Karalek i Moryto po zwycięskim meczu z Paris Saint-Germain - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Karalek i Moryto po zwycięskim meczu z Paris Saint-Germain

Przeczytaj także

fot. Patryk Ptak

Po półfinałowym meczu Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Barlinek Industria Kielce – Paris Saint-Germain (25:24) powiedzieli:

Arkadiusz Moryto (prawoskrzydłowy Barlinka Industrii Kielce): „Doszliśmy do tego samego momentu, co rok temu. Znowu jesteśmy w finale. Za nami bardzo trudny mecz, momentami nawet brzydki, bo było dużo szarpanej gry z obu stron. My w ataku graliśmy trochę bez tempa, ale finalnie to nasza obrona była mocniejsza od rywali. Było trochę nerwów, bo to Final Four. To normalne w Kolonii.

– Najważniejsze, że na koniec zdobyliśmy jedną bramkę więcej. To, co było dzisiaj, jutro nie będzie miało jednak znaczenia. Przed nami finał, w którym każdy da z siebie wszystko i nie będzie wymówek. To, że zagramy z Magdeburgiem, a nie Barceloną, nie ma większego znaczenia. Chcemy po prostu wygrać”.

Arciom Karalek (obrotowy Barlinka Industrii Kielce): „Z obu stron była walka i charakter. Bardzo dobrze zagrali bramkarze, świetnie spisały się też defensywy. Myślę jednak, że ani jedna, ani druga drużyna, nie zagrała najlepszego meczu w ofensywie. Rzadko kiedy rzuca się 24 bramki grając szybkim środkiem. Ale to teraz nie ma znaczenia. Musimy odpocząć, a w niedzielę od rana przygotować się do finału i postarać się wyeliminować błędy, które popełniliśmy w półfinale.

– Kiedy grasz półfinał Ligi Mistrzów w arenie, w której jest dwadzieścia tysięcy kibiców, kiedy wiesz, ilu fanów przyjechało z nami z Kielc i widzisz, ile osób jest w żółtych koszulkach, to nie ma bólu, nie czujesz go. Po prostu walczysz i robisz wszystko, żeby wygrać. Na każdym Final Four są niespodzianki, więc przed meczem z Magdeburgiem musimy zachować spokój”. (PAP)

Autor: Janusz Majewski

Przeczytaj także