Ciemność i rwany mecz. Korona zremisowała z Wartą po golu w doliczonym czasie - wKielcach.info - najważniejsze wiadomości z Kielc

Ciemność i rwany mecz. Korona zremisowała z Wartą po golu w doliczonym czasie

Przeczytaj także

To był bardzo długi wieczór na Suzuki Arenie. W meczu otwierającym 11. kolejkę PKO BP Ekstraklasy, Korona Kielce zremisowała na Suzuki Arenie z Wartą Poznań 1:1. Gola dla gości zdobył Mateusz Kupczak, który z zimną krwią wykorzystał błąd Nono. Kiedy wydawało się, że punkty pojadą do Poznania, już w doliczonym czasie wyrównał Martin Remacle. 

Kamil Kuzera nie przeprowadził żadnej zmiany w wyjściowym składzie w porównaniu z meczem w Mielcu. Wracający po kontuzjach Dalibor Takacz i Marius Briceag usiedli na ławce rezerwowych.

Spotkanie rozpoczęło się z blisko godzinnym opóźnieniem. Doszło do awarii prądu na głównym transformatorze. Próbowano uruchomić agregat. Bezskutecznie. Dopiero po wymianie bezpieczników i trzech próbach udało się włączyć oświetlenie. Istniało potężne ryzyko, że pojedynek zostanie przełożony na sobotę.

Po rwanej rozgrzewce w mecz lepiej weszli goście, którzy zamknęli „żółto-czerwonych” na ich połowie. Podopieczni Dawida Szulczka opanowali środek pola. Nie tworzyli sytuacji, ale bardzo szybko przejmowali piłkę. Korona miała problem z przekroczeniem linii środkowej.

Spotkanie znów zostało przerwane. Tym razem z powodu zadymienia powstałego po efektownej oprawie kibiców z „Młyna”.

Po wznowieniu Warta dalej miała inicjatywę, ale Korona w końcu zaczęła utrzymywać się dłużej przy piłce. Pierwszą ofensywną akcję przeprowadziła w 20. minucie. Kilka chwil później mocno z dystansu uderzył Mateusz Czyżycki. Pewnie obronił bramkarz.

Do końca pierwszej części podopieczni Kamila Kuzery częściej utrzymywali się przy piłce, ale nie przekładało się to na klarowne okazje.

Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodarzy. W 50. minucie Xavier Dziekoński podał do Nono przed pole karne. Hiszpan w swoim stylu chciał wziąć rywala na plecy, ale piłkę zabrał mu Mateusz Kupczak, który z dużym spokojem wykończył sytuację sam na sam.

Korona odpowiedziała składną akcją, zakończoną strzałem Mateusza Czyżyckiego. Obok bramki.

W 65. minucie Warta mogła prowadzić 2:0. Po dośrodkowaniu Miguela Luisa z rzutu wolnego najlepiej w polu karnym odnalazł się Wiktor Pleśnierowicz. Po jego główce piłka trafiła w poprzeczkę.

Kilka chwil później „żółto-czerwoni” byli blisko podarowania gościom kolejnej bramki. Miłosz Trojak źle podał przy krótkim rozegraniu do Xaviera Dziekońskiego. Młody bramkarz delikatnie się poślizgnął, ale finalnie wygrał „zwarcie” z napastnikiem.

W następnych fragmentach podopieczni Kamila Kuzery atakowali, ale nie byli się w stanie przedrzeć przez dobrze zorganizowaną defensywę przyjezdnych. Często byli zmuszeni, aby swoje ataki przegrywać przez Xaviera Dziekońskiego.

Kiedy wydawało się, że trzy punkty pojadą do Poznania przyszedł doliczony czas gry. W jednej z ostatnich akcji Ronaldo Deaconu dośrodkował z wolnego. Dominick Zator oddał strzał, który obronił bramkarz, ale skutecznie dobił Martin Remacle.

Koronę czeka teraz dwutygodniowa przerwa reprezentacyjna. Po niej, w niedzielę, 20 października, zagra na wyjeździe z Radomiakiem Radom.

Korona Kielce – Warta Poznań 1:1 (0:0)

Bramki: Remacle Kupczak 50’

Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Trojak, Godinho – Podgórski (63’ Błanik), Hofmeister (77’ Strzeboński), Remacle, Nono (63’ Deaconu), Czyżycki (71’ Konstantyn) – Szykawka

Warta: Grobelny – Tiru, Szymonowicz, Pleśnierowicz – Bartkowski, Luis (84’ Maenpaa), Kupczak, Matuszewski – Savić (68’ Żurawski), Viziger (78’ Krzyżak), Szmyt

żółte żartki: Vizinger, Pleńnierowicz

fot. Paweł Jańczyk

Przeczytaj także