Niesamowity bój w Hali Legionów. Industria Kielce ma jedną bramkę zaliczki, ale straciła Olejniczaka - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Niesamowity bój w Hali Legionów. Industria Kielce ma jedną bramkę zaliczki, ale straciła Olejniczaka

Przeczytaj także

W pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów, Industria Kielce pokonała Magdeburg 27:26. Obie drużyny stoczyły pasjonujący bój. Niestety, poważnej wyglądającej kontuzji kolana doznał Michał Olejniczak. Rewanż w Getec Arenie odbędzie się w przyszłą środę. Na szczęście, pierwsze doniesienia w sprawie „Oleja” są pozytywne. 

Kwadrans przed rozpoczęciem na telebimie wyświetlony został specjalny film. Klub wrócił do tragicznych wydarzeń z ubiegłorocznego finału, kiedy odszedł Paweł Kotwica, świetny dziennikarz „Echa Dnia”. Później głos przejęli zawodnicy, którzy opowiadali o swoich emocjach związanych z ostatnim sezonem. Wszystko przy akompaniamencie muzyki z „Gladiatora”. – Wszyscy musimy mieć obsesyjną chęć wygranej – powiedział Arciom Karaliok. – Każdy mówił, że wrócimy i wygramy. O to jesteśmy – dodał Igor Karacić. Wówczas na parkiecie pojawił się Paweł Papaj. Wiceprezes Iskry Kielce wrócił na ten mecz do roli spikera. Tałant Dujszebajew zwrócił się z prośbą o doping na stojąco przez pełne 60 minut.

Kielczanie zaskoczyli gości obroną. Zgodnie z przewidywaniami, wyżej wychodził Benoit Kounkoud, który umiejętnie schodził na pozycję numer dwa lub trzy. Za środek opowiadali Arciom Karaliok i Daniel Dujszebajew pracowali bardziej na dwójkach. Gospodarze byli niezwykle ruchliwi. Magdeburg również grał bardzo dobrze w obronie. Po siedmiu minutach był remis 1:1. Znakomicie w mecz wprowadził się Andreas Wolff, który szybko miał na koncie zatrzymane dwa rzuty karne i jedną sytuację sam na sam. Dzięki temu kielczanie mogli grać szybciej i po 10. minutach prowadzili 4:1.

Plan mistrzów Polski skomplikował się w 10. minucie. Dylan Nahi trafił w twarz Gisliego Kristjanssona. Sędziowie z Macedonii Północnej, po wideoweryfikacji, pokazali mu czerwoną kartkę. Na boisku pojawił się Michał Olejniczak, który zaliczył bardzo udane wejście. Kielczanie trzymali poziom w obronie. W ataku czarowali Alex Dujszebajew i Igor Karacić, którzy zdobywali bramki, wykazując się indywidualnym kunsztem. Po 18. minutach Industria prowadziła 9:6, a Bennet Wiegert poprosił o czas.

Kielczanie grali koncertowo w defensywie. Po dwóch golach z rzędu Alex Dujszebajewa – w tym jednym niezwykłej urody – było 12:8 w 22. minucie. Odpowiedział Matthias Muche. W następnej akcji przerwę wziął Tałant Dujszebajew.

Po niej „Żółto-Biało-Niebiescy” zacięli się w ofensywie, a Magdeburg zaczął odrabiać straty. Pięć minut przed końcem, po karnym Tima Hornke przegrywał 11:12. Następnie Siergiej Fernandez zatrzymał Daniela Dujszebajewa, a Gisli Kristjansson doprowadził do remisu 12:12. Sześciominutowy impas w ataku kieleckiej drużyny przerwał Igor Karacić. Gospodarze schodzili na przerwę przy prowadzeniu 14:13.

Na drugą połowę na prawe skrzydło wbiegł Arkadiusz Moryto. Szybko dwie premierowa bramki w meczu zdobył Felix Claar. Po kieleckiej stronie ciężar gry ofensywnej na swoje barki wziął Igor Karacić. W 40. minucie w kieleckiej bramce pojawił się Miłosz Wałach. Do tego momentu Andreas Wolff miał pięć obron. Po golu Daniela Dujszebajewa Industria prowadziła 19:17. Po dwóch trafieniach z rzędu Gisliego Kristjanssona, kwadrans przed końcem był remis 19:19.

Po krótkim odpoczynku między słupki wrócił Andreas Wolff. Kielczanie w ataku przez chwilę grali na dwa koła. Zespoły wymieniały się ciosami.  W 51. minucie Magdeburg zdobył pierwsze prowadzenie w meczu. Po szóstym golu Gisliego Kristjanssona było 23:22.  Po drugiej stronie odpowiedział niezawodny Alex Dujszebajew, a za chwilę kontrę na 24:23 wykończył Daniel Dujszebajew. Bennet Wiegert wziął czas.

Po nim pierwsze odbicie od dłuższego czasu zanotował Andreas Wolff. Kolejną przerwę wykorzystał Tałant Dujszebajew. Po nim kielczanie długo grali normalnie, ale w trakcie wycofali bramkarza i gola na plus dwa rzucił Michał Olejniczak. Znakomicie odpowiedział Felix Claar.

Niebawem kielczanie mieli szansę na plus trzy, ale wykazał się Siergiej Fernandez. Trzy minuty przed końcem gola kontaktowego zdobył Felix Claar (25:26). Szwed upadł przy tym na nogę Michała Olejniczaka. Ta wygięła się w nienaturalny sposób. Najprawdopodobniej doszło do bardzo poważnego urazu. Rozgrywający został zniesiony na noszach.

Po kolejnych trafieniu Felixa Claara był remis 26:26. W szalonych okolicznościach odpowiedział Igor Karacić. 13 sekund przed końcem trener Magdeburga wziął czas. Kielczanie zdołali wybronić, odnosząc minimalną przewagę.

Rewanż w Getec Arenie odbędzie się w przyszłą środę (1 maja) o godz. 20.45. W sobotę Industria Kielce zagra u siebie z KGHM Chrobrym Głogów.

Industria Kielce – Magdeburg 27:26 (14:13)

Kielce: Wolff, Mestrić, Wałach – Nahi 2, Wiaderny, Surgiel 1, D. Dujszebajew 2, Karacić 7, Thrastarson, Olejniczak 1, A. Dujszebajew 8, Paczkowski, Moryto 1, Kounkoud 1, Karaliok 1, Tournat 3

Magdeburg: Hernandez, Aggefors – Musche 2, Claar 8, Kristjansson 6, Pettersson, Smarason, Magnusson 2, Hornke 6, Weber, Lagergren, Mertens, Saugstrup 1, O’Sullivan, Damgaard, Bergendahl 1

FOTOGALERIA AUTORSTWA PATRYKA PTAKA: 

 

Przeczytaj także