
Przeczytaj także
– Jesteśmy bardzo źli na siebie, bo w doliczonym czasie wypuściliśmy z rąk zwycięstwo, które dawało chyba już utrzymanie. Jest wieki niedosyt. Strata gola w końcówce, przy braku koncentracji, boli. Popełniliśmy błąd – powiedział Jacek Zieliński, trener Korony Kielce po zremisowanym 1:1 meczu w Gliwicach.
W sobotnie, wczesne popołudnie Korona rozegrała bardzo dobrą pierwszą połowę. Miała pełną kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Strzeliła gola tuż przed zejściem do szatni. Dośrodkowanie Dawida Błanika z rzutu rożnego na gola zamienił Pau Resta.
Po zmianie stron Piast częściej utrzymywał się przy piłce, ale nie stwarzał zagrożenia. Do wyrównania doprowadził w doliczonym czasie, też po rożnym. Gola zdobył niekryty Tomasz Mokwa.
–Musimy się z tym zmierzyć, przez święta funkcjonować. Z drugiej strony – dokładamy punkt do naszego dorobku. Trochę szyki pokrzyżowały nam wymuszone zmiany. Z meczu, w którym chcieliśmy coś dołożyć, czyli „dobić” Piasta, zaczęliśmy się bronić. To się nigdy dobrze nie kończy – wyjaśniał Jacek Zieliński.
– Piast w drugiej połowie zagrał inaczej, bardziej agresywnie. My mieliśmy szukać drugiego gola, by mecz uspokoić. Nie mieliśmy atutów, by znów zaatakować. Daliśmy się stłamsić – zakończył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Korona ma na koncie 37 punktów i pozostała na 11. miejscu w tabeli. W przyszłą niedzielę zagra u siebie z Jagiellonią Białystok.