
Przeczytaj także
Polscy szczypiorniści wywalczyli awans na mistrzostwa Europy 2026. W niedzielę, w ostatnim spotkaniu eliminacji, pokonali w Gorzowie Wielkopolskim Rumunię 30:29. Świetne zawody rozegrał rozgrywający Industrii Kielce – Michał Olejniczak, który rzucił siedem bramek.
Od początku meczu bardzo aktywny był Michał Olejniczak, który miał okazję zaprezentować się swoim rodzinnym mieście. Na trybunach mógł liczyć na spore wsparcie.
Rozgrywający Industrii Kielce bardzo dobrze wyglądał jako wysunięty obrońca. W pierwszych minutach nie miał jednak wsparcia ze strony kolegów. Rumunii znajdowali pozycje rzutowe w innych sektorach. Po 11. minutach prowadzili 6:4. Kolejne trzy gole padły jednak łupem „biało-czerwonych”. Duża w tym zasługa „Oleja”, który najpierw rzucił gola z koła, a następnie dał się sfaulować w akcji obronnej. W ataku bardzo aktywny był również Andrzej Widomski.
Podopieczni Joty Gonzaleza coraz lepiej bronili. Wykazywali przy tym sporą intensywność. Polacy wyszli na trzy bramki przewagi – najpierw 10:7, a później 14:11. Rumunii zaczęli jednak grać siedem na sześć w ataku, dzięki czemu spłaszczyli obronę i finalnie złapali kontakt. Polska prowadziła do przerwy 15:14.
Na początku drugiej części znów bardzo aktywny był Andrzej Widomski. Po wzajemnej wymianie, gospodarze odzyskali trzy trafienia przewagi. W 38. minucie po skutecznym karnym Michała Daszka było 21:18. Dalej bardzo mocno po obu stronach boiska harował Michał Olejniczak. „Biało-czerwoni” prowadzili już czterema golami – 24:20, ale kolejne cztery trafienia padły łupem gości, którzy dobrze odnajdywali się w ataku siedem na sześć. W 46. minucie Jota Gonzalez zareagował czasem.
Po przerwie Polacy znów męczyli się w ataku. Stracili piłkę, a Rumunii ponownie dobrze zagrali z kołem i wyszli na prowadzenie. Dziesięć i pół minuty przed końcem niemoc strzelecką z karnego przerwał Michał Daszek.
Końcówka przyniosła olbrzymią dramaturgię. Pięć minut przed końcem Polacy wybronili akcję, a w ataku gola na 28:27 rzucił Mikołaj Czapliński. 180 sekund przed syreną „biało-czerwoni” nie wykorzystali szansy na plus dwa. Rumuni trafili na 29:29. Swoją 10 bramkę rzucił Daniel Stanciu. Z dużą dozą szczęścia, po rzucie rozpaczy, gola zaliczył Andrzej Widomski. Goście ustawili ostatnią akcję mając 26 sekund. „Biało-czerwoni” zdołali ją wybronić i zwyciężyli 30:29.
Dzięki tej wygranej, Polska awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy 8 i razem z Portugalią wywalczyła bezpośredni awans na Euro. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego pomogła im w osiągnięciu tego celu, pokonując na wyjeździe Izrael 34:33. Rumunia również awansowała na turniej, dostając się na niego z klasyfikacji drużyn z trzecich lokat.
fot. Paweł Bejnarowicz/ Związek Piłki Ręcznej w Polsce