Maciej Giemza gotowy na Dakar. „Nadrzędnym celem jest dojechanie do mety, nawet kosztem utraty czasu” - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Maciej Giemza gotowy na Dakar. „Nadrzędnym celem jest dojechanie do mety, nawet kosztem utraty czasu”

Przeczytaj także

Piekoszowianin Maciej Giemza za kilka dni rozpocznie ściganie w swoim siódmym Rajdzie Dakar. Przed jego wylotem do Arabii Saudyjskiej, zabraliśmy go na spacer po ul. Sienkiewicza, podczas którego opowiedział nam o swoich celach przed tymi prestiżowymi zawodami. – Bardzo ważnym aspektem jest dojechanie do mety i dowiezienie na nią polskiej flagi.  Jeśli będę w sytuacji, gdzie będę mógł podjąć ryzyko, to zastanowię się dwa razy, czy to nie będzie mogło mnie wyeliminować z rajdu. To będzie ważniejsze, nawet kosztem utraty pięciu czy dziesięciu sekund – mówi motocyklista Orlen Teamu.

Maciej Giemza najlepszy do tej pory wynik osiągnął w 2020 roku, kiedy był siedemnasty. Ubiegłoroczną edycję zakończył na drugim etapie, na którym zaliczył upadek, który wyeliminował go z dalszej rywalizacji. – Liczę na udany rewanż. Cały rok ciężko pracowałem, aby do tego doszło. W każdym wywiadzie żartuję, że statystyka jest nieubłagana: w parzyste lata dojeżdżam do mety. Jeśli chodzi o przygotowania, to ten ostatni miesiąc był dosyć ciężki. Tu miałem zaplanowany najbardziej intensywny czas, ale pod koniec mojego pobytu w Dubaju dopadła mnie choroba. Schudłem więcej niż chciałem i zabrało mi to trochę energii. Jest jeszcze kilka dni, więc mam nadzieję, że będzie na tyle zregenerowany, że bez problemu przejadę te dwanaście etapów – wyjaśnia Maciej Giemza.

Motocyklista Orlen Teamu przyznaje, że przed startem rywalizacji nie zakłada sobie poprawy najlepszego do tej pory wyniku.

– Nadrzędnym celem jest dojechanie do mety, może momentami kosztem bardzo dobrego wyniku. Będę musiał regulować odpowiednio tempo. Zobaczę, jak będę się czuł, jaka będzie trudność rajdu, co będą pokazywać rywale. To można ocenić bardzo szybko. Jeśli za tym wszystkim pójdzie bardzo fajny wynik, to biorę takie rozwiązanie w ciemno. Nie mam przed oczami tego, aby pobić to najlepsze dotychczas siedemnaste miejsce. W trakcie roku nie miałem możliwości startowania w rajdach pustynnych, co zawsze jest pewnym utrudnieniem. Mam nadzieję, że teraz zaprezentuje się z dobrej strony – tłumaczy piekoszowianin.

Rajd Dakar rozpocznie się 5 stycznia od prologu w Al-Uli, a zakończy 19 stycznia w Janbu nad Morzem Czerwonym. Podczas 13 dni rywalizacji zawodnicy pokonają 7891 kilometrów. Odcinki specjalne to 4727 kilometrów. 60 procent z nich została wyznaczona po nowych trasach. Będzie więcej jazdy po wydmach, co oznacza większe prędkości.

– Im odcinek jest szybszy, tym bezpieczniejszy. Jeśli prędkości są wolne, to znaczy, że jedziemy po bardzo trudnym terenie. Na kamienistych drogach jest większe ryzyko odniesienia kontuzji. Osobiście widzę to tak: im szybszy odcinek, tym mniejsze ryzyko. Lubię prędkość. Wszystko ocenimy dopiero w trakcie rywalizacji. Na pierwszy rzut oka wygląda to tak, że już pierwsze trzy etapy przeprowadzą mocną weryfikację. Odcinki specjalne mają powyżej czterystu kilometrów. To raczej się nie zdarzało do tej pory – wyjaśnia Maciej Giemza.

– Będziemy mieli jeden etap, podczas którego przejedziemy 600 kilometrów po wydmach. Na to potrzeba 10-12 godzin. Organizator podzielił to na dwa dni. Dał nam wolną wolę, jak to zrobimy. Ile chcemy przejechać odcinka specjalnego, tyle przejedziemy. Na odcinku będą takie „pseudo-biwaki”, gdzie będziemy mogli się przespać. To jest tegoroczny etap maratoński. Czegoś takiego jeszcze nie było. Mało tego, po jego ukończeniu będziemy transportowani samolotem do Rijadu, gdzie jest zaplanowany rest day – uzupełnia.

W tym roku Maciej Giemza będzie jedynym reprezentantem Orlen Teamu w Arabii Saudyjskiej.

– Czuję dużą odpowiedzialność, jeśli chodzi o Orlen Team. Jadę na motocyklu. Dla mnie to koronna i najtrudniejsza kategoria. Bardzo ważnym aspektem jest dojechanie do mety i dowiezienie na nią polskiej flagi. Czuję wewnętrznie, że muszę to zrobić. Z tyłu głowy jest zalążek odpowiedzialności. Jeśli będę w sytuacji, gdzie będę mógł podjąć ryzyko, to zastanowię się dwa razy, czy to nie będzie mogło mnie wyeliminować z rajdu. To będzie ważniejsze, nawet kosztem utraty pięciu czy dziesięciu sekund. Jak znam swój charakter i chęć rywalizacji, to zapewne zrobię wszystko, aby osiągnąć jak najlepszy wynik – mówi Maciej Giemza.

Całą rozmowę z zawodnikiem Orlen Teamu można obejrzeć w filmie poniżej. O jego poczynaniach podczas Rajdu Dakar na bieżąco będziemy informować na naszym portalu.

fot. Patrycjusz Wrzecionek, Orlen Team

Przeczytaj także