W sobotnim meczu 10. kolejki Ligi Centralnej, Suzuki Korona Handball wygrała na wyjeździe z Pogonią Szczecin 30:25. Kielczanki od 20. minuty musiały radzić sobie bez Nikoli Leśniak, która obejrzała bezpośrednią czerwoną kartkę.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego wybrały się na najdalszy wyjazd w sezonie pociągiem. W podróż wyruszyły w piątkowy poranek. Wieczorem odbyły trening na miejscu.
Kielczanki prowadziły od początku. Zaliczyły mocne otwarcie (6:2), ale ich sytuacja zmieniła się w 20. minucie, kiedy z boiska wyleciała jedna z dwóch liderek ofensywy – leworęczna Nikola Leśniak. Rozgrywająca bezmyślnie starała się zatrzymać zawodniczkę oddającą rzut po kontrze. Na jej szczęście, rywalka mogła kontynuować grę. Po tym, na prawej połówce oglądaliśmy przede wszystkim Gabrielę Tomczyk. Suzuki Korona Handball schodziła na przerwę prowadząc 16:12. Duża w tym zasługa dobrze spisującej się w bramce Niny Smelcerz.
Gospodynie w grze utrzymywała Katarzyna Zimny. Po jej interwencjach Pogoń złapała bezpośredni kontakt. Kielczanki długo utrzymywały dwie bramki przewagi. W końcu zacieśniły szyki w obronie, wyprowadziły kilka szybkich ataków i wyraźniej odskoczyły, co pozwoliło im na stosunkowo spokojną końcówkę. Niemal tradycyjnie, najskuteczniejszą zawodniczką po stronie „Koroneczek” była Magdalena Berlińska, która rzuciła siedem bramek.
– W końcu wygraliśmy ze spokojem. Szczecin nie jest łatwym terenem. Musieliśmy radzić sobie bez Nikoli, ale dziewczyny stanęły na wysokości zadania. Od początku do końca prowadziliśmy. Zagraliśmy mądrze w obronie, konsekwentnie w ataku. Dużo pomogła nam Nina Smelcerz. Całemu zespołowi należą się gratulacje. Do Kielc wracamy pociągiem w niedzielę, więc wieczorem pójdziemy jeszcze na kolację i wspólnie poświętujemy – powiedział trener Paweł Tetelewski.
Po 10. kolejkach Suzuki Korona Handball zajmuje czwarte miejsce z 20 punktami na koncie. Za dwa tygodnie, w pierwszym meczu rundy rewanżowej podejmie u siebie Sośnicę Gliwice. Domowy mecz 11. kolejki z Handball Warszawą został przełożony na początek marca.
fot. Patryk Ptak
