Koncertowa gra Korony dała przełamanie. Hiszpanie w roli głównej - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Koncertowa gra Korony dała przełamanie. Hiszpanie w roli głównej

Przeczytaj także

Korona Kielce odpowiedziała na wszystkie problemy początku sezonu w najlepszy możliwy sposób. W niedzielnym meczu 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy, pokonała na Suzuki Arenie Zagłębie Lubin 2:0. „Żółto-czerwoni” dominowali od pierwszej minuty, potwierdzając to golami Nono i Adriana Dalmau. Zadanie ułatwiła im gra w przewadze od 30. minuty. Po przerwie gospodarze mieli wszystko pod kontrolą i mogą cieszyć się z pierwszego kompletu punktów. 

Kamil Kuzera przeprowadził więcej zmian w wyjściowym składzie. Wrócił do ustawienia 4-5-1. Na środku obrony zagrali Dominick Zator i Yoav Hofmeister. Pierwszy z nich założył kapitańską opaskę. W ataku zaczął Adrian Dalmau.

Od pierwszej minuty bardzo aktywny był Nono, który był ustawiony tuż pod swoim rodakiem z linii ataku. To po ich wymianie ofensywny pomocnik oddał dobry strzał z dystansu. Minimalnie nad poprzeczką.

Początek wyraźnie należał do podopiecznych Kamila Kuzery, którzy świetnie czuli się z piłką. Swoją dominację potwierdzili w 15. minucie. Dalibor Takacz zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Adriana Dalmau, ten zachował się jeszcze lepiej i odegrał ją do nadbiegającego Nono. Pomocnik uderzył subtelnie, tuż obok słupka, otwierając wynik.

W 22. minucie było już 2:0. Jacek Podgórski posłał dośrodkowanie z prawej strony. Nono nie był w najlepszej sytuacji, bo niski gracz miał  obok siebie stoperów, ale piłka odbiła się od nich na tyle szczęśliwie, że wylądowała pod nogami Adriana Dalmau, który z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Był to ekstraklasowy gol numer 600 zdobyty przez Koronę.

„Żółto-czerwoni” tłamsili rywali. Szansę na podwyższenie prowadzenia miał Jacek Podgórski, ale golkiper gości odpowiednio skrócił kąt.

Spotkanie układało się wybornie dla gospodarzy, którzy od 30. minuty grali w przewadze, po tym jak dwie żółte kartki w krótkim odstępie otrzymał Bartłomiej Kłudka.

Kielczanie mieli pełną kontrolę. Dalej byli agresywni w odbiorze. Przed przerwą szukali jeszcze trzeciej bramki, ale zabrakło im konkretów pod bramką.

Zagłębie mimo słabego położenia nie zamierzało rezygnować z walki o korzystny rezultat. Kielczanie szybko dostali  ostrzeżenie. Tuż po wznowieniu przed szansą stanął Dawid Kurminowski, ale zabrakło mu kilku centymetrów, aby skierować piłkę do bramki.

Podopieczni Kamila Kuzery nadawali jednak ton rywalizacji. W 61. minucie powinni prowadzić 3:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przed szansą stanął Dominick Zator. Jego mocne uderzenie przeleciało tuż nad poprzeczką, a tylko dlatego, że piłka po drodze obiła się od nogi jednego z obrońców.

W 65. minucie groźne z lewej strony dośrodkował Marius Briceag. Z głowy uderzył wprowadzony kilka chwil wcześniej Jewgienij Szykawka. Również nad poprzeczką.

Po zmianach gra kielczan wyglądała trochę słabiej. Zagłębie szukało gola. W 82. minucie przed szansą stanął Tomasz Makowski, ale jego mocne uderzenie zmierzające do bramki zdołał wybić Jacek Podgórski.

Podopieczni Kamila Kuzery zachowali koncentrację do końca, dopisując pierwszy komplet punktów w sezonie. W przyszłą sobotę zagrają na wyjeździe z Cracovią.

Korona Kielce – Zagłębie Lubin 2:0 (2:0)

Bramki: Nono 15’, Dalmau 22’

Korona: Dziekoński – Godinho (78’ Konstantyn), Zator, Hofmeister, Briceag – Podgórski, Takacz (59’ Strzeboński), Remacle (70’ Deaconu), Nono, Czyżycki (70’ Błanik) – Dalmau (59’ Szykawka)

Zagłębie: Weirauch – Kłudka, Kopacz, Kruk, Grzybek – Chodyna (46’ Woźniak), Dąbrowski, Makowski (86’ Mróz), Buletsa (46’ Pieńko), Gaprindaszwili (42’ Kirkeskov) – Kurminowski (71’ Munoz)

Żółte kartki: Szykawka – Kłudka, Kirkeskov, Woźniak

Czerwona kartka: Kłudka (za dwie żółte)

Widzów: 9727

fot. Paweł Jańczyk

 

Przeczytaj także