Przeczytaj także
W sobotnim meczu 13. serii Orlen Superligi, Industria Kielce pokonała KGHM Chrobrego Głogów 45:34. Wydarzeniem spotkania był powrót do gry Szymona Sićki, który pauzował od 279 dni z powodu poważnego urazu kolana.
Lewy rozgrywający na razie będzie grał tylko w obronie. Po odcierpieniu kary zawieszenia do superligowego składu wrócił Jorge Maqueda. Pauzować musi jeszcze Arkadiusz Moryto. Poza kadrą znaleźli się Szymon Wiaderny i Jakub Osuch. W Kielcach nie ma jeszcze Klemena Ferlina. Doświadczony bramkarz ze Słowenii, który w piątek popisał kontrakt, przyleci do Polski w niedzielę.
Szymon Sićko rozpoczął od pierwszego gwizdka. Bronił na pozycji numer dwa na krótkiej zmianie. Rozpoczął od przechwytu i asysty przy kontrze Cezarego Surgiela. W czwartej minucie wykorzystał rzut karny. Kielczanie atakowali na dwa koła. Aktywny był Łukasz Rogulski, który po siedmiu minutach miał trzy gole, a Industria prowadziła 5:2.
Szybko pięć interwencji na swoim koncie zapisał Bekir Cordalija. Kielczanie wyprowadzili trzy kontry z rzędu i w 12. minucie prowadzili 11:5. Witalij Nat zareagował czasem.
Po nim dwa gole, po bardzo precyzyjnych rzutach zdobył Alex Dujszebajew. Krzysztof Lijewski mógł dokonać zmian. W 17. minucie siedmiominutowy okres bez gola przyjezdnych przerwał Wojciech Dadej.
20-krotni mistrzowie Polski utrzymywali swój rytm w obronie. Goście starali się grać długo swoje ataki, ale przewaga miejscowych sukcesywnie rosła. Kielczanie zachowywali dużą skuteczność. Wykorzystali pasywność obrony rywali i na przerwę schodzili prowadząc 25:15. W tym okresie bardzo pewnie wyglądał Michał Olejniczak, który zdobył 5 bramek.
Po przerwie gra toczona była gol za gol. Chrobry łatwiej dochodził do sytuacji rzutowych. Kielczanie również nie mieli z tym problemów i utrzymywali pewną przewagę. Znów bardzo dobrze wyglądała współpraca z kołem. W 40. minucie po trafieniu Arcioma Karalioka było 33:20. Witalij Nat znów wziął czas. Po nim trzy kolejne trafienia padły łupem miejscowych.
W dalszej części pojedynku „żółto-biało-niebiescy” nie musieli grać na sto procent, ale i tak wykorzystywali każdą sposobność do rzucania łatwych bramek. Chrobry też grał lepiej w ataku, dlatego druga część toczona była w okolicach remisu.
W środę Industria Kielce zagra u siebie z Kolstad w ostatnim tegorocznym spotkaniu Ligi Mistrzów.
Industria Kielce – KGHM Chrobry Głogów 45:34 (25:15)
Kielce: Wałach, Cordalija, Mestrić – Nahi 4, Surgiel 3, Sićko 1, Gębala 2, D. Dujszebajew 1, Olejniczak 8, Karacić, A. Dujszebajew 6, Maqueda 1, Kounkoud 4, Karaliok 5, Monar 3, Rogulski 6
fot. Patryk Ptak