Fiasko rozmów między władzami miasta a Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji w Kielcach. MPK zdecydowało o powołaniu pogotowia strajkowego. Na początku września odbędzie się referendum strajkowe wśród załogi.
Jeszcze w poniedziałek Danuta Papaj, zastępca prezydenta Kielc zapowiedziała, że rozmowy z MPK zbliżają się do szczęśliwego końca. Władze miasta miały przygotować porozumienie, które miało dotrzeć do związkowców do końca piątku do godziny 12.
CZYTAJ: Miasto zapowiada porozumienie z MPK, ale związkowcy jeszcze czekają
Tymczasem urzędnicy nie wysłali porozumienia, a oliwy do ognia dolała dzisiejsza niezapowiedziana wizyta wiceprezydenta Arkadiusza Kubca w bazie MPK.
– To jest skandal. Pan wiceprezydent przyjechał do bazy koło godziny 5.30. Przez połtorej godziny jak intruz chodził sobie po placu. Zaglądał pod maski autobusów, wypytywał kierowców. Nikt nas o tej wizycie nie poinformował. To prowokacyjne zachowanie, ominął stronę związkową i złamał wszystkie ustalenia poprzednich rozmów. Po tym co się stało nikt z miastem nie chce rozmawiać. Idziemy w bardzo złym kierunku – mówi Bogdan Latosiński, szefem Związku Zawodowego Pracowników Transportu Publicznego MPK.
Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, komisje zakładowe, czyli 90% załogi, przekształciły się w komitet strajkowy. Prawdopodobnie na początku września odbędzie się referendum strajkowe.
– Szykujemy się na rozmowy i spotkania z załogą. Nie chcemy zostawić pasażerów, ale nie pozwolimy, żeby miasto doprowadziło do upadłości spółki – tłumaczy Latosiński.
W jaki sposób może wyglądać strajk? – Odmówimy pracy na rzecz miasta – twierdzi szef Związków.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT: