Mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Jeden błąd pogrążył Koronę. Do Warty traci już cztery punkty - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Mecz dla ludzi o mocnych nerwach. Jeden błąd pogrążył Koronę. Do Warty traci już cztery punkty

Przeczytaj także

W meczu otwierającym 28. kolejkę PKO BP Ekstraklasy, Korona Kielce przegrała na wyjeździe z Wartą Poznań 0:1. W 11. minucie gola strzelił Adam Zrelak. Gospodarze skutecznie wplątali „Żółto-Czerwonych” w ich grę, kontrolując przebieg rywalizacji. Klub z Wielkopolski odskoczył na cztery punkty od kielczan.

Kamil Kuzera musiał przeprowadzić cztery wymuszone zmiany w wyjściowym składzie. Z powodu zawieszenia za nadmiar kartek zabrakło Joava Hofmeistera, Jacka Podgórskiego i Bartosza Kwietnia. Z powodu urazu wypadł Miłosz Trojak. Do wyjściowego składu wrócił za to Piotr Malarczyk.

Wychowanek „Żółto-Czerwonych” dyrygował trzyosobowym blokiem defensywnym. W szóstej minucie Korona przeprowadziła ładną akcję, która została rozprowadzona do prawej strony. Marcus Godinho dośrodkował na głowę Jewgienija Szykawki. Białorusin uderzył, ale zbyt słabo, aby zaskoczyć Jędrzeja Grobelnego.

W 11. minucie Warta Poznań objęła prowadzenie. Na połowie boiska Adam Zrelak odebrał piłkę Marcusowi Godinho. Słowak popędził z nią w kierunku pola karnego. Będąc blisko „szesnastki” posłał precyzyjny strzał, otwierając wynik.

Na domiar złego kanadyjski obrońca kieleckiego zespołu źle ustawił nogę, odnosząc uraz kolana, z którym miał problemy już wcześniej. Zastąpił go debiutujący w zespole Fredrik Krogstad, a Kamil Kuzera zmienił ustawienie na 4-4-2.

W 18. minucie Warta mogła podwyższyć prowadzenie. Po dalekim wyrzucie z autu piłkę przedłużył Dimitrios Stawropulos. Ta spadła pod nogami Dawida Szymonowicza. Stoper z bliskiej odległości trafił w poprzeczkę.

W kolejnych fragmentach na boisku było dużo walki. Wydawało się, że gospodarze mają wszystko pod kontrolą. W 37. minucie „Żółto-Czerwoni” wyprowadzili groźną kontrę. Martin Remacle podał w pole karne do Jewgienija Szykawki. Białorusin był wyrzucony do boku, Jędrzej Grobelny zdołał skrócić kąt i spokojnie odbić jego strzał.

Kilka chwil później groźnie ze skraju pola karnego uderzył Miguel Luis. W bardzo dobrym stylu zatrzymał go Xavier Dziekoński.

Od początku drugiej części Warta starała się grać długo, skupiając się przede wszystkim na zabezpieczeniu sytuacji w środku pola. Czas zabierał Jakub Bartkowski, który wyrzucał auty po obu stronach boiska. Korona nie mogła opanować sytuacji. Kamil Kuzera zareagował, wprowadzając Denny’ego Trejo i Mariusza Fornalczyka.

Gospodarze zbierali niemal wszystkie drugie piłki. Trzymali w szachu „Żółto-Czerwonych”. Sytuacja zaczęła zmieniać się w momencie, w którym zmęczenie zaczął odczuwać Adam Zrelak. W 65. minucie strzał z linii szesnastki oddał Martin Remacle, ale prosto w bramkarza.

Korona nie mogła znaleźć sposobu na dobrze zorganizowany zespół gospodarzy. Dziesięć minut przed końcem Piotr Malarczyk rozciął łuk brwiowy. Krwawienie było na tyle silne, że stoper musiał zejść do szatni. Kamil Kuzera wykorzystał już limit zmian, dlatego jego zespół kończył w dziesiątkę. W końcówce gospodarze mądrze utrzymywali się przy piłce. W doliczonym czasie „Żółto-Czerwoni” mieli swoją wyczekaną szansę. Dominick Zator zagrał w polu karnym do Martina Remacla. Belg uderzył, ale minimalnie obok słupka.

Dzięki tej wygranej Warta odskoczyła od Korony na cztery punkty. „Żółto-Czerwoni” muszą czekać na to, co zrobią jej rywale w walce o utrzymanie. W przyszły piątek podejmą na swoim stadionie Radomiaka Radom (godz. 18).

Warta Poznań – Korona Kielce 1:0 (1:0)

Bramki: Zrelak 11’

Warta: Grobelny – Stawropoulos, Szymonowicz, Tiru – Bartkowski, Kupczak, Maenpaa (67’ Żurawski), Matuszewski (83’ Borowski)–  Mezghrani (83’ Prikryl), Zrelak (72’ Eppel), Luis (68’ Szmyt)

Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Pięczek – Godinho (15’ Krogstad), Takacz (73’ Forsell), Remacle, Briceag – Błanik (55’ Trejo), Szykawka (73’ Dalmau), Konstantyn (55’ Fornalczyk)

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także