Po sparingu ze Sturmem: Musimy dawać z siebie maska. Dany dzisiaj, jutro i każdego kolejnego dnia zaprocentuje w lidze - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Po sparingu ze Sturmem: Musimy dawać z siebie maska. Dany dzisiaj, jutro i każdego kolejnego dnia zaprocentuje w lidze

Przeczytaj także

– Trochę zmodyfikowaliśmy treningi i sposób gry. Potrzeba czasu, aby zaczęło to funkcjonować. Zrobiliśmy jednak kilka fajnych rzeczy – powiedział Kamil Kuzera, trener Korony Kielce po bezbramkowo zremisowanym sparingu ze Sturmem Graz podczas obozu w Belek.

„Żółto-czerwoni” zaprezentowali się bardzo dobrze na tle wicelidera austriackiej Bundesligi, grającego w europejskich pucharach. – Najważniejsze jest to, jak mocno zdeterminowani weszliśmy w ten mecz. Rozmawialiśmy o odpowiedzialności, która musi być na wyższym poziomie. To było widać w obronie, a do tego wypracowaliśmy swoje sytuacje. Radziliśmy sobie jako zespół – tłumaczył szkoleniowiec kieleckiego klubu.

Korona zagrała w innym ustawieniu od dotychczasowego, bardziej przypominającym 4-4-2, choć jeden z napastników był bardziej cofnięty. Długimi fragmentami kielczanie nadawali ton rywalizacji. Na pewno stworzyli więcej sytuacji, które mogły skończyć się golem.

– Nasze treningi ukierunkowaliśmy tak, aby było więcej bramek z naszej strony. To już widać na zajęciach. Teraz pomału pojawia się to w meczu. Jesteśmy zdeterminowani, aby iść w tym kierunku – tłumaczył szkoleniowiec.

W środowym spotkaniu zaprezentowało się trzech nowych zawodników „żółto-czerwonych”: Mariusz Fornalczyk Danny Trejo i Marcel Pięczek.

– U nich jest spory potencjał. Zespół chce grać z tymi chłopakami. Zostali błyskawicznie wkomponowani i jest duża rywalizacja. To duży plus, będziemy wszystkiemu się bacznie przyglądać – przekonuje Kamil Kuzera.

Ze spotkania na pewno zadowolona może być obrona, która nie dopuściła rywali do żadnej klarownej sytuacji.

– Każdy z nas dał maska. To było wyrównane spotkanie, ale można było pokusić się o zwycięstwo. Najważniejsze, że swoje wybiegaliśmy i mogliśmy się zacząć zgrywać – tłumaczył Konrad Forenc, bramkarz „żółto-czerwonych”.

– Wynik zawsze jest ważną sprawą. Mamy taki okres, gdzie jesteśmy na mocnych obciążeniach. Mamy ciężkie nogi, ale wyglądaliśmy dobrze, chociaż rywale są już na innym etapie. Tego nie było widać. Nie ma innego wyjścia, jak dalsze, mocne przygotowania. Musimy dawać z siebie maska. On dany dzisiaj, jutro i każdego kolejnego dnia zaprocentuje w lidze – zakończył golkiper.

W sobotę Korona zagra z trzecią drużyną bułgarskiej Parva Ligi – CSKA Sofia.

fot. Korona Kielce

Przeczytaj także