Przeczytaj także
– To takie spotkanie, które trzeba wygrać nawet w środę w nocy. Jesteśmy gotowi, aby walczyć o zwycięstwo – mówi Jacek Zieliński, trener Korony Kielce przed poniedziałkowym meczem ze Stalą Mielec, który zakończy szóstą kolejkę PKO BP Ekstraklasy.
Korona ciągle czeka na pierwsze zwycięstwo w sezonie. Przed tygodniem była blisko, ale mimo gry w przewadze i prowadzenia uzyskanego tuż przed końcem regulaminowego czasu, wywalczyła tylko punkt we Wrocławiu. Teraz czeka ją starcie z drużyną, z którą zapewne przyjdzie jej rywalizować o utrzymanie. – Ten mecz w naszej sytuacji jawi się jako bardzo ważne wydarzenie. Pomni doświadczeń spotkań z Cracovią i ze Śląskiem zrobimy wszystko, aby wyszarpać trzy punkty – zapewnia Jacek Zieliński.
Stal również zaliczyła słaby początek. Na start zremisowała z Widzewem Łódź, ale później przegrała z GKS-em Katowice, Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin. Coraz głośniej mówiło się o tym, że posada Kamila Kieresia wisi na włosku. Szczególnie, że jego zespół nie punktował dobrze w końcówce poprzednich rozgrywek. W miniony poniedziałek mielczanie wygrali przed własną publicznością z Piastem Gliwice. Spotkanie długo było bezbarwne. W decydującym momencie błysnął Ilja Szkurin. Białorusin strzelił gola, a po kilku minutach asystował przy trafieniu innego napastnika – Ravve Assayaga. – To spotkanie w Mielcu było jak szachy. Piast nie był w stanie wgryźć się w dobrze ustawionego rywala. Stal ma bardzo dobre fazy przejściowe przy wyjściu do kontrataków. Musimy zwrócić na to uwagę. Chcemy postawić swoje warunki i mecz spotkanie pod kontrolą – wyjaśnia szkoleniowiec Korony.
Kamil Kiereś ostatnio zaskoczył i zdecydował się na grę dwójką napastników. Na pewno Stal nie zmodyfikuje mocniej swojego ustawienia, którego postawą jest gra trójką stoperów. Z przodu kluczową rolę odgrywa Ilija Szkurin. W poprzednim sezonie Białorusin zdobył 16 goli i został wicekrólem strzelców. Teraz na koncie ma już dwa trafienia. Możliwe, że w końcówce okienka transferowego zostanie sprzedany za granicę.
– Mogliśmy się liczyć z tym, że ich trójkowe ustawienie będzie zmodyfikowane. Ostatnio grali podobne spotkanie jak my. Też mieli nóż przy gardle. Wyszli z tego obronną ręką. Będziemy chcieli zrobić to samo. Jeśli chodzi o wyłączenie Szkurina, to rzadko, kiedy stosuje się już krycie. To jeden z najciekawszych napastników w lidze. Jest powtarzalny, strzela dużo bramek. Musimy się bardziej na nim namierzyć, ale to będzie praca zespołowa – przekonuje Jacek Zieliński.
63-letni szkoleniowiec jest zadowolony z kolejnego, pełnego tygodnia pracy z zespołem. Czy znów należy spodziewać się zmian w wyjściowym składzie?
– Za nami kolejny dobrze przepracowany mikrocykl. Na szczęście omijają nas urazy. To nastraja nas optymistycznie. W piłce każdy mecz, każda minuta daje dodatkowe, ciekawe spostrzeżenia. Mamy swoje wnioski. Czy będą zmiany? Przekonamy się. Mamy pomysł, chęć zagrania dobrego spotkania. Najważniejsze, że niemal wszyscy są zdrowi. Mamy większe możliwości manewru, może przećwiczyć pewne rzeczy – tłumaczy Jacek Zieliński.
Poniedziałkowy mecz Korona – Stal na Stadionie Miejskim w Kielcach rozpocznie się o godz. 19.
fot. Paweł Jańczyk