Jacek Kiełb piłkarzem, a Włodzimierz Gąsior trenerem. Wybrano najlepszych 50-lecia Korony Korony! - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Jacek Kiełb piłkarzem, a Włodzimierz Gąsior trenerem. Wybrano najlepszych 50-lecia Korony Korony!

Przeczytaj także

Włodzimierz Gąsior i Jacek Kiełb zostali wybrani najważniejszymi piłkarzami 50-lecia historii Korony Kielce. Wybrano także najlepszą jedenastkę ostatniego pół wieku.

W ostatnich tygodniach najlepsi z najlepszych zostali wyłonieni głosami kibiców oraz plebiscytowej kapituły. Podczas sobotniej gali w Wojewódzkim Domu Kultury wręczono 13 statuetek. Tę najważniejszą, dla najlepszego piłkarza 50-lecia, zgarnął Jacek Kiełb, który niedawno zdecydował się na zakończenie kariery i dołączył do sztabu szkoleniowego Kamila Kuzery. Popularny „Ryba” spędził w Koronie 14 sezonów, debiutował w 2006 roku. W „żółto-czerwonych” barwach rozegrał 284 mecze, notując  56 bramek i 24 asysty. Jest drugim najskuteczniejszym strzelcem klubu, po Henryku Kiszkisie.

Włodzimierz Gąsior został najlepszym trenerem 50-lecia. Dla niego to kolejna tego typu nagroda, wcześniejsze otrzymywał w ramach 30- i 40-lecia klubu. Do Korony trafił w sezonie 1996/97, wraz z pojawieniem się w nim nowego sponsora – Nidy Gips. Z drużyną szybko wywalczył awans do II Ligi, a w niej zespół, w którym sporo było zdolnych wychowanków, spisywał się bardzo dobrze, zajmując ósme i szóste miejsce. Dotarł również do ćwierćfinału Pucharu Polski. Szkoleniowiec, który jest również legendą Stali Mielec, wrócił do Kielc po kilku latach. W sezonie 2007/08 wywalczył wicemistrzostwo Młodej Ekstraklasy, a następnie, po karnej degradacji, przejął stery w pierwszej drużynie, dokładając olbrzymią cegiełkę do szybkiego awansu. Pod koniec rozgrywek 2010/11 przejął „żółto-czerwonych” po  Marcinie Sasalu i uratował jej ekstraklasy byt. Koronę poprowadził w 131 spotkaniach, notując:  72 wygrane, 30 remisów i 27 porażek.

Podczas gali poznaliśmy najlepszą jedenastkę 50-lecia Korony Kielce, która prezentuje się następująco:  

Zbigniew Małkowski – Paweł Golański, Hernani, Pavol Stano, Przemysław Cichoń – Jacek Kiełb, Paweł Kozak, Edi Andradina, Paweł Sobolewski – Grzegorz Piechna, Maciej Korzym

ZBIGNIEW MAŁKOWSKI: W Koronie spędził siedem lat. Trafił do niej w 2009 roku po kilku sezonach w Holandii i w Szkocji. Był ważnym ogniwem kilku zespołów, przede wszystkim „Bandy Świrów”. Kiedy trzeba było bronił nawet kibiców z „Młyna”… przed policją. W Koronie zagrał w 149 meczach, w których zanotował 46 czystych kont.

PAWEŁ GOLAŃSKI: Do Korony trafił latem 2005 roku, po wywalczeniu przez nią awansu do ekstraklasy. „Żółto-czerwoni” zapłacili za niego pół miliona złotych ŁKS-owi. Ryszard Wieczorek szybko przestawił go z środka na prawą obronę. To był strzał w dziesiątkę, który otworzył „Golowo” drzwi do reprezentacji, z którą zagrał na Euro 2008. Po dwóch latach z Kielcach odszedł za milion euro do Steauy Bukareszt. Po europejskiej przygodzie znów wrócił do Korony, będąc jej ważnym ogniwem. W „żółto-czerwonych” barwach zaliczył 178 meczów, w których zanotował 11 bramek i 31 asyst. Dziś dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.

