Szykawka pod znakiem zapytania, ale raczej pojedzie do Białegostoku. Dalmau zapracował na grę od początku? - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Szykawka pod znakiem zapytania, ale raczej pojedzie do Białegostoku. Dalmau zapracował na grę od początku?

Przeczytaj także

Jewgienij Szykawka zmagał się w ostatnich dniach z drobnym urazem mięśnia przywodziciela uda. Białorusin w czwartek powinien wejść w pełny trening z drużyną. Obecnie, bliżej gry w podstawowym składzie w sobotnim meczu z Jagiellonią Białystok jest Adrian Dalmau.

W ostatnich tygodniach Jewgienij Szykawka był numerem jeden w kieleckim ataku. Opuścił jednak ostatnie spotkanie z Piastem Gliwice przez problemy z przywodzicielem.

Jak informowaliśmy, stopień uszkodzenia nie jest zbyt poważny, ale zawodnik przed kilka dni trenował indywidualnie. Jest na dobrej drodze, aby wrócić do normalnej pracy z zespołem. – W czwartek ma badania potwierdzające. Mam nadzieję, że po nich będzie do naszej dyspozycji i pojedzie z nami do Białegostoku. Wszystko jest w fazie gojenia. Pozostaje kwestia tego, na ile noga będzie sprawna i czy będziemy mogli zaryzykować – informuje trener Kamil Kuzera.

W ostatnim meczu z Piastem Korona zaczęła bez nominalnego napastnika. Tę pozycję obsadził Denny Trejo. Na drugą część wybiegł Adrian Dalmau, który zagrał przyzwoicie. Wywalczył rzut karny, który pewnie sam wykorzystał. W ostatnich tygodniach dało się wyczuć, że Hiszpan był sfrustrowany swoja pozycją w zespole.

– Wiemy, jaki sposób gry preferuje Adrian. Wiem, też czego od niego wymagam. Na dzisiaj mamy z nim wyjaśnione wszystkie tematy, nie ma złej krwi. Próbowano wyrzucać prowokacje i konflikty między nami. Nikt, kto jest normalnym człowiekiem i trenerem, mając dobrego zawodnika do swojej dyspozycji, nie chce nikogo zniszczyć. Pewne decyzje były podważane. Po Radomiaku wylała się fala. Adrian podjął jakieś decyzje, ale dla mnie normalne było, aby przy wyniku 4:0 wprowadzić Daniela Bąka i dać mu cztery, pięć minut, które go zbudują do dalszej pracy. Doświadczeni muszą wykazywać się profesjonalizmem. Ten jest u Adriana. Myślę, że jest blisko, żeby rozpocząć od początku. Mam pewien pomysł. Być może zagramy na dwóch napastników, jeśli Jewgienij będzie zdrowy. Musimy szukać punktów. W naszym położeniu nie mamy nic do stracenia. Musimy mocno zapieprzać i ryzykować, aby wygrywać mecze. Musimy być jednak zdyscyplinowani, zdeterminowani, ale na pewno nie możemy szukać dziury w całym – wyjaśnia Kamil Kuzera.

Sztab szkoleniowy dalej nie może skorzystać z Dalibora Takacza, który ma problem z rozcięgnem podeszwowym. Sobotnie spotkanie w Białymstoku rozpocznie się o godz. 17.30.

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także