Co się stało w szpitalu w Czerwonej Górze? Starsza kobieta zmarła po dwóch zabiegach, a sprawę bada prokuratura - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Co się stało w szpitalu w Czerwonej Górze? Starsza kobieta zmarła po dwóch zabiegach, a sprawę bada prokuratura

Przeczytaj także

Nie żyje 74 –latka, która do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Czerwonej Górze została skierowana na biopsję pękniętego kolana. Na miejscu zdecydowano również o wyjęciu gwoździa stabilizującego udo. Sprawę nagłośnił materiał programu „Interwencja”, emitowany przez telewizję Polsat. Kobieta zmarła pod koniec marca 2023 roku. 

74 – letnia Alfreda Stęplowska została wysłana do Czerwonej Góry, ponieważ szpital w Skarżysku Kamiennej nie miał możliwości przeprowadzenia biopsji. Kobieta opuszczając skarżyską placówkę miała dobrze się czuć oraz – jak tłumaczył dla telewizji Krzysztof Grzegorek, dyrektor ds. lecznictwa w omawianym szpitalu  – “była wydolna oddechowo, krążeniowo, bez cech jakiejkolwiek infekcji”. 

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Św. Rafała w Czerwonej Górze stwierdzono z kolei, że oprócz biopsji potrzebne będzie wyjęcie tak zwanego gwoździa stabilizującego udo. Jak miała usłyszeć od lekarza córka zmarłej 74 – latki, gwóźdź ten przeszkadzał w pobraniu tkanki histopatologicznej, a w późniejszym terminie mógł stanowić przeszkodę w założeniu endoprotezy. Szpital miał też stwierdzić, że „noga jest bardzo dobrze zagojona i muszą to usunąć”.

– Około godziny 14:00 tenże lekarz wyszedł prawdopodobnie z zabiegu mojej mamy, stwierdził, że po tej histopatologii wiadomo co to jest. I będzie wiadomo, czy to będzie endoproteza, która zaczyna się jak powiedział od 120 tys. zł, czy to będzie spojenie kości, bo on nie był w stanie w tym dniu powiedzieć – tłumaczyła Joanna Garczyk, córka pani Alfredy, dla programu „Interwencja”.

Gdy jednak po raz kolejny zadzwoniła do lekarza około godziny 19, dowiedziała się, że jej mama leży na intensywnej terapii. 74 – latka, po około trzech dniach od wykonania omawianych zabiegów, zmarła. W karcie szpitalnej, którą rodzina otrzymała już po śmierci kobiety, napisano o wstrząsie hipowolemicznym, wstrząsie septycznym, przetaczaniu i podawaniu krwi. Córka zmarłej podkreśliła jednocześnie, że nie została poinformowana, że „zabieg przebiegł tak, a nie inaczej, chociaż przypuszczam, że doktor już wiedział, co się stało (o 14:00) wychodząc z tego zabiegu”.

W „Interwencji” słyszymy ponadto, że szpital odmówił wydania zwłok i zarządził sekcję, mimo sprzeciwu rodziny. W telewizji ukazano także fragment oświadczenia z dnia 28 marca, które przesłano redakcji programu. – Po przeprowadzeniu wewnętrznego postępowania wyjaśniającego (…) w mojej ocenie personel szpital zrobił wszystko co było w zasięgu możliwości szpitala i było to zgodne z aktualną wiedzą medyczną – napisano w dokumencie, który podpisał Youssef Sleiman, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rafała w Czerwonej Górze

Jak potwierdził portal wKielcach.info, Prokuratura Okręgowa w Kielcach zajmuje się wyjaśnianiem okoliczności tragicznej sytuacji. – Na chwilę obecną zabezpieczyliśmy dokumentację medyczną. Przeprowadziliśmy również sekcję zwłok w toku której pobrano wycinki do dalszych badań – tłumaczy Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Wyniki sekcji będą znane za około sześć tygodni. – Na następnym etapie będziemy najprawdopodobniej zasięgać opinii biegłego lub zespołu biegłych w zakresie dotyczącym przyczyny śmierci pokrzywdzonej i ustalać, czy ktoś będzie za to ponosił odpowiedzialność – mówi Daniel Prokopowicz. 

Cały odcinek materiału „Interwencji”, jak również artykuł na ten temat, znajduje się POD TYM LINKIEM.

Przeczytaj także