HERNANI JOSE DA ROSA:  Brazylijczyk również trafił do Korony po wywalczeniu przez nią awansu do elity. Z miejsca stał się stoperem pierwszego wyboru. Był ważnym ogniwem za czasów Kolportera. Nie opuścił drużyny po karnej degradacji. „Żółto-czerwonych” barw bronił do 2012 roku. Zaliczył w nich 174 mecze, w których strzelił cztery bramki.

PAVOL STANO: Jeden z najskuteczniejszych, o ile nie najskuteczniejszy obrońca, na boiskach polskiej  ekstraklasy. W Koronie spędził cztery i pół sezonu. Trafił do niego w przerwie zimowej sezonu 2009/10. Szybko  dał się poznać… jako strzelec wyborowy. W 133 meczach dla kieleckiego klubu strzelił 17 bramek. Czasami, jeśli była taka potrzeba, wędrował do linii ataku.

PRZEMYSŁAW CICHOŃ: Jest przedstawicielem jednego z najbardziej utalentowanego pokolenia kieleckiego klubu. Razem z Jackiem Kubickim i Maciejem Pastuszką byli ważnymi ogniwami dobrze radzącej sobie Nidy Gips. W 1997 roku juniorzy „żółto-czerwonych” wywalczyli wicemistrzostwo Polski juniorów. Po kłopotach rodzimego klubu trafił do KSZO, w którym zadebiutował w ekstraklasie. „Cichy” wrócił do Korony za czasów Kolportera, przechodząc z nią drogę do elity. W niej w uzbieraniu większej liczby występów stanęła poważna kontuzja kolana.

JACEK KIEŁB: Po prostu „Ryba”. Piłkarz 50-lecia. Chłopak z Siedlec, który zakochał się w Kielcach. Mógł opuszczać Koronę cztery razy, ale zawsze do niej  wracał. I w niej czuł się najlepiej. 284 mecze, 56 bramek i 24 asysty. Od kilku tygodni odnajduje się w roli trenera.

PAWEŁ KOZAK: Zaczynał od piłki ręcznej. Niezwykle charakterny zawodnik z Czarnowa. Z Koroną w sercu. W pierwszym zespole debiutował w 1985 roku. Słynął ze swojej nieustępliwości, celnych przerzutów i mocnego uderzenia. W trudnym momencie finansowym władze klubu zastawiły jego kartę  w lombardzie. Później trafił do Wisły Kraków, w której zaliczył 43 mecze w elicie. Wrócił do Kielc, będąc kapitanem Nidy Gips. Najlepszy piłkarz 30-lecia Korony.

EDI ANDRADINA:  Czarodziej z Brazylii. Jeden z największych techników, którzy reprezentowali „żółto-czerwone” barwy. Potrafił sklejać najtrudniejsze piłki. W Koronie spędził cztery sezony. Pomógł jej w szybkim powrocie do elity. W kieleckim klubie zagrał w 117 meczach, w których zanotował 29 bramek i 34 asysty.

PAWEŁ SOBOLEWSKI: Przez lata zmieniali się trenerzy, ale „Sobol” na skrzydle pozostawał niezmienny. Dynamika, znakomity drybling. Tym czarował przez kilka lat kieleckich fanów. W „żółto-czerwonych” barwach zagrał w 206 meczach, strzelając 16 bramek i notując 29 asyst.

GRZEGORZ PIECHNA: Fenomen. W Polsce był królem strzelców wszystkich rozgrywek, w których grał. W Koronie spędził dwa sezony. Najpierw pomógł w  wywalczeniu awansu do ekstraklasy, strzelając 17 bramek. Następnie czarował w elicie. Strzelił 21 goli i był najlepszym strzelcem rozgrywek. Powstała o nim piosenka „Ligi Duma Hej”. „Kiełbasa” był najlepszym zawodnikiem 40-lecia kieleckiego klubu.

MACIEJ KORZYM: Sztandarowa postać „Bandy Świrów”, chociaż do Korony trafił wcześniej, za czasów Marcina Sasala. U Leszka Ojrzyńskiego zaliczył jednak najlepszy okres w karierze. Napastnik, który świetnie odnajdywał się w pressingu, grze tyłem do bramki. Podczas czterech sezonów w Kielcach zagrał w 101 meczach, strzelając 20 bramek. Bilans mógł być lepszy, ale na przeszkodzie stanęło złamanie nogi. Zdecydowany ulubieniec kibiców.

Przeczytaj także