Przeczytaj także
Korona Kielce rozpoczyna decydującą walkę o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. W Poniedziałek Wielkanocny zagra na wyjeździe z Widzewem Łódź. – Jeśli chcemy zostać w lidze, to musimy oczekiwać od siebie maksymalnej pracy i wyciągnięcia z siebie wszystkiego, co mamy najlepsze – mówi Kamil Kuzera, trener „Żółto-Czerwonych”.
Korona miała dwa tygodnie na przygotowanie formy przed kluczowymi spotkaniami w kontekście utrzymania. Zawodnicy dostali sporo wolnego. Łącznie siedem dni. Po intensywnym przełomie lutego i marca odczuwali duże zmęczenie, co pokazały również przeprowadzone badania. Był to czas na poprawę sytuacji zdrowotnej. Niestety, w czwartek poważnego urazu doznał lider zespołu Nono. Hiszpan zerwał więzadło krzyżowe przednie w prawym kolanie. – W pierwotnym planie mieliśmy mniej wolnego. Zrobiliśmy jednak korektę. Wyszliśmy naprzeciw zawodnikom, którzy są spoza Kielc. W takiej sytuacji, kiedy coś się nie układa, największą wartością jest rodzina. Podjąłem decyzję, że dłuższa chwila odpoczynku w gronie najbliższych będzie lepsza niż najlepszy trening. Jest w nas dobra energia. Wytłuściliśmy rzeczy, które nam przeszkadzały. Wyczyściliśmy głowy – tłumaczy Kamil Kuzera.
Szkoleniowiec „Żółto-Czerwonych” musi poradzić sobie z trudnym zadaniem, jakim będzie zastąpienie Nono. Hiszpan był kluczowym zawodnikiem w jego tali. – Muszę przeorganizować naszą grę. Nie mogę pozwolić sobie na szukanie zastępstwa, bo po prostu nie mam takiego zawodnika, który ma podobne parametry, jeśli chodzi o utrzymanie piłki do Nono i takie cechy wolicjonalne. Mamy na to pomysł – wyjaśnia.
W sobotę rano umowę z Koroną podpisał Petteri Forsell, który ponownie. To odpowiedź klubu na nagłe problemy kadrowe. Obdarzony silnym uderzeniem Fin będzie mógł zagrać już Łodzi. Kielczanie pracują nad awaryjnym transferem jeszcze jednego gracza do środka pola.
W najbliższych kolejkach, poczynając od wyjazdu do Łodzi, „Żółto-Czerwonych” czekają starcia z zespołami, które na pewno są ich w zasięgu. Po 24. kolejkach zespół z Kielc zajmuje ostatnie bezpieczne, 15. miejsce. Ma 24 punkty, a Puszczę Niepołomice wyprzedza tylko lepszą różnicą bramek. W walce o utrzymanie kluczowy będzie kwiecień.
– Przyszedł czas oceny: mojej, zawodników, klubu. Granica błędu jest bardzo mała. Jesteśmy w pozycji zerowej. Jeśli chcemy zostać w lidze, to musimy oczekiwać od siebie maksymalnej pracy i wyciągnięcia z siebie wszystkiego, co mamy najlepsze. Potrzebna jest nam koncentracja i odpowiedzialność. Wchodzimy w decydującą fazę rozgrywek – tłumaczy szkoleniowiec „Żółto-Czerwonych”.
W poniedziałek Korona zagra z Widzewem, który ma 32 punkty i plasuje się na 10. miejscu. Podopieczni Daniela Myśliwca mogą pozwolić sobie na więcej luzu. W drugiej części sezonu wygrał już trzy spotkania: z ŁKS-em, Górnikiem Zabrze i Legią Warszawa. Te dwa ostatnie przed własną publicznością. W przerwie reprezentacyjnej ograł w sparingu Górnika Łęczna 4:2.
– Przed nami bardzo trudne spotkanie. Po Widzewie widać pewność i odwagę. Wyniki zawsze budują. Grają przed własną publicznością, przy wypełnionym stadionie. My chcemy zostać w tej lidze. Nie chcemy być byle jacy. Aby to zrobić, musimy wygrywać takie spotkania. Życie pokazuje, że potrafimy to robić. Też potrafimy dobrze grać – mówi Kamil Kuzera.
Widzew Daniela Myśliwca stara się grać piłką. Łodzianie wykonują bardzo dużą liczbę dośrodkowań.
– Korzystają z prostych rzeczy. Całkiem nieźle wypełniają pole karne, mają przygotowane dośrodkowania. Klucz do tego spotkania jest w organizacji i dyscyplinie. Musimy wywierać presję na ich zawodnikach w decydujących momentach, nie dopuszczać do pewnych zagrań. Musimy przeorganizować naszą grę. Jesteśmy gotowi. Najważniejsze, że jest energia. Zachwiało się trochę pod względem mentalnym w związku z Nono. Tak jest zawsze w przypadku urazów. To jest niewiadoma. Mamy czas, aby się z tego pozbierać. Zrobimy wszystko, aby wygrać dla niego – tłumaczy szkoleniowiec Korony.
Przed decydującymi spotkaniami maksymalnie zmotywowani są również zawodnicy.
– Zdajemy sobie sprawę z naszej sytuacji. Piłka nożna nie zawsze jest łatwa. Chciałbym cofnąć czas i zmienić wynik niektórych spotkań. Jesteśmy skupieni na najbliższym spotkaniu. Zrobimy wszystko, aby poprawić wyniki. Możemy grać zdecydowanie lepiej, pod nasze dyktando. Chcemy wyciągać to, co dobre z naszych ostatnich spotkań i przekładać to na całość. Wiemy, że najbliższe spotkanie może okazać się dla nas przełomowe – wyjaśnia Yoav Hofmeister.
Poniedziałkowy mecz Widzew – Korona w Łodzi rozpocznie się o godz. 17.30.
fot. Paweł Jańczyk