygrał i zremisował z Orlen Wisłą Płock oraz po razie pokonał Telekom Veszprem, Montpellier i FC Porto. W sezonie regularnym ligi duńskiej zajmuje 3. miejsce, na które awansował w minioną sobotę, pokonując u siebie Mors-Thy Handbold 37:30. Ekipa z Gudme ma 33 punkty – aż 13 mniej od prowadzącego Aalborga. Mistrz stracił punkty aż w 11 spotkaniach: trzy remisując, osiem przegrywając.

– GOG traktuję jak drugi Magdeburg. Nikt teoretycznie w nich nie wierzy, a oni wygrywają. W Niemczech każdy myśli, że Kiel jest najlepszy, a w Danii Aalborg. Te dwa zespoły, które teoretycznie mają mniejsze możliwości wykonują jednak niesamowitą robotę. Musimy na nich uważać. Są niewygodnym i niebezpiecznym zespołem. Jeśli nie wyjdziesz z obrony, to rzucą. Jeśli wyjdziesz, to będą szukać jeden na jeden. Trzeba będzie ich taktycznie rozpracować – tłumaczy Arkadiusz Moryto.

Najskuteczniejszymi zawodnikami zespołu z Gudme są prawy rozgrywający Emil Madsen – 91 goli oraz lewy rozgrywający Aaron Mensing – 85 bramek. Pierwszy broni tytułu króla strzelców rozgrywek, a już latem przeniesie się do THW Kiel. Idzie mu nieźle, bo przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych. Jego kolega jest w niej czwarty.

– Grają bardzo szybko. Potrafią rzucać z każdej pozycji. Nie ma różnicy, czy to siódmy czy 11 metr. To będzie dla nas problemem. Potrafią wykorzystać każdy moment zawahania obrony. Mają dobrych zawodników w drugiej linii. Kiedy będziemy wychodzić w górę, to musimy uważać na ich grę jeden na jeden – tłumaczy Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiego zespołu.

Grając w osłabieniu, mistrz Polski zmodyfikował skład obrony. Przeprowadza mniej zmian, co wpływa na tempo gry. Białorusin wrócił do składu, w którym defensywą zarządza Michał Olejniczak.

– On zrobił największy progres w ostatnich tygodniach. Nikt nie spodziewał się, że potrafi grać na środku obrony na takim wysokim poziomie. Polska liga to inny kaliber. Michał pokazuje jakimi dysponuje możliwościami. Dla mnie najlepszym przykładem obrony jest Magdeburg. Najwyższy Saugstrup ma ok. 194 cm. Oni grają bardzo dobrze. Mobilność, agresywność, wyście, dobre zamykanie. To jest bardzo ważne w dzisiejszej piłce ręcznej – wyjaśnia Arciom Karaliok.

Drugim ważnym punktem jest intensywność. Industria Kielce potrafi grać szybko, chociaż ma mniejsze możliwości rotacji. To, że potrafi wytrzymać takie tempo pokazała już w Aalborgu, a ostatnio w Płocku.

– Robimy mniej zmian, ale dokonywanie większej liczby niż dwóch jest już nieopłacalne. Przyzwyczailiśmy się do ciężkich obciążeń. Czasami nie starcza sił, tak było w Paryżu. Teraz wracają kolejni zawodnicy, więc powinno być tylko lepiej – tłumaczy Arkadiusz Moryto.

Przed rokiem GOG dotarł do ćwierćfinału. W 1/8 finały ograł Aalborg. Później musiał uznać wyższość Barcelony. Zespół z Danii mocno skupia się na starciu przed własną publicznością.

– Kielce mają mocny skład, ale nie jest tajemnicą, że zależy nam na powtórzeniu sukcesu z poprzedniego sezonu, w którym awansowaliśmy do ćwierćfinału. Naszym punktem wyjścia jest to, że musimy wygrać u siebie. Liczba bramek przewagi będzie bardzo ważna przed rewanżem – mówi trener Mikkel Voigt.

Środowe spotkanie w Odense rozpocznie się o godz. 18.45.

Dujszebajew: Ktoś powie duński klub to nie niemiecki. Nie zgadzam się z tym, u nich wszystko stoi na wysokim poziomie

Przeczytaj także