Nie trzeba jechać do Amazonii… - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Nie trzeba jechać do Amazonii…

Przeczytaj także

Świętokrzyska przyroda wciąż zazdrośnie strzeże swych skarbów. Przychodzi jej to o tyle łatwo, że przeciętny turysta najczęściej ma o niej mgliste wyobrażenie. Przyjedzie na Dymarki albo przycupnie na gołoborzu i jest zadowolony. Nie wie, że tutejsze lasy kryją prawdziwe cuda.

To tu, w Górach Świętokrzyskich, bije serce przemysłowej historii całego kontynentu. To tu rozpoczęto wytop żelaza na wielką skalę. To tu splot światów ludzkiego i przyrodniczego jest niezwykle silny i unikatowy. Przyjrzyjmy się zatem nieco dokładniej tej ziemi i odpowiedzmy na pytanie, dlaczego jest tak unikalna?

 

Oj, łatwo pobłądzić…

Tuż za północną granicą Kielc rozciąga się cienisty, chłodny las. Od południa sięga granic miasta, od wschodu –Wiśniówki i Kajetanowa, od zachodu Tumlina, a północy Zagnańska. Niełatwo po nim wędrować, bo pełno tu dróg i ścieżek niepostrzeżenie zamieniających się w jodłowy zagajnik, nieduże mokradło albo bór jodłowy.

Gdy już trafimy na podobne przeszkody, najlepiej zawrócić i poszukać innej ścieżki, ale – uwaga – ona też może nas zaprowadzić na podobne manowce. Można również brnąć w poprzek przyrodniczych przeszkód w nadziei, że się za jakiś czas dobrnie do innej dróżki – równie złudnej i iluzorycznej.

Wędrówkę utrudnia górska konfiguracja terenu, niewielkie jary, liczne potoki i źródliska, kamienne wychodnie i porozrzucane po lesie ślady dawnego wydobycia kruszców i minerałów. Całości dopełniają leśne drogi, które tak naprawdę są a to liniami oddziałowymi wyznaczającymi adresy leśne, a to drogami używanymi przez leśników do zwożenia ściętego drewna, a to czerwonym szlakiem turystycznym. Grunt tu gliniasty, gleby płytkie i bardzo kamieniste. Po deszczu drogi zamieniają się w strumienie, które toczą wody opadowe do licznych obniżeń i dolinek. Te zaś często zamieniają się z czasem w torfowiska albo mszyste bagienka, lubiane przez dziki, sarny i jelenie.

Tu wydobywano… złoto!

Wczesnym latem te zastoiska (często zwykłe koleiny po sprzęcie leśnym, które dość długo wypełnia woda), są mikrosiedliskami wielu gatunków zwierząt, na przykład traszek górskich albo rzadziej − zwyczajnych. Bez dobrych butów można ugrzęznąć w błocie niemal po kolana, więc takie przygodne akweniki lepiej obchodzić szerokim łukiem.

Te mroczne bory – wymieszane z buczynami, nierzadko grądami, rzadziej łęgami i olsami – porastają pogranicze wschodniego krańca Wzgórz Tumlińskich i zachodniego krańca Pasma Masłowskiego w Górach Świętokrzyskich. Głęboko pod ziemią biegnie tu duży uskok geologiczny, który można rozpoznać właśnie po licznych źródliskach, potokach i śladach górniczej działalności człowieka. To właśnie ten uskok, jakby kościec masywu, stanowi o bogactwie i osobliwościach przyrodniczych całego obszaru.

Ludzie od dawna korzystali tu z zasobów geologicznych, które dziś są raczej geologicznym dziedzictwem, a nie surowcem. Jeszcze niedawno wydobywali tak zwany piaskowiec tumliński, czyli charakterystyczną czerwoną skałę, z której zbudowano liczne kamienice starej Warszawy (ale też secesyjny gmach na rogu ulic Sienkiewicza i Paderewskiego w Kielcach). Niedaleko wsi Dąbrowa pozyskiwali między innymi… złoto. Las przecinała wtedy kolejka wąskotorowa, dzięki której skały (i zapewne też drewno) zwożono do Kielc, a stąd dalej transportami w Polskę. Dziś można odnaleźć w lesie pozostałości tej górniczej aktywności, tyle że są porośnięte puszczańskimi gatunkami mchów i porostów albo paproci, choćby zanokcicami czy podrzeniami żebrowcami – reliktami polodowcowymi w Górach Świętokrzyskim.

Jedyny na całym świecie

Śródleśne skałki zimą zajmują nietoperze, na przykład czarne i – powiedzmy sobie szczerze – dość paskudne, ale za to urocze są mopki, chronione w ramach europejskiej sieci Natura 2000. Najbardziej jednak zwracają uwagę lasy. Mieszają się w nich ze sobą dwa cenne siedliska leśne: różne rodzaje buczyn oraz świętokrzyski, wyżynny bór jodłowy. Ten drugi został odkryty dla nauki w latach 20. XX wieku. To polski endemit, co oznacza, że nigdzie indziej na świecie nie rośnie. Możesz przebyć Amazonię albo Góry Skaliste lub lasy eukaliptusowe Australii, ale żeby zobaczyć wyżynny bór jodłowy, musisz przyjechać właśnie tu.

Które siedlisko jest lepsze? Mroczny i zimny, ubogi i kwaśny bór? Czy może rozświetlona, jasna i ciepła buczyna? Jodły są ciężkie i mroczne. Strzeliste. Pod nimi może się urodzić co najwyżej szczawik zajęczy, mikry i niepozorny. Buczyna tymczasem wpuszcza światło, przez jej liście wpada ciepło i radość, a jasne, popielate pnie są jak słoniowe nogi. Pod spodem kwitną storczyki. O jodle się mówi, że w dawnej Rumunii każdy narodzony człowiek dostawał swoją. Przez całe życie się nią opiekował, a na koniec robiono mu z niej trumnę. Buk natomiast dawał dobrą prognozę płodności młodej parze.

I jak tu teraz wybrać? Czy może być głębszy konflikt? Bardziej podstawowy spór? Buczyna i bór w Górach Świętokrzyskich wymieniają się. Na tym samym siedlisku najpierw żyje on, potem ona. Pradawny konflikt między siłami ciemności i światła rozgrywa się więc pod Łyścem i Górą Wierzejską.

Grzybek, który nie istnieje

No właśnie, królową tego terenu jest ona, Góra Wierzejska. Wyrosła 375 metrów nad poziom morza i daje nazwę obszarowi chronionemu, wchodzącemu w skład sieci Natura 2000, czyli Ostoi Wierzejskiej. Ochroną objęto jednak tylko nieco ponad 200 hektarów masywu Góry Wierzejskiej. To najbardziej borowy i górski fragment całego kompleksu. Ale na opiekę zasługują też pobliskie lasy. Są pełne unikatów przyrodniczych, świadczących o pozostałościach lasów naturalnych. Jeśli tylko będziemy odpowiednio uważni, wytrwali i cisi, możemy się tu natknąć na łosie, wilki i bobry. W letnie noce w koronach buków hałaśliwie kwiczą urocze popielice. Żyje tu aż 16 gatunków nietoperzy, w tym prawdziwe rzadkości.

O tutejszych ptakach można pisać bez końca. Wśród wyjątkowych gatunków są puszczyki uralskie, sóweczki i włochatki. Lęgną się tu aż cztery z pięciu najrzadszych w Polsce gatunków dzięciołów. Dobrze znają ich charakterystyczny stukot grzybiarze, ale pewnie niewielu z nich wie, że rośnie tu prawie 40 gatunków grzybów zagrożonych… wymarciem, w tym jeden z najrzadszych w Europie, który występuje wyłącznie w naturalnych puszczach. To poroblaszek żółtoczerwony, zaliczany do grupy 33 gatunków najbardziej zagrożonych gatunków grzybów w Europie. Rośnie tu też niemal nikomu nieznany grzyb podziemny, mała kuleczka o przekroju zaledwie około jednego centymetra. Wewnątrz jest biała, ale po przekrojeniu zabarwia się na piękny lazur. Nazywa się borowiczka niebieszczejąca, jest gatunkiem związanym z naturalnymi lasami górskimi, w Polsceuznanym za wymarły…

Motyl jakże wybredny…

Podobnie rzecz ma się z owadami. Duże ilości martwego drewna są ich siedliskiem. Nie trzeba więc jechać do Puszczy Białowieskiej, żeby przy granicy Kielc zobaczyć takie puszczańskie relikty, jak tycz jodłowy, zgniotek cynobrowy i szkarłatny, oraz wynurt lśniący, ściśle związany ze starymi, dzikimi lasami, które zachowały ciągłość typowych cech od czasów przedhistorycznych. Jest też lizak pospolity, charakterystyczny dla starych, dzikich lasów strefy umiarkowanej i borealnej. W Polsce znamy go z kilkunastu stanowisk.

Wśród motyli króluje przeplatkaaurinia, jeden z najbardziej zagrożonych wymarciem skrzydlatych cudów w Europie. Jej larwy żywią się wyłącznie jednym gatunkiem rośliny, czarcikęsem łąkowym, a ten, bardzo kapryśny, rośnie tylko na okresowo podtapianych wiosną łąkach, tak zwanych trzęślicowych, które również są objęte ochroną.

***

Rozmaitość przyrodnicza naszych lasów zasługuje na najwyższą troskę i formę ochrony. Niewiele jest miejsc w Polsce, w których tuż za granicą sporego miasta można zapuścić się w głąb puszczy pełnej reliktów, osobliwości i unikatów często na granicy wymarcia.

A lasu strzegą duchy. Jeśli tam pójdziecie, możecie spotkać Leszego i usłyszeć coś, czego nigdzie i nigdy w życiu nie słyszeliście. Są tu drzewa, w których z całą pewnością mieszkają strzygi, poświsty, zmory, utopce i bagienniki. Ale to już temat na zupełnie nową historię…

Autor: Łukasz Misiuna

Przeczytaj także