Sport wKielcach (11): Korona złapała serię.  Malarczyk: Ta drużyna na nowo pozwoliła mi cieszyć się piłką - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Sport wKielcach (11): Korona złapała serię.  Malarczyk: Ta drużyna na nowo pozwoliła mi cieszyć się piłką

Przeczytaj także

Korona Kielce notuje passę dziewięciu oficjalnych meczów bez porażki. W sobotę, po bardzo dobrym spotkaniu, zremisowała na Suzuki Arenie z Jagiellonią Białystok. O ostatnich pojedynkach, ale również o tym, co czeka kielecki klub na finiszu jesieni, porozmawialiśmy z Piotrem Malarczykiem w naszym programie „Sport wKielcach”.

Podopieczni Kamila Kuzery zremisowali z wiceliderem PKO BP Ekstraklasy 2:2. W Święto Niepodległości kibice zobaczyli bardzo dobre spotkanie.

– Patrząc przez pryzmat całej rundy, musimy szanować ten punkt. Jagiellonia wygląda bardzo dobrze od pierwszego spotkania. W szatni czuliśmy jednak niedosyt, bo dwa razy prowadziliśmy. Żałowaliśmy, że nie dowieźliśmy trzech punktów do końca. To był niezły mecz, na naprawdę dobrym poziomie. Straty, zmiana posiadania piłki nie wynikały z błędów, tylko z dużej jakości po obu stronach. Chcieliśmy grać w piłkę – wyjaśnia Piotr Malarczyk.

Korona jest niepokonana od dziewięciu spotkań. W lidze wygrała dwa mecze, a pięć zremisowała. W tej serii znajdują się również dwa awanse w Fortuna Pucharze Polski. W ostatnich tygodniach „żółto-czerwoni” wyglądają solidnie. 16 punktów w 14 meczach i 13. miejsce nie spełniają jednak ich oczekiwań.

– Na poprawę wyników i naszego stylu wpłynęło kilka czynników. Pierwszym i najważniejszym jest dojście kilku jakościowych zawodników. Początek mieliśmy średni, ale przeszkadzały nam kontuzje. Teraz większość zawodników wraca do dobrej dyspozycji. Jeśli regularnie wychodzimy w zbliżonym ustawieniu, to później znajduje to odzwierciedlenie na boisku. Myślę jednak, że w tym momencie sezonu powinniśmy mieć kilka punktów więcej – przyznaje wychowanek „żółto-czerwonych”.

Z Piotrem Malarczykiem porozmawialiśmy również o tym, jak zmieniała się Korona w ostatnich trzech sezonach. W tych rozgrywkach szatnia ponownie jest bardziej międzynarodowa, ale zdecydowanie różni się od tej z „niemieckich” czasów.

– W naszej drużynie jest kilka osób, które mocno utożsamiają się z klubem, przez co łatwiej jest wprowadzać nowych zawodników. Pokazujemy im, że każdy w nich wierzy, dajemy poczuć klimat. Nikogo nie możemy zagłaskać. Oni muszą sprawdzać się nie tylko na boisku, ale też w codziennym życiu klubu. Wiadomo, że nie wszystko da się przewidzieć, bo czasami zawodnik z dobrym CV też może zawieść. Teraz widzimy jednak jak wzrosła jakość treningów. Różnica między pierwszoligowym zespołem, który robił awans, a tym obecnym jest kolosalna. Cieszymy się z tego powodu, bo to ciągnie w górę klub, ale też każdego z nas indywidualnie. Młodzi zawodnicy, którzy wchodzą do zespołu, również mają się na kim wzorować – tłumaczy Piotr Malarczyk.

32-letni stoper notuje kolejny dobry sezon, chociaż na początku miał problemy z mięśniem przywodzicielem uda. Na starcie poprzednich rozgrywek pauzował przez cztery miesiące przez uraz kręgosłupa. Wcześniej, w pierwszej lidze, często musiał mierzyć się ze sporą krytyką za strony kibiców.

– Staram się odcinać od komentarzy. Pewne rzeczy jednak dochodzą do szatni. Jestem bardzo krytyczny wobec siebie. Był taki moment, gdzie moja gra nie wyglądała najlepiej i pojawiały się błędy. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale to wynikało ze względów zdrowotnych. Nie da się walczyć z przeciwnikiem na boisku, ale też z samym sobą i z bólem. Konsekwencją tego był uraz, który wyłączył mnie na cztery miesiące. To był kluczowy moment, który pozwolił mi nabrać dystansu i bardziej zadbać o siebie. Na dobrą grę wpływa też cały klub. Ta drużyna na nowo pozwoliła mi cieszyć się piłkę. Ludzie przychodzą tutaj z innym nastawieniem – wyjaśnia Piotr Malarczyk.

Na początku przerwy reprezentacyjnej selekcjoner Michał Probierz przyznał, że w ostatnich dniach poważnie rozważał powołanie Miłosza Trojaka. Jak przyznaje jego kolega z bloku obronnego „nawet jeśli finalnie nie było tego powołania, to i tak wielkie wyróżnienie nie tylko dla niego, ale również całego klubu”.

– Myślę, że obrońcy dużo ciężej zapracować na powołanie. Miłosz przychodził tutaj jako defensywny pomocnik. Zmiana pozycji wyszła mu na dobre. Prezentuje się bardzo dobrze. Lubię z nim współpracować. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach będziemy jeszcze bardziej skuteczni w defensywie. Teraz przed nim ważny moment. Domyślam się, co działo się w komentarzach, bo pewnie wielu to zaskoczyło. Żyjemy w takich, a nie innych czasach. Teraz będzie na świeczniku. Wszystko może być wyciągane. Znam go doskonale i na pewno sobie poradzi – wyjaśnia Piotr Malarczyk.

Całą rozmowę można obejrzeć poniżej, ale również posłuchać w serwisie streamingowym Spotify.


fot. Patrycjusz Wrzecionek, Paweł Jańczyk

Przeczytaj także