Stawka większa niż trzy punkty. Korona jedzie do bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Stawka większa niż trzy punkty. Korona jedzie do bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie

Przeczytaj także

Korona Kielce, po zwycięstwie ze Stalą Mielec (1:0), w końcu wprowadziła do swoich płuc powietrze. Oddech jest jednak płytki, głębszy może wziąć w piątek. W 28. kolejce, w Grodzisku Wielkopolskim, zagra z bezpośrednim rywalem w tabeli, Wartą Poznań. – Trzeba być sobą i realizować nakreślony plan – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.

Korona mogła przygotowywać się do arcyważnego spotkania w kontekście utrzymania w dobrych humorach. Dzięki wygranej nad Stalą wydostała się ze strefy spadkowej. Ma 26 punktów – o jeden więcej od Puszczy Niepołomice.

– Po spotkaniu ze Stalą czujemy się lepiej. Bardzo potrzebowaliśmy trzech punktów. Cieszymy się, że w końcu zdobyliśmy je przed naszymi kibicami.  Teraz przygotowujemy się do następnego meczu w dobrych, pozytywnych nastrojach – mówi Jewgienij Szykawka, napastnik Korony.

Przed Koroną starcie z czternastą Wartą Poznań, która ma nad nią punkt przewagi. Podopieczni Dawida Szulczka nieźle rozpoczęli drugą część sezonu, bo ograli u siebie Raków Częstochowa. Teraz notują słabszą serię. Nie wygrali czterech spotkań z rzędu, przegrywając trzy. W kontekście walki o utrzymanie piątkowe spotkanie waży bardzo dużo.

– Warta ostatnio zmienia ustawienie. To można było dostrzec już podczas spotkania z Zagłębiem Lubin. Jesteśmy gotowi na trzy warianty. To będzie bardzo ciężkie spotkanie. Myślę, że trudno będzie w nim uwypuklić typowo piłkarskie rzeczy, z obu stron. Wiemy w jakim jesteśmy miejscu. Ryzyko ogranicza się do minimum. To będzie twarde spotkanie, pewnie mocno nabiegane, bo będzie dużo bezpośredniości. Mamy przygotowane swoje rzeczy, zobaczymy, jak zareaguje na nie rywal – wyjaśnia Kamil Kuzera.

Kwiecień jest kluczowym miesiącem dla Korony, bo gra w nim z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Jeśli kielczanie wygrają te spotkania, zrobią gigantyczny krok w stronę utrzymania i raczej nie będą musieli szukać kompletu punktów w finałowych starciach z Jagiellonią Białystok czy Lechem Poznań.

– Ostatni mecz ze Stalą wlał w nas pozytywną energię. Nie mamy jednak oddechu. Wszystko zależy od nas, czy będziemy go w stanie złapać. Przed nami bardzo ciężka robota. Trzeba się mocno spiąć, aby pozostać w ekstraklasie. Każdy zespół będzie jeszcze punktował. Po seriach słabszych meczów, zwycięstwo zawsze buduje. Teraz musimy być sobą i realizować to, co nakreślamy. Rozgrywki weszły w decydującą fazę. Piękno może być uwypuklone po bardzo dobrej pracy. Wszystko jest w naszym zasięgu. W ostatnim spotkaniu trochę cierpieliśmy. To może się powtórzyć, jeśli tylko wygramy – tłumaczy Kamil Kuzera.

Trener Korony będzie musiał poszukać zmian w składzie. Z powodu zawieszenia za żółte kartki nie zagrają Yoav Hofmeister, Jacek Podgórski i Bartosz Kwiecień. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Miłosza Trojaka, który ma zbite żebra. Do gry wracają za to Piotr Malarczyk i Mariusz Fornalczyk.

Korona jest mocno zdeterminowana, aby wywalczyć trzy punkty w Grodzisku Wielkopolski. Przed rokiem przegrała tam aż 1:5. Jesienią na Suzuki Arenie padł remis 1:1.

– Cieszymy się z wygranej nad Stalą, ale wiemy, że jednym zwycięstwem nie zrobimy utrzymania. Przed nami takie spotkania, które ważą więcej niż trzy punkty, bo gramy z bezpośrednimi rywalami w tabeli. Wiemy, że na zwycięstwa musimy ciężko zapracować. Żaden z tych meczów nie będzie dla nas łatwy – tłumaczy Jewgienij Szykawka.

Piątkowe spotkanie z Wartą rozpocznie się o godz. 18. 

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także