Sport wKielcach (17): Korona rozpoczyna drugą część sezonu. Trojak: Mam nadzieję, że to nie będzie runda, w której tylko się utrzymamy - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Sport wKielcach (17): Korona rozpoczyna drugą część sezonu. Trojak: Mam nadzieję, że to nie będzie runda, w której tylko się utrzymamy

Przeczytaj także

Korona Kielce jest gotowa do rozpoczęcia drugiej części sezonu. Podobnie jak przed rokiem, przystępuje do niej z miejsca w strefie spadkowej. Tym razem ma jednak więcej powodów do optymizmu. O zimowych przygotowaniach, nowych zawodnikach, rywalizacji w zespole, ale też o marzeniach o powołaniu do reprezentacji Polski i o roli ojca rozmawialiśmy z Miłoszem Trojakiem, kapitanem „żółto-czerwonych”, który był gościem programu „Sport wKielcach”.

Podopieczni Kamila Kuzery po jesieni zajmują spadkowe, szesnaste miejsce. Mają na koncie 18 punktów – o jeden mniej od ostatniej bezpiecznej Warty Poznań. Przed rokiem również musieli wygrzebać się spod kreski, ale mieli do odrobienia większą stratę. Wówczas wielu skazywało ich na spadek.

– Żartujemy sobie w szatni, że w Koronie musimy mieć nóż na gardle. Wtedy wchodzimy do czołgu i jedziemy do przodu. Nasze miejsce nie oddaje tego, jak graliśmy. Wyglądaliśmy dużo lepiej niż przed rokiem. Brakowało trochę szczęścia – mówi Miłosz Trojak.

– Teraz, w okresie przygotowawczym, nie musieliśmy aż tak bardzo poprawiać naszej gry, skupiliśmy się na dopracowaniu detali w newralgicznych momentach. Czasami podejmowaliśmy trudniejsze decyzje, które nie zawsze wychodzą. Wystarczy czasami zagrać prościej. Za nami ciężkie tygodnie. Było dużo biegania, motorycznej pracy, ale też sporo analiz. Doszły fajne wzmocnienia. Myślę, że każdy z nowych zawodników dołoży coś więcej. Musimy wygrywać od początku. Mam nadzieję, że to nie będzie runda, w której Korona tylko się utrzyma. Jeśli złapiemy dobrą serię, to śmiało możemy wejść do dziesiątki. O to na pewno możemy walczyć, bo stać nas na pokonanie każdego. Szczególnie przy kadrze, w której mamy co najmniej dwóch dobrych ligowców. Po tym co widzę, uważam, że poszliśmy mocno do przodu z naszą grą – wyjaśnia kapitan kieleckiego zespołu.

W pierwszej części sezonu Korona solidnie wyglądała w defensywie i fazach przejściowych. Problemy miała pod bramką rywala. Strzeliła 19 bramek, co jest trzecim najsłabszym wynikiem w stawce. Zmienił się też sam styl drużyny, która częściej utrzymuje się przy piłce.

– Mamy uprościć pewne rzeczy, ale musimy dalej grać w piłkę, bo dobrze nam to wychodzi. Naszą siłą na pewno będzie gra z kontry. Lubimy to robić, mamy szybkich zawodników i dobry środek pola, który potrafi rzucić prostopadłą piłką. Mamy jednak tyle jakości, że swobodnie możemy kontrolować mecze. To nie może być jednak gra dla gry – tłumaczy Michał Trojak.

W zimowym okienku transferowym do Korony dołączyło trzech nowych zawodników. Obronę wzmocnił Marcel Pięczek, a ofensywę Mariusz Fornalczyk i Denny Trejo. Kamil Kuzera ma do wyboru co najmniej po dwóch zawodników na danej pozycji. W trakcie rundy do zespołu dołączą jeszcze Jakub Łukowski i Kyryło Petrow.

– Rywalizacja jest na bardzo dużym poziomie. Uważam, że tylko dzięki niej możemy się rozwijać. Nikt nie ma miejsce za zasługi. Na starcie przygotowań trener Kuzera powiedział, że każdy ma czystą kartę. Na każdej pozycji mamy po dwóch wartościowych zawodników. Nie chciałabym być w skórze trenera. Czasami sam zastanawiam się, jaką ja bym wystawił „jedenastkę” i jest dużo niewiadomych. Trener musi podjąć decyzję. Myślę, że on jest zadowolony. Wiosna jest długa. Dojdą kartki, kontuzje, a my mamy szerokie możliwości – wyjaśnia Miłosz Trojak, który opowiedział również o szybkim zaadoptowaniu do gry nowych zawodników.

– Myślałem, że dłużej może zająć to Denny’emu Trejo. On pierwszy raz w życiu widział śnieg, a do tego od razu musiał grać w zimowych warunkach. Już pokazuje dużą jakość: ma zmysł gry jeden na jeden, umie atakować przestrzeń, nieźle strzela z dystansu. Mariusz Fornalczyk jest młody, dalej może dawać nam punkty w Pro Junior System. Stylem przypomina mi Kamila Grosickiego. Jest bezczelny w swoim graniu. Trzy razy może nie wyjść mu pojedynek, ale za czwartym razem zmiesza rywala z błotem zakładając np. dwie „dziury”. On nawet w dziadku poluje na „siatkę”. Lubię takich graczy, którzy są pewni swoich umiejętności. Marcel Pięczek potrafi zagrać nawet na środku obrony. Ma sporo swoich atutów, które na pewno pokaże – wyjaśnia kapitan „żółto-czerwonych”.

Spora rywalizacja toczy się w linii obrony, a nawet na jej środku, gdzie zwykle pewni miejsca byli Miłosz Trojak i Piotr Malarczyk. W zimowym okresie przygotowawczym mocno w górę poszły akcje Bartosza Kwietnia.

– Na dzisiaj nawet moja pozycja nie jest aż tak pewna, żebym powiedział, że wyjdę w pierwszym składzie. Bartek Kwiecień jest bardzo dobrym zawodnikiem. Wiedzieliśmy o tym. Musiał przejść cały okres przygotowawczy i wrócić do swojej formy. Przecież w Jagiellonii miał cały szereg bardzo dobrych meczów. Jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale jeszcze lepszym duchem szatni. Kiedy go się widzi, to pojawia się uśmiech na twarzy. On nigdy nie odstawi nogi. Jest takim kieleckim żołnierzem. Piotrek Malarczyk ma bardzo duże doświadczenie. Na środku może zagrać Dominick Zator. Kiedy dojdzie do kontuzji czy zawieszeń za kartki, to mamy spory wachlarz możliwości – tłumaczy Miłosz Trojak.

Korona zaczyna od meczów z bezpośrednimi rywalami w tabeli. W poniedziałek podejmie okupujący ostatnie miejsce ŁKS. Jeśli wygra, będzie miała nad nim już 11 punktów przewagi. Następnie czeka ją wyjazd do Zabrza. Spotkania w lutym, jeszcze w zimowych warunkach, rządzą się swoimi prawami. Zespół Kamila Kuzery nie może pozwolić sobie jednak na błędy w tym okresie.

– Każdy chce grać ładnie, ale w tych dwóch meczach musi być komplet punktów. Nie ważne, czy po pięknej grze, czy po beznadziejnej. Gramy z bezpośrednimi rywalami. W lutym nie będzie pięknej gry. Boiska będą mokre, pewnie przyjdzie się jeszcze zmierzyć z bardziej zimowymi warunkami. Przy tym nie zawsze można podjąć ryzyko grania trudniejszych piłek. Trzeba będzie upraszczać pewne rzeczy. Każde spotkanie musimy grać z ogromną pasję i z poczuciem, że trzeba dać z siebie wszystko – mówi Miłosz Trojak.

– Dalej jesteśmy w trudnej sytuacji, bo jesteśmy na miejscu spadkowym. Mamy trenera, który umie nas motywować. On cały czas podkreśla, że czekają nas igrzyska. Po pierwsze i najważniejsze, nie może zabraknąć nam woli walki. Gwarantuję, że nikt nie odstawi nogi. Do tego dojdą piłkarskie rzeczy. Jestem spokojny o tę drużynę. Cały czas się rozwijamy.Mamy olbrzymi potencjał. W chłopakach widzę chęć zaistnienia w piłce. Dla wielu Korona nie jest sufitem. Mam nadzieję, że taki Yoav Hofmeister będzie grał w ligach TOP5. Martin Remacle też może pograć w Europie. Pewnie Nono, gdyby teraz miał 26 lat, to też wybierałby sobie klub w mocnej lidze – przekonuje środkowy obrońca.

Jak podkreśla nasz rozmówca współpraca drużyny z Kamilem Kuzerą ma się dobrze i korzystają na niej wszyscy.

– Trener podchodzi do wszystkiego merytorycznie. Rozwija się, ale tego oczekuje od każdego z nas. Ufamy mu. Jest szczery, nie oszukuje. Mówi to, co ma na sercu, nawet jeśli będzie to najgorsza prawda. Cenię go, bo jest dla nas jak starszy brat. Można z nim w wszystkim porozmawiać, o najcięższych momentach. Tym kupił tę szatnię. Każdy za niego pójdzie w ogień. Jest dobrym człowiekiem, ale też specjalistą – podkreśla Miłosz Trojak.

Dla kapitana „żółto-czerwonych” to również będzie ważna runda. Pod koniec jesieni był pod obserwacją sztabu szkoleniowego selekcjonera Michała Probierza. Ten fakt już jest sporą nobilitacją, ale 30-latek zamierza udowodnić, że zasługuje na ewentualne powołanie.

– To jest moje ostatnie pięć minut, aby zaistnieć w piłce. To ostatnia wiosna, w której rzeczywiście mogę dostać powołanie i może zrobić jakiś większy transfer. Znalezienie się w reprezentacji to moje marzenie. Będę się starał, aby grać na dobrym poziomie i z niego nie schodzić. Ciężko dostać szansę w kadrze z Korony, która zajmuje niższe miejsce w tabeli. Myślę, że jeśli będę się wyróżniał to mam na to szansę. Trener Probierz podejmuje ciekawe decyzje, czasami nieoczywiste. Jeśli pomyśli: „ten Trojak gra dobrze, to go wezmę”. Jeśli będzie chciał, to nie będzie bał się podjąć ryzyka, ale na to muszę zapracować – kwituje Miłosz Trojak.

Całą rozmowę można obejrzeć poniżej, ale również posłuchać w serwisie streamingowym Spotify.


fot. Paweł Jańczyk, Mateusz Kaleta

Przeczytaj także