Plan Macieja Burszteina na działalność schroniska w Dyminach - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Plan Macieja Burszteina na działalność schroniska w Dyminach

Przeczytaj także

Maciej Bursztein przedstawił kolejny punkt swojego programu wyborczego, czyli „Przyjaznej 10-tki”. Tym razem zaprezentował pomysły na działalność Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach oraz w kwestii przeciwdziałania bezdomności zwierząt w Kielcach. – Chcemy zracjonalizować wydatkowanie budżetu, który jest przekazywany w ramach dotacji z Urzędu Miasta – mówi kandydat na prezydenta. 

Maciej Bursztein zwrócił uwagę, że w tej chwili wszystko, co operator Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach kupuje do tego, aby realizować swoje zadanie, na koniec umowy jest jego własnością. Zdaniem kandydata na prezydenta Kielc to nieakceptowalne.

– Chcemy zracjonalizować wydatkowanie budżetu, który jest przekazywany w ramach dotacji z Urzędu Miasta. Jest to 1,6 mln złotych rocznie, czyli aż 8 milionów złotych w ciągu ostatnich 5 lat. Stowarzyszenie już od 13 lat jest tym operatorem. Za każdym razem, jak miasto ogłasza nowy konkurs to dochodzi do szantażu: „Ale, jak nam nie przedłużycie tej umowy to my wszystko zabierzemy”. Tylko, że to „wszystko” jest kupione za pieniądze miejskie. Bardzo ważnym elementem naszej polityki jest otwarcie miasta na współpracę z organizacjami pro-zwierzęcymi – powiedział Maciej Bursztein, kandydat na prezydenta Kielc.

– Nie możemy się godzić na złe wydatkowanie środków, ponieważ są to pieniądze publiczne. My, jako podatnicy mamy do tego prawo. Dodatkowo musimy zadbać o naszych czworonożnych przyjaciół w odpowiedni sposób. Jest takie powiedzenie: „ratując jedno zwierzę nie zmienimy całego świata, ale zmienimy cały świat tego jednego zwierzęcia”. To jest bardzo ważne, ponieważ w taki sposób niesiemy pewną ideę i uczymy najmłodszych obywateli, aby okazywać wsparcie zwierzętom – tłumaczyła Ksenia Buglewicz, kandydatka do rady miasta z KWW Maciej Bursztein Przyjazne Kielce.

– Wszystkie nieprawidłowości związane ze schroniskiem w Dyminach zgłosiłem do prokuratury trzy lata temu. W jakiś dziwny sposób, akurat podczas kampanii wyborczej prokuratura postanowiła to umorzyć. Dla mnie to jest znamienne, ale będę dalej o tym, ale nie w kampanii. Mam poważne dowody, które dostarczyłem do prokuratury. Są to korespondencje byłych pracowników schroniska z jego zarządcami. Mam dowody na to, że sprzęt, który miał trafiać do schroniska był wykorzystywany w prywatnym gabinecie operatora schroniska przy ulicy Ściegiennego. Miasto było w tej sytuacji cały czas obojętne i nie wystawiło nawet pełnomocnika w tej sprawie – powiedział Maciej Bursztein.

– Byłam świadkiem wielu patologicznych sytuacji. Byłam wykorzystywana do pracy za pieniądze miejskie w gabinetach komercyjnych. Nie ma mojej zgody na zaniedbywanie zwierząt. Nie ma mojej zgody na mobbing i zastraszanie pracowników. Nie ma mojej zgody, aby napychać sobie prywatną kieszeń kosztem pokrzywdzonych zwierząt, o które my staramy się walczyć – poinformowała Anna Szlufik, była pracowniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach.

Maciej Bursztein podkreślał również, że należy zwiększyć ilość bonów na kastrację i sterylizację zwierząt. Zdaniem kandydata na prezydenta Kielc w mieście powinny pojawić się kosze na psie odchody wraz z workami.

ZOBACZ ZAPIS CAŁEJ KONFERENCJI NA NASZYCH MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH:

Przeczytaj także