Kapitalny mecz w Hali Legionów. Industria Kielce znów nie przegrała z niemiecką potęgą. Do pełni szczęścia zabrakło trzech sekund - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Kapitalny mecz w Hali Legionów. Industria Kielce znów nie przegrała z niemiecką potęgą. Do pełni szczęścia zabrakło trzech sekund

Przeczytaj także

Industria Kielce stworzyła kapitalne spotkanie w pierwszym meczu w 2024 roku w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W ramach 11. kolejki zremisowała u siebie z THW Kiel 36:36. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa długo przegrywali dwiema, trzema bramkami, ale w końcówce to oni byli bliżej zwycięstwa. W ostatnich sekundach na gola Igora Karacicia zdołał jednak odpowiedzieć Niclas Ekberg. 

Zgodnie z zapowiedziami, Industria Kielce przystąpiła do ponownej rywalizacji w Europie w osłabionym składzie, szczególnie w obronie. Tałant Dujszebajew nie mógł skorzystać z powracającego do formy Arcioma Karalioka i leczącego uraz łydki Tomasza Gębali. W kadrze zabrakło również Hassana Kaddaha, który jest dalej na etapie diagnozowania problemów ze stopą.

Kielczanie zaliczyli dobry początek. Dwie bramki z koła rzucił Nicolas Tournat. A kontrę po skutecznej obronie Andreasa Wolffa wyprowadził Dylan Nahi i po trzech minutach było 3:1. Na środku obrony zaczął duet Daniel Dujszebajew-Michał Olejniczak. Ciężko było im zatrzymać rzuty z dystansu Erica Johansson i Haralda Reinkinda.  Obaj skrajni rozgrywający szybko uzbierali po dwie bramki i za kilka chwil było 4:4.

U kielczan pojawiła się nieskuteczność. Nie wykorzystali dwóch sytuacji sam na sam i rzutu karnego. W 11. minucie, po golu Hendrika Pekelera, THW prowadził 7:5. Niemoc strzelecką przerwał Szymon Sićko. Po kwadransie było 9:6 dla drużyny z Niemiec.

Kielczanie mocno pracowali w obronie. Starali się podwyższać na pozycjach numer dwa. W 18. minucie po kontrze Dylana Nahiego złapali bezpośredni kontakt – 9:10. Następnie rzut karny Niclasa Ekberga wybronił dobrze spisujący się Andreas Wolff. Industria nie wykorzystała szansy na remis. Zanotowała dwie straty w ataku i THW znów prowadził trzema golami. Po trafieniach Szymona Sićki i Alexa Dujszebajewa znów był kontakt. Ponownie pomógł Andreas Wolff, a w szybkim ataku nie zawiódł Dylan Nahi i w 24. minucie był remis 12:12.

THW ponownie odskoczył na trzy trafienia, w czym pomógł mu czas wzięty przez Filipa Juchę, który dopiero w końcówce pierwszej połowy posłał do boju Eliasa Ellefsena Skipagotu. Tuż przed zejściem do szatni o przerwę poprosił Tałant Dujszebajew. Po nim kielczanie zagrali „siedem na sześć” z dwoma kołami. Gola zdobył z lewego skrzydła Szymon Wiaderny. THW prowadził 17:15.

Po zmianie stron Industria błyskawicznie złapała kontakt. Pierwsze skrzypce grał Dylan Nahi, który nie tylko kończył kontry, ale jak trzeba było, to wcielał się w rolę rozgrywającego. W bramce swoje robił również Andreas Wolff. W 36. minucie po trafieniu Igora Karacicia był remis 21:21.

Podobnie jak w pierwszej połowie, THW błyskawicznie odzyskało trzybramkową przewagę.  Ich atakiem dobrze zrządzał Domagoj Duvnjak.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie odpuszczali. Kapitalnie pracowali w obronie. Znów złapali bezpośredni kontakt, ale dwoma trafieniami odpowiedział Eric Johansson i 42. minucie było 26:23 dla gości.

Kielczanie świetnie podwyższali bocznych rozgrywających. W ataku dwa gole z rzędu zdobył Nicolas Tournat i Filip Jichy zareagował kolejnym czasem (25:26). Po nim zespoły grały gol za gol. THW utrzymywał minimalną przewagę. Dwanaście minut przed końcem do remisu mógł doprowadzić Szymon Sićko, ale jego karnego wybronił Samir Bellahcene. Po drugiej stronie gola na 29:27 rzucił Elias Ellefsen Skipagotu. Dystans z „siódemki” zmniejszył Alex Dujszebajew.

Rozgrywający THW z Wysp Owczych nie rozgrywał najlepszego spotkania. Industria znów doprowadziła do remisu. W 53. minucie po golu Arkadiusza Moryty było 30:30. Następnie kapitalnie między słupkami spisał się Andreas Wolff. Tałant Dujszebajew wziął czas. Po nim mistrzów Polski na prowadzenie wyprowadził Daniel Dujszebajew.

Walka ruszyła na całego. W kluczowym momencie znów błysnął Andreas Wolfff. Z kontry nie pomylił się Daniel Dujszebajew i na trzy minuty przed końcem Industria prowadziła 34:32. Po stronie kilończyków w końcówce ciężar na swoje bramki wziął Mykola Bilyk. Po jego dwóch trafieniach znów był remis. Odpowiedział Szymon Sićko. Minutę przed końcem o czas poprosił Filip Jicha.

Andreas Wolff popisał się podwójną obroną, ale faulowany był Hendrik Pekeler i sędziowie podyktowali rzut karny. Do remisu 35:35 doprowadził Niclas Ekberg. 25 sekund przed końcem ostatnią przerwę wziął Tałant Dujszebajew.

Kielczanie znów zagrali „siedem na sześć”. Gola zdobył Igor Karacić, ale zdołał odpowiedzieć Niclas Ekberg.

W sobotę Industria Kielce zagra u siebie z Arged Rebud KPR Ostrovią Ostrów Wielkopolski. W przyszły czwartek jej rywalem na wyjeździe będzie Paris Saint-Germain.   

Industria Kielce – THW Kiel 36:36 (15:17)

Kielce: Wolff – Nahi 6, Wiaderny 1, Sićko 6, D. Dujszebajew 3, Olejniczak 1, Thrastarson, Karacić 2, A. Dujszebajew 7, Paczkowski, Moryto 1, Tournat 7

Kiel: Mrkva, Bellahcene – Ehrig, Duvnjak 4, Reinkind 6, Landin 2, Overby 1, Weinhold, Wiencek 1, Ekberg 6, Johansson 6, Dahmke, Wallinius 1, Bilyk 3, Pekeler 2, Skipagotu 2

 

Przeczytaj także