Czasowe zamrożenie realizacji Budżetu Obywatelskiego i przeniesienie pieniędzy na remonty wymagających tego placówek oświatowych. To propozycja, którą złożył radny Marian Kubik z klubu PiS podczas czwartkowej sesji Rady Miasta. – Mówimy o priorytetach, a państwo chcą zabrać pieniądze mieszkańcom – krytykowała z kolei radna Katarzyna Zapała z klubu KO.
Radny Kubik zaznaczał, że ostatnie posiedzenie Komisji Edukacji i Kultury przekonało wszystkich jej członków o bardzo pilnych potrzebach remontowych, dotyczących szkół i przedszkoli w Kielcach. Wspominał przy tym, że obecnie w ramach BO zgłaszane są tężnie, czy place zabaw dla psów, czyli „rzeczy, które mogłyby poczekać”.
– Brak jest pieniędzy na remonty w oświacie. Dyrektorzy w jakiś sposób sobie radzą, przesuwają sprawy, które są bardzo pilne do zrobienia. Tak wiecznie nie może być, bo to będzie narastało. Wydaje mi się, że nie będzie szkodą dla Budżetu Obywatelskiego, jeśli kilku pomysłów nie zrobimy teraz, tylko w następnym roku. Tutaj trzeba spróbować wziąć przykład z innych miast, które tak właśnie robią. Przesuwają, aby dać pieniądze na bardzo pilne potrzeby – stwierdził Marian Kubik.
Poparła go m.in. Marianna Noworycka – Gniatkowska z klubu PiS. Tłumaczyła, że miasta na prawach powiatu mogą zawiesić Budżet Obywatelski na lata 2023 i 2024, a także, że możliwe są zmiany w budżetach bieżącego roku, poprzez wstrzymanie realizacji wcześniej wybranych projektów.
– Jeśli prezydenci nie znajdują innego źródła finansowania pilnych remontów, aby nie dochodziło do takich sytuacji, że dachy przeciekają i żeby nie stało się tak, że w przyszłym roku to nie będzie już milion, ale dwa na remont danego obiektu, to zasadne wydaje się ograniczenie finansowania BO. Chociażby o kwotę 2,3 lub 4 mln zł – mówił również Piotr Kisiel (także z klubu PiS).
„To jest trochę hipokryzja”
Mocno krytycznie do pomysłu odnosiła się z kolei radna Katarzyna Zapała z klubu Koalicji Obywatelskiej. – Wymienił pan kwoty o wysokości 2,3,4 mln zł. Mnie one przypominają o pewnym dofinansowaniu, które jako miasto Kielce przekazujemy. Tu informacja dla pana Mariana Kubika, bo jeśli nie wie za czym głosuje, to ja mu powiem. Za tym, żeby przekazywać miliony złotych na firmę sportową Korona S.A. Dlatego to mi nie pasuje, bo to jest trochę hipokryzja. Mówimy o priorytetach, a państwo chcą zabrać pieniądze mieszkańcom. Bo jeśli nie będzie realizowanych projektów, to mamy do czynienia z zabraniem tych środków – stwierdziła Zapała.
Do całej dyskusji odniosła się Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc, mówiąc o konkretnych możliwościach, jakie w tym wypadku dają regulacje. – Pierwszy to zawieszenie realizacji Budżetu Obywatelskiego i na to pan Bogdan Wenta się nie zdecydował. Tutaj mam prośbę, żeby postulat sformułować do prezydenta, że państwo proponujecie zawieszenie realizacji BO w 2024 roku. Wtedy będzie można się do tego łatwiej odnieść. Rozumiem intencję państwa wypowiedzi, zważając na pewne potrzeby – tłumaczyła Agata Wojda.
Tutaj zaznaczyła jednak, że „jesteśmy na etapie sporej modyfikacji w sprawie zasad BO i będziemy to państwu prezentować i prosić o opinię”. Z kolei druga możliwość dotyczy zawieszenia realizacji projektów, „które już przeszły procedurę zgłaszania, weryfikacji, oceniania”. – Tu jesteśmy bardzo sceptyczni, ponieważ w naszym przekonaniu byłoby to złamanie umowy społecznej. Jeżeli przechodzimy procedurę, gdzie aktywizujemy mieszkańców, którzy swoim zaangażowaniem doprowadzają do tego, że kolejne projekty uzyskują określoną liczbę głosów, to odłożenie tych projektów w realizacji może spowodować spory zawód. Nie chcielibyśmy rozpatrywać tego punktu, bo to zmienianie zasad w trakcie gry – twierdziła Wojda.