W pierwszym meczu nowego sezonu KS Kielce zagrał bez trzech zawodników: Andreasa Wolffa, Tomasza Gębali i Szymona Sićki.

Do dyspozycji sztabu szkoleniowego nie są jeszcze do dyspozycji wracający po urazach Paweł Paczkowski i Haukur Thrastarson. Pierwszy z nich niebawem powinien otrzymać „zielone światło” na powrót. Trójka wymieniona we wstępie zmaga się z drobniejszymi problemami, a przynajmniej tak się wydaje.

– Andreas ma delikatny problem z plecami. Mamy nadzieję, że to nie będzie zbyt poważna sprawa, która wykluczyłaby go na dłużej. Tomek po podróży z Węgier czuje spięte plecy. Powinien być dostępny na Gdańsk. Podobnie, jak Szymon, który ma przeciążone kolano, ale to nic poważnego – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener mistrza Polski.

W pierwszym spotkaniu sezonu podopieczni Tałanta Dujszebajewa pokonali  Chrobrego Głogów 44:24.

– Cieszymy się, że wygraliśmy okazale, choć do przerwy nie wszystko wskazywało, że mecz tak się skończy. W pierwszej połowie brakowało nam koncentracji i dyscypliny. Początek meczu był dla nas bardzo dobry, ale potem koncentracja spadła i przytrafiło się kilka prostych błędów z rzędu. Rywale odrobili trochę strat, wynik się wyrównał. W drugiej połowie natomiast oglądając naszą grę w obronie serce rosło. Cieszyło też, że chłopaki wciąż biegali do przodu, choć losy meczu były raczej rozstrzygnięte. Dlatego cieszymy się aż dwudziestoma bramkami różnicy – tłumaczył Krzysztof Lijewski.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo chcieliśmy mocno zacząć sezon i od początku pokazać wysoki poziom. Teraz tylko trzeba utrzymać go dalej. Na pewno po dzisiejszym meczu na plus obrona, bo była fajna współpraca z bramkarzem. A kiedy dobrze grasz w obronie, to masz też wiele okazji do kontrataków. W naszej grze było trochę przypadku pod koniec pierwszej połowy, ale oprócz tego zaprezentowaliśmy dobry poziom. Jesteśmy młodą drużyną, która chce dużo biegać i będziemy to wykorzystywać – wyjaśniał Alex Dujszebajew, kapitan kieleckiej drużyny.

W niedzielę KS Kielce zagra na wyjeździe z Energą Wybrzeżem Gdańsk.