Przeczytaj także
Zdjęcia i video: Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji
Choć wypożyczalnia rowerów miejskich wystartowała dopiero w drugiej połowie października, to cieszy się sporą popularnością wśród mieszkańców. W ciągu miesiąca kielczanie przejechali ponad 20 tysięcy kilometrów, a pojazdy były wypożyczane około 240 razy dziennie. Nie zabrakło jednak aktów wandalizmów, w tym… wrzucenia roweru do kamieniołomu.
Jak informuje Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, liczba wypożyczeń przewyższyła początkowe założenia. Pozytywny jest także odbiór użytkowników. – Fajnie, że rower stał się dla niektórych podstawowym środkiem transportu do szkoły, pracy lub na uczelnię. Widać po stacjach na osiedlu, że one się codziennie rano opróżniają i wszystkie pojazdy jadą do centrum. A po południu mamy odwrotną sytuację, czyli rowery z centrum kierowane są z powrotem na osiedla. To jest to, na czym nam najbardziej zależało i uważam, że ten system dobrze się sprawdził – mówi Przemysław Chmiel.
Dodaje, że choć wystąpiło kilka niedociągnięć związanych z elektroniką i oprogramowaniem, to te usterki powinny zostać naprawione na wiosnę przyszłego roku. Przypomnijmy, że jednoślady będą dostępne do końca listopada, a ich powrót jest wstępnie zaplanowany na 1 marca. Data ta może się zmienić, jeśli wystąpią niesprzyjające warunki atmosferyczne.
Kilkanaście przypadków umyślnego niszczenia
Nie zabrakło jednak aktów wandalizmu. – Pod uwagę trzeba wziąć dwie rzeczy. Są usterki rowerów, które powstają z winy użytkownika, ale nie są one zamierzone. Na przykład ktoś uderzy w krawężnik kołem, co spowoduje zerwanie łańcucha. Albo oprze się na rowerze z rozłożoną podpórką i doprowadzi do jej złamania. Tego nie traktujemy jako aktów wandalizmu. Natomiast są sytuacje, gdzie użytkownikowi zależy tylko i wyłącznie na tym, żeby jednoślad zniszczyć – zaznacza Przemysław Chmiel.
Od startu wypożyczalni wystąpiło kilkanaście przypadków umyślnego niszczenia pojazdów. Podejmowane są tutaj działania we współpracy z policją i strażą miejską, aby odpowiednie osoby były obarczane karami wynikającymi z regulaminu. – Niszczenie szczególnie dotknęło rowerów cargo. 40% tych pojazdów zostało uszkodzonych przez użytkowników, przez niezgodne z regulaminem korzystanie. Mowa tutaj na przykład o wożeniu trzech lub czterech osób w koszyku przeznaczonym do przewozu dzieci, czy też jeździe po pumptracku – przyznaje dyrektor MOSiR.
Podaje również przykład, gdy jeden z mieszkańców wypożyczył jednoślad na Ślichowicach, po czym został napadnięty przez dwie osoby. Te wrzuciły rower do kamieniołomu. – Był jeden taki przypadek. Szczęście w nieszczęściu, że pojazd pokazał, jaki jest twardy i mocnej budowy, bo po upadku z 15 metrów nic mu się nie stało. Wyciągnęliśmy go stamtąd pontonem, bo musieliśmy dopłynąć na ten skrawek terenu, gdzie on się znalazł – twierdzi Przemysław Chmiel.