Merytoryczna debata o sytuacji K.S. Vive. Ale pieniędzy na ten moment nadal nie ma - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Merytoryczna debata o sytuacji K.S. Vive. Ale pieniędzy na ten moment nadal nie ma

Przeczytaj także

Pięć godzin trwała dyskusja na temat sytuacji K.S. Vive Handball Kielce. Klub chciałby dostać tyle pieniędzy, ile otrzymała Korona. Jednak prezydent Bogdan Wenta wciąż podkreśla, że trudno będzie znaleźć fundusze. Choć jest gotowy do rozmów. 

W debacie wzięli udział prezydent Kielc, Bogdan Wenta, radni, przedstawiciele klubu oraz kilkunastu kibiców. Na spotkanie nie przyszedł Bertus Servaas, który jak przekazał prezes Marian Urban „do ostatniej chwili się wahał, ale powiedział, że jest tak atakowany w przestrzeni publicznej, że nie miał siły, żeby tu stanąć”.

W pierwszej części debaty Marian Urban razem z dyrektor ds. marketingu przedstawili aktualną sytuację klubu, jego strukturę oraz sporo statystyk dotyczących zarówno finansów oraz ekwiwalentu reklamowego. 

– Klub to nie jest prywatna własność Bertusa Servaasa. 51 procent udziałów ma Stowarzyszenie K.S. Vive, a 49 procent Vive Textile Recycling. Klub w latach 2010-2022 miał 282 mln zł przychodów. W tym od spółek prywatnych 61 procent, z czego 13 proc. To kwota przeznaczona przez Vive Textile 13 proc. – mówił Urban. 

Co ciekawe zaledwie 7 procent kwoty przychodu w ostatnich 12 latach stanowią pieniądze przeznaczone z budżetu Miasta Kielce.

Z kolei Paweł Papaj przekazał, że 28 procent kibiców na meczach Ligi Mistrzów to osoby spoza Kielc. Mówił też o wsparciu, jakie K.S. Vive daje kieleckim i świętokrzyskim firmom. Klub współpracuje ze 182 dwoma przedsiębiorstwami. Ponad 150 wspiera kielecką piłkę ręczną. – To największe zrzeszenie biznesu w naszym mieście – podkreślił Papaj. 

K.S. Vive chce tyle ile Korona 

W dalszej części swojego wystąpienia prezes Urban przekazał, że klub prosi miasto o takie same pieniądze, jakie otrzymuje z budżetu Korona Kielce. Początkowo nie powiedział o jaką kwotę chodzi, natomiast w dalszej części dyskusji przekazał, że jest to 3 mln zł do końca tego sezonu. Przypomniał, że K.S. Vive jest gotowe do sprzedaży udziałów dla miasta. – Korona jest sąsiednim klubem i to szanujemy, ale nie rozumiem wypowiedzi prezesa Korony, że przez gierki Vive, Korona straciła. Bo odważymy się walczyć o pieniądze na klub? Chyba nie. Nie może być tak, że na Koronę, własność miasta przeznaczane są znacznie kwoty, a na nasz klub zero – mówił Urban. 

Poinformował też, że zawodnicy przekazują do budżetu miasta około 1,5 mln zł z tytułu podatku PIT. 

Wenta więcej o przeszłości niż przyszłości

Niewiele konkretów wynikało z wypowiedzi Bogdana Wenty. Prezydent mówił o swoich sukcesach z klubem, wsparciu, jakie obecnie daje oraz o powodach rezygnacji z przekazania jakichkolwiek pieniędzy. Swoją decyzję tłumaczył sytuacją finansową miasta. Choć stwierdził, że „miasto jest otwarte na rozmowy”, to nie usłyszeliśmy deklaracji czy ratusz jest w stanie zmienić swoją decyzję i przeznaczyć daną kwotę na klub. Podkreślił natomiast, że nie jest przeciwnikiem klubu i zależy mu na jego przyszłości. 

Radni za wsparciem

Kolejnym punktem debaty były wypowiedzi i pytania od radnych. Każdy z nich deklarował wsparcie dla klubu. – Nie można zmieniać zasad w trakcie gry. Powinniśmy się zastanowić ile przekazać, a nie czy należy przekazać – mówił Kamil Suchański. Z kolei Marcin Stępniewski zaproponował, że rozwiązaniem byłaby wieloletnia umowa promocyjna. – Będą to jasne i klarowne warunki, uzależnione od wyniku czy efektów promocyjnych. Nie będziemy musieli się martwić o przyszłość klubu, a te negatywne emocje nie będą się pojawiały. Kwotą bazową powinna być na takim poziomie jaki miasto otrzymuje wpływ z tytułu podatku od klubu – mówił. 

Natomiast Katarzyna Suchańska zaproponowała, żeby prezydent „oddał to, co z Vive wpływa z tytułu podatków”.

Za wsparciem byli także Anna Kibortt, Katarzyna Czech-Kruczek czy Karol Wilczyński, jednak oboje podkreślali, że najpierw należy zastanowić się nad źródłem finansowania. 

Klub nie płaci za halę od 2019 roku

Podczas debaty okazało się, że klub jest winny MOSiR ponad 570 tysięcy złotych. – Ta współpraca musi się poprawić – mówił Przemysław Chmiel, dyrektor MOSiR. 

Główny sponsor: „błędem zasłonięcie herbu”

Sporo uwag do przedstawicieli klubu miał Szczepan Ruman, prezes Industrii – sponsora tytularnego klubu. – Wolałbym, żeby te rozmowy z miastem przebiegały w mniej konfrontacyjny sposób – mówił. 

Przyznał, że po zasłonięciu herbu miasta napisał oficjalne pismo do klubu, w którym wyraził swoje niezadowolenie. – Klub ma prawie 60 lat, a herb miasta został nadany w 1493 roku – podkreślił. 

Mówił też, że prezydenta Wenta zabiegał o to, żeby Industria weszła w sponsoring. – Rozumiem sytuacje miasta i to bardzo trudna decyzja czy przekazać pieniądze – dodał. Dziwił się też, że klub nie płaci za wynajem hali. 

Debata nic nie da? 

Po blisko pięciu godzinach dyskusji ostatnie zdanie należało do prezesa Urbana, skarbniczki miasta i prezydenta Wenty. Marian Urban poprosił jeszcze raz o znalezienie środków dla K.S. Vive.  

– Trudno znaleźć przestrzeń, żeby wprowadzić nowy wydatek. Może pojawi się jakieś nowe źródło dochodu. Być może znajdzie się przestrzeń na przekazanie środków klubu – mówiła Marzena Bzymek, skarbniczka miasta.

– Może rozwiązaniem jest długoletnia umowa? Pytanie czy te środki wystarczą? To nie jest wysiłek jednostronny. Sytuacja jest bardzo trudna. Te rozmowy są i będą. Powinniśmy skumulować siły i odrzucić emocje – dodał Wenta. 

Przeczytaj także