Industria Kielce jedzie do walecznego beniaminka, który już nie świeci na czerwono - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Industria Kielce jedzie do walecznego beniaminka, który już nie świeci na czerwono

Przeczytaj także

Industria Kielce wróciła na fotel lidera Orlen Superligi po zwycięstwie w Płocku. Teraz musi wygrać dwa mecze, aby przystąpić do play-offów z pierwszego miejsca. Nie ma jednak czasu na odpoczynek po starciu z odwiecznym rywalem. W sobotę, również na wyjeździe, zmierzy się z Zepter KPR-em Legionowo.

W czwartek podopieczni Tałanta Dujszebajewa – w mocno okrojonym składzie – nie dali szans Orlen Wiśle, wygrywając 34:29. Do rywalizacji przystąpili w zaledwie 12-osobowej kadrze. Zagrali świetnie w obronie i wskoczyli na pierwsze miejsce, dzięki czemu będą mieć łatwiejszą drogę w play-offach. Zapewne w półfinale unikną Górnika Zabrze, a w finale zaczną na wyjeździe, aby później drugi i ewentualny trzeci mecz rozegrać przed własną publicznością.

Kielczanie nie mają czasu na świętowanie. W głowach mają już rywalizację z GOG Gudme w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Jednak o niej nie mogą jeszcze w pełni myśleć, bo w sobotę zagrają w Legionowie. Zepter KPR zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Od jego wizyty w Hali Legionów zmieniło się bardzo dużo. Podopieczni Michała Prątnickiego zaczęli regularnie punktować. Pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w 14. serii. Na koncie mają 13 „oczek” – o jedno mniej od przedostatniej Energi Wybrzeża Gdańsk. W lutym beniaminek sprawił sensację ogrywając u siebie Azoty Puławy 41:39.

– Drużyna z Legionowa była uznawana przez większość za czerwoną latarnię, która będzie tylko dostarczycielem punktów. Tak długo było, ale w końcu nauczyli się wygrywać. Zapłacili frycowe. Trener znalazł drogę do tego, aby przekonać chłopaków, że można znaleźć sposób na przeciwnika. Udowodnili to już nie raz. W swojej hali spisują się zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach. Ograli zespół z Puław, co pokazuje, że mają potencjał – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.

– Nie musi być łatwo. Tym bardziej, że gramy dwa dni po Płocku. Czwartkowe spotkanie kosztowało nas sporo sił. W Legionowie czeka nas poważne zadanie. Gospodarze będą chcieli zagrać jak najlepiej na naszym tle, aby budować pewność siebie na kolejne spotkania. Niebawem zacznie się dla nich najważniejsze granie. Nie są na straconej pozycji w walce o utrzymanie – uzupełnia asystent Tałanta Dujszebajewa.

Kluczową postacią drużyny z Legionowa jest Mateusz Chabior. 24-letni środkowy rozgrywający przewodzi klasyfikacji strzelców z dorobkiem 126 bramek. Do tego jest drugim najlepiej asystującym. Na koncie ma 163 asyst. To oznacza, że uczestniczył bezpośrednio w 45 procentach bramek zespołu z Legionowa. Niedawno szansę w zamkniętych sparingach z Serbią dał mu selekcjoner Marcin Lijewski.

– To dobrze i źle. Ma potencjał i wielki talent do gry na wysokim poziomie. Z drugiej strony to nie najlepiej, że aż tyle zależy od jednego zawodnika. Jest na naszym radarze i będziemy starali się powstrzymać jego najmocniejsze strony, aby nie napsuł nam za dużo krwi.Jest w dobrej formie, więc pewnie raz czy dwa znajdzie drogę do naszej bramki – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.

Sobotnie spotkanie w Legionowie rozpocznie się o godz. 18.

fot. Materiały Prasowe Orlen Superligi

Przeczytaj także