Kieleccy radni nie chcą obniżyć swojego wynagrodzenia - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Kieleccy radni nie chcą obniżyć swojego wynagrodzenia

Przeczytaj także

Podczas budżetowej sesji Rady Miasta, zdecydowano się na zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały związanego z obniżką diet radnych. Za tym pomysłem opowiedziało się 20 osób, 4 było przeciw. Konkretny wniosek złożyła radna Joanna Winiarska.

Przypomnijmy, że stosowny projekt uchwały został złożony przez klub Bezpartyjni i Niezależni. Mowa w nim o obniżeniu diet radnych do stanu sprzed stycznia 2022. Miałoby to dać 400 tysięcy złotych oszczędności.

– W mojej ocenie omawiany projekt to nic innego jak kolejna populistyczna zagrywka klubu BiN. Po raz kolejny radni zamiast zajmować się sprawami mieszkańców, zgłaszają projekt, który ewidentnie ma tło polityczne – mówiła radna Joann Winiarska.

Dalej dodawała, że to przede wszystkim kielczanie powinni ocenić działania zebranych na sesji, między innymi oddając na nich swój głos w wyborach. – Niemniej jednak w mojej ocenie wnioskodawcy tegoż projektu uchwały często w przestrzeni publicznej zarzucają radnym, prezydentowi, wiele negatywnych działań. A tak naprawdę pomijają pewien istotny fakt. Uważam, że sami nie do końca spełniają swoją misje, w taki sposób, jaki oczekiwaliby tego kielczanie – dodawała Joanna Winiarska.

Potem przytaczała liczby związane z aktywnością klubu BiN w bieżącym roku. – Na czterysta głosowań, które miały miejsce do tej pory, Maciej Bursztein głosował 244 razy, Katarzyna Suchańska – 263, Kamil Suchański 313 razy – wyliczała radna.

Kamil Suchański przypominał z kolei, że w przypadku braku obecności na sesji lub komisji, radny jest karany finansowo. – Natomiast to co tutaj słyszę, to jest populizm do potęgi n – tej. Zakładam, że koalicja nazywana przez mieszkańców „koalicją łupienia kielczan” wyznaczyła panią Winiarską do tego, aby wystąpić we wniosku o zniesienie. Po to żebyście się dalej tuczyli na mieszkańcach Kielc. 400 tysięcy złotych dodatkowych wydatków na diety z jednej strony. Z drugiej oszczędzanie na iluminacjach świątecznych, oszczędzanie na wszystkim. – mówił radny.

Wspomniał również o niedawnym podniesieniu opłat za bilety w komunikacji miejskiej i strefie płatnego parkowania, a także wzroście podatku od nieruchomości. – Można wymieniać cały czas. Radni i prezydent mówią, że nie ma pieniędzy. A państwo lekką ręką dodali sobie 400 tysięcy złotych dodatkowego uposażenia. Gdzie jeśli mówimy o podstawowej diecie, to jest to podwyżka w wysokości prawie 100% – dodawał Kamil Suchański.

Zaznaczył że w całej swoje kadencji opuścił tylko cztery sesje, w tym trzy nadzwyczajne. – Każdy z państwa, kto startował w wyborach i siedzi teraz na tej sali, zapewne wiedział jaka jest wysokość diety i nie mógł oczekiwać podwyżki – twierdził.

Na koniec zwrócił się do Joanny Winiarskiej. – Jak pani chce bardziej zadbać o mieszkańców, proszę zadbać o swój smrodzący komin – Powiedział Suchański.

Przeczytaj